PKPO
Dostępność terapii onkologicznych zdaniem ministra Miłkowskiego
Autor: Iwona Kazimierska
Data: 08.11.2021
Tagi: | Maciej Miłkowski, szczepienie przeciwko HPV, niedrobnokomórkowy rak płuca, rak nerkowokomórkowy |
– Widzę po aktualnych cenach nowoczesnych leków, że nawet gdybyśmy przeznaczyli na nie 100 proc. naszych składek, to być może też by nie wystarczyło na wszystkie nowoczesne terapie – powiedział podczas IX Forum Pacjentów Onkologicznych wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.
Wiceszef resortu zdrowia poruszył kwestię szczepień przeciw HPV. Przypomniał, że decyzja w sprawie profilaktyki HPV została podjęta ponad 2 lata temu przez ministra Łukasza Szumowskiego z datą realizacji na koniec bieżącego roku, głównie ze względu na brak szczepionek na naszym rynku. – Te szczepionki są już dostępne. A więc osiągnęliśmy połowę sukcesu. Myśleliśmy, że będziemy już po zmianach ustawowych, które umożliwią całkowitą refundację szczepień przeciwko HPV. Tak się jednak z różnych względów nie stało. Te zmiany są konieczne, ponieważ Ministerstwo Zdrowia obecnie ma możliwość finansowania tylko częściowego szczepionek sprzedawanych w aptekach bądź całkowitego wyłącznie w ramach programu lekowego. To drugie dotyczy szczepień obowiązkowych, a szczepienia przeciwko HPV są szczepieniami zalecanymi – wyjaśnił Maciej Miłkowski.
Przeczytaj także: „Zdrowie Polek – priorytety w obszarze onkologii ginekologicznej”.
Wiceminister odniósł się do zmian programów lekowych w niedrobnokomórkowym raku płuca i raku nerkowokomórkowym. Powiedział, że w raku płuca wszystkie terapie są finansowane poza jedną, która nie jest bardzo istotna, przeznaczoną dla wąskiej grupy pacjentów (dabrafenib nie w monoterapii). – Jeśli tu jest problem w ich stosowaniu, to raczej po stronie ośrodków, które nie zawsze dobrze kwalifikują chorych do leczenia – skomentował.
Konsultanci dali jasne wytyczne w zakresie zmian w programie lekowym raka nerkowokomórkowego wiosną tego roku. – Nie udało nam się tego zakończyć. Zaistniała dosyć duża niezgodność firm farmaceutycznych w zakresie utrzymania stopniowości linii terapeutycznych. Ostatecznie 29 października obie firmy złożyły wnioski refundacyjne, które zostaną przekazane do oceny. Ostatnio jeszcze dosyć intensywnie dyskutowaliśmy z konsultantem krajowym na temat tego programu lekowego. Już dobrze wiemy, jak chcemy go skonstruować. Natomiast nie wiemy jeszcze dokładnie, kiedy te zmiany zostaną wprowadzone. Zdajemy sobie także sprawę, na których lekach nam zależy, bez których nie widzimy sensu, żeby ten program był zmieniany, a które leki są ewentualnie dodatkiem – wyjaśnił minister Miłkowski.
– Bardzo się cieszę, że udało się nam w przewlekłej białaczce wprowadzić wenetoklaks do wcześniejszych linii leczenia. Będziemy analizowali, po jakim czasie nam się to zwróci, bo to jest inwestycja w przeżycia pacjentów, ale również docelowo część tych osób jest wyleczona całkowicie – dodał wiceszef resortu zdrowia.
Maciej Miłkowski podkreślił, że resort analizuje inne terapie, które gwarantują całkowite wyleczenie chorych, i zaznaczył, że „głównym czynnikiem efektywności i przeżycia jest czas od rozpoznania i rozpoczęcia terapii”.
Wiceminister odniósł się także do kwestii dostępu polskich pacjentów do innowacyjnego leczenia.
– Widzę po aktualnych cenach nowoczesnych leków, że nawet gdybyśmy przeznaczyli na nie 100 proc. naszych składek, to być może też by nie wystarczyło na wszystkie nowoczesne terapie. Gdybyśmy zapytali ludzi, którzy mówią, że nie ma dostępności do nowoczesnego leczenia, czy byliby w stanie 100 proc. swoich zarobków przeznaczyć na ochronę zdrowia, to oczywiście nie byłoby takiej możliwości – ocenił wiceminister Maciej Miłkowski.
Przeczytaj także: „Zdrowie Polek – priorytety w obszarze onkologii ginekologicznej”.
Wiceminister odniósł się do zmian programów lekowych w niedrobnokomórkowym raku płuca i raku nerkowokomórkowym. Powiedział, że w raku płuca wszystkie terapie są finansowane poza jedną, która nie jest bardzo istotna, przeznaczoną dla wąskiej grupy pacjentów (dabrafenib nie w monoterapii). – Jeśli tu jest problem w ich stosowaniu, to raczej po stronie ośrodków, które nie zawsze dobrze kwalifikują chorych do leczenia – skomentował.
Konsultanci dali jasne wytyczne w zakresie zmian w programie lekowym raka nerkowokomórkowego wiosną tego roku. – Nie udało nam się tego zakończyć. Zaistniała dosyć duża niezgodność firm farmaceutycznych w zakresie utrzymania stopniowości linii terapeutycznych. Ostatecznie 29 października obie firmy złożyły wnioski refundacyjne, które zostaną przekazane do oceny. Ostatnio jeszcze dosyć intensywnie dyskutowaliśmy z konsultantem krajowym na temat tego programu lekowego. Już dobrze wiemy, jak chcemy go skonstruować. Natomiast nie wiemy jeszcze dokładnie, kiedy te zmiany zostaną wprowadzone. Zdajemy sobie także sprawę, na których lekach nam zależy, bez których nie widzimy sensu, żeby ten program był zmieniany, a które leki są ewentualnie dodatkiem – wyjaśnił minister Miłkowski.
– Bardzo się cieszę, że udało się nam w przewlekłej białaczce wprowadzić wenetoklaks do wcześniejszych linii leczenia. Będziemy analizowali, po jakim czasie nam się to zwróci, bo to jest inwestycja w przeżycia pacjentów, ale również docelowo część tych osób jest wyleczona całkowicie – dodał wiceszef resortu zdrowia.
Maciej Miłkowski podkreślił, że resort analizuje inne terapie, które gwarantują całkowite wyleczenie chorych, i zaznaczył, że „głównym czynnikiem efektywności i przeżycia jest czas od rozpoznania i rozpoczęcia terapii”.
Wiceminister odniósł się także do kwestii dostępu polskich pacjentów do innowacyjnego leczenia.
– Widzę po aktualnych cenach nowoczesnych leków, że nawet gdybyśmy przeznaczyli na nie 100 proc. naszych składek, to być może też by nie wystarczyło na wszystkie nowoczesne terapie. Gdybyśmy zapytali ludzi, którzy mówią, że nie ma dostępności do nowoczesnego leczenia, czy byliby w stanie 100 proc. swoich zarobków przeznaczyć na ochronę zdrowia, to oczywiście nie byłoby takiej możliwości – ocenił wiceminister Maciej Miłkowski.