Cezary Aszkiełowicz/Agencja Wyborcza.pl
Dobry pomysł, ale...
Tagi: | Michał Bulsa |
– Umieszczenie informacji o ciąży w systemie, do którego dostęp ma personel medyczny, jest bardzo dobrym pomysłem – to narzędzie. Osobną kwestią jest to, jak je wykorzystamy. To jak z siekierą – może służyć do rąbania drewna na opał, ale także do zabicia człowieka – ocenia dr n med. Michał Bulsa, mówiąc o rozporządzeniu, powiększającym katalog zbieranych danych.
3 czerwca na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji opublikowano rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej. Zgodnie z nim, katalog danych rozszerzono o ciążę.
Projektowana zmiana – jak wyjaśniono w uzasadnieniu dokumentu – „ma na celu doprecyzowanie zasad przekazywania przez usługodawców do Systemu Informacji Medycznej danych o zdarzeniach medycznych”.
– Przełoży się to na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej, co usprawni pracę personelu medycznego, ułatwi obieg dokumentacji medycznej i ograniczy koszty jej udostępniania – wyjaśniono.
Czy to dobry pomysł?
O to TVN24 pyta dr. n med. Michała Bulsę, ginekologa-położnika i prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
Ekspert odpowiada, że „umieszczenie informacji o ciąży w systemie, do którego dostęp ma personel medyczny, jest bardzo dobrym pomysłem”.
– Istnieją sytuacje, w których krwawiąca pacjentka trafia do nas nieprzytomna. Dzięki informacji o tym, że jest w ciąży wewnątrzmacicznej, nie będziemy na przykład podejrzewać ciąży pozamacicznej, a poronienie w toku. To ważne, by skrócić proces diagnostyczny i szybciej pomóc pacjentce. Skrajnym przykładem jest zatrzymanie krążenia u ciężarnej. Dzięki informacji o tym, że kobieta jest w ciąży, dyspozytor pogotowia może skierować załogę do szpitala, w którym jest oddział położniczy, by wykonać ratunkowe cięcie cesarskie – mówi dr Bulsa w TVN24.
Bulsa podkreśla, że „samo zbieranie informacji o ciąży w Systemie Informacji Medycznej jest narzędziem”.
– Osobną kwestią jest to, jak je wykorzystamy. To jak z siekierą – może służyć do rąbania drewna na opał, ale także do zabicia człowieka – podsumowuje.
Przeczytaj także: „Więcej zbieranych danych – także o ciążach”.
Projektowana zmiana – jak wyjaśniono w uzasadnieniu dokumentu – „ma na celu doprecyzowanie zasad przekazywania przez usługodawców do Systemu Informacji Medycznej danych o zdarzeniach medycznych”.
– Przełoży się to na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej, co usprawni pracę personelu medycznego, ułatwi obieg dokumentacji medycznej i ograniczy koszty jej udostępniania – wyjaśniono.
Czy to dobry pomysł?
O to TVN24 pyta dr. n med. Michała Bulsę, ginekologa-położnika i prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
Ekspert odpowiada, że „umieszczenie informacji o ciąży w systemie, do którego dostęp ma personel medyczny, jest bardzo dobrym pomysłem”.
– Istnieją sytuacje, w których krwawiąca pacjentka trafia do nas nieprzytomna. Dzięki informacji o tym, że jest w ciąży wewnątrzmacicznej, nie będziemy na przykład podejrzewać ciąży pozamacicznej, a poronienie w toku. To ważne, by skrócić proces diagnostyczny i szybciej pomóc pacjentce. Skrajnym przykładem jest zatrzymanie krążenia u ciężarnej. Dzięki informacji o tym, że kobieta jest w ciąży, dyspozytor pogotowia może skierować załogę do szpitala, w którym jest oddział położniczy, by wykonać ratunkowe cięcie cesarskie – mówi dr Bulsa w TVN24.
Bulsa podkreśla, że „samo zbieranie informacji o ciąży w Systemie Informacji Medycznej jest narzędziem”.
– Osobną kwestią jest to, jak je wykorzystamy. To jak z siekierą – może służyć do rąbania drewna na opał, ale także do zabicia człowieka – podsumowuje.
Przeczytaj także: „Więcej zbieranych danych – także o ciążach”.