
Odrzuciliśmy aneks na osiem lat
Tagi: | Joanna Zabielska-Cieciuch, Porozumienie Zielonogórskie, umowy, POZ, Narodowy Fundusz Zdrowia, NFZ, Ministerstwo Zdrowia, program FEnIKS, wsparcie, zakup sprzętu, środki unijne |
– Przychodnia, która zobowiązuje się do zachowania ciągłości umowy, ponosi konsekwencje, czyli zwrot środków, jeśli tego warunku nie dochowa. W związku z tym niektóre placówki, w tym moja, nie zgodziły się na podpisanie umów na osiem lat – mówi „Menedżerowi Zdrowia” dr Joanna Zabielska-Cieciuch, specjalista medycyny rodzinnej, kierownik NZOZ „Przychodnia Rodzinna”.
- Nie milkną echa sporu w kwestii podpisywania umów placówek POZ z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie przyznania środków z programu FEnIKS
- Fundusz zapewnia, że łączne dofinansowanie pokrywa 100 proc. kosztów projektu, dlatego świadczeniodawcy nie dołożą żadnych środków do zgłoszonych inwestycji. Płatnik wielokrotnie podkreśla, że podpisanie aneksów do umowy na 8 lat ma zagwarantować ciągłość projektu
- Na podpisanie umów na wsparcie z programu FEnIKS placówki POZ miały czas do 2 kwietnia
- Dr Joanna Zabielska-Cieciuch mówi „Menedżerowi Zdrowia”, że z warunków konkursu nie wynika potrzeba posiadania kontraktu z NFZ na okres 8 lat. Warunek konkursowy to posiadanie umowy z funduszem w momencie podpisywania umowy na wsparcie z programu FEnIKS
- Specjalistka medycyny rodzinnej zaznacza, że w żadnym dotychczasowym projekcie ani fundusz, ani resort nie wymuszał podpisywania umowy długoletniej
- Zabielska-Cieciuch mówi, że nabór wniosków w ramach programu zbiegł się z negocjacjami Porozumienia Zielonogórskiego w sprawie kończących się umów na zakres podstawowej opieki zdrowotnej
- Lekarka zwraca uwagę, że 28 marca z portalu NFZ zostały usunięte aneksy przedłużające umowy na osiem lat
- Dopiero później otrzymałam aneks na rok. – Pomimo podpisania go 31 marca ponownie miałam aneks na 8 lat – mówi dr Zabielska-Cieciuch
Warunek i protest
W lutym 2025 r. Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił listę placówek POZ, które otrzymają środki na inwestycje w ramach programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat i Środowisko 2021–2027 (FEnIKS).
Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował niedawno, że do tej pory umowy na wsparcie podstawowej opieki zdrowotnej w ramach programu FENiKS podpisało ponad 1200 placówek POZ. Fundusz podkreślił, że zainteresowanie pozyskaniem wsparcia było tak duże, że już w pierwszym naborze Ministerstwo Zdrowia i NFZ ponadtrzykrotnie zwiększyły pulę dostępnych środków do niemal 700 mln zł.
Świadczeniodawcy, którzy mają podpisane z funduszem umowy na czas określony, otrzymali do podpisu aneksy, bowiem jednym z warunków uzyskania wsparcia z programu FEnIKS była konieczność przedłużenia umów o udzielanie świadczeń na osiem lat – do 30 czerwca 2033 r. Placówki POZ, które chciały skorzystać z grantu, musiały więc zgodzić się na aneks do umowy z NFZ przewidujący współpracę do połowy 2033 r.
Przeciwko temu warunkowi protestowała Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, która w tej sprawie skierowała oficjalną skargę do minister zdrowia Izabeli Leszczyny na prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Filipa Nowaka. Ministerstwo uznało te argumenty za bezpodstawne.
W sprawie przymuszania do podpisywania umów na 8 lat zaprotestowało także Porozumienie Zielonogórskie, uważając takie działania za naruszenie zasady przejrzystości i równego traktowania.
26 marca Narodowy Fundusz Zdrowia i Porozumienie Zielonogórskie porozumiały się w tej kwestii, podpisując dokument, na mocy którego dotychczasowe, terminowe umowy placówek POZ zrzeszonych w PZ zostaną przedłużone o 12 miesięcy – do 31 marca 2026 r. To jednak nie kończy całej sprawy.
Negocjacje z płatnikiem
Dr Joanna Zabielska-Cieciuch, specjalista medycyny rodzinnej, kierownik przychodni NZOZ „Przychodnia Rodzinna”, prezes podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie, dokładnie opisuje, jaka jest istota problemu.
– Od ponad 20 lat w Polsce działa związek pracodawców z sektora usług medycznych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Federacja Porozumienie Zielonogórskie powstała, aby bronić ten sektor przed monopolistycznymi zapędami NFZ, a przyczyniła się do tego propozycja opieki całodobowej, czyli lekarz dostępny dla zadeklarowanych pacjentów przez 24 godziny na dobę – mówi „Menedżerowi Zdrowia” dr Zabielska-Cieciuch, wskazując, że ponownie pojawiają się takie propozycje ze strony dyrektorów szpitali powiatowych, którzy „dali omamić się, jakim to świetnym interesem jest prowadzenie przychodni POZ oraz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej”.
– Przez ponad 20 lat Porozumienie Zielonogórskie jest jedyną organizacją podmiotów medycznych, która z płatnikiem prowadzi negocjacje. Dlatego jesteśmy niewygodnym partnerem i co jakiś czas są podejmowane próby rozbicia środowiska czy wręcz zlikwidowania organizacji – wskazuje dr Zabielska-Cieciuch.
Przypomina, że były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przeprowadził zmiany w ustawie o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, które umożliwiły szpitalom otwieranie przychodni POZ.
– Wprowadził tzw. tandem – internista plus pediatra. Dał im możliwość podpisywania umów kontraktowych z NFZ. To cofnięcie o kilka kroków w reformie systemowej było podyktowane brakiem lekarzy rodzinnych w strukturach szpitalnych – mówi lekarka.
– Kolejny minister, który miał dość negocjowania z PZ, czyli były minister zdrowia Adam Niedzielski, wprowadził zmianę do ustawy, skutkującą tym, że umowy w POZ są zawierane na czas nieoznaczony. Okres wypowiedzenia umowy to 3 miesiące. Jeśli NFZ wprowadza jakieś zmiany, to dostajemy 14 dni na ich akceptację. Jeśli podmiot tego nie zaakceptuje, to rusza 3-miesięczny okres wypowiedzenia – tłumaczy doktor.
To zmuszało NFZ do rozmów
Jak wyjaśnia, to dlatego podmioty niezrzeszone w Porozumienie Zielonogórskim dostały aneksy umów i podpisały umowy na czas nieoznaczony.
– Około 30 procent przychodni POZ jest w Porozumieniu Zielonogórskim. Te podmioty mają umowy terminowe. Zwykle zawieraliśmy umowy na rok, bo to zmuszało NFZ do rozmów z nami. Ostatnio mieliśmy ustalenia na 2,5 roku. Dlatego 31 marca dla części przychodni kończyły się umowy – wskazała, dodając, że nowo powstające przychodnie zgodnie z zapisami ustawy dostają umowy na czas nieoznaczony.
– Narodowy Fundusz Zdrowia wykorzystuje również sytuację przekształceń prawnych. Zmieniamy spółki cywilne na partnerskie lub z ograniczoną odpowiedzialnością i wtedy również zmienia się czas trwania umowy na wieczność – zauważa dr Zabielska-Ciechuch.
– Narodowy Fundusz Zdrowia przy okazji programu FEnIKS postanowił podjąć kolejną próbę „wyrwania” części przychodni POZ z umów terminowych – stwierdza lekarka, tłumacząc, że warunkiem uzyskania środków unijnych było podpisanie umowy z funduszem do 2033 r.
Problematyczne zobowiązanie
– Trwałość projektu to 5 lat, ale NFZ wyliczył to nie od uruchomienia projektu, naboru, tylko od ostatniego naboru, który będzie za 3 lata, dodając 5 lat trwałości, i wyszło im 8 lat. Nie wiedzieliśmy o tym w sierpniu, kiedy składaliśmy wnioski – zaznacza.
Lekarka tłumaczy, że beneficjent musi złożyć oświadczenie już na etapie składania wniosku, o zobowiązaniu do utrzymania trwałości projektu przez osiem lat, podkreślając, że nie było tam nic o wieloletniej umowie z NFZ. – Trwałość mogę zapewnić, podpisując co roku umowę. Jeśli nie dochowam tego warunku, zwracam przekazane mi środki, a zabezpieczeniem jest weksel – wskazuje, dodając, że z warunków konkursu nie wynika potrzeba posiadania umowy z NFZ na 8 lat.
– Warunek konkursowy to posiadanie umowy z płatnikiem w momencie podpisywania umowy „feniksowej”. Należy zwrócić uwagę, że środki są też przekazywane na utworzenie przychodni POZ w gminach, gdzie są tzw. białe plamy. W Polsce jest 180 gmin, gdzie nie ma żadnego ośrodka POZ – zaznacza dr Zabielska-Cieciuch.
– To przychodnia, która zobowiązuje się do zachowania ciągłości umowy, ponosi konsekwencje, czyli zwrot środków, jeśli tego warunku nie dochowa. Mogę mieć 8 rocznych umów, ale NFZ i MZ konsekwentnie trwa przy swoim pomyśle – mówi.
– W związku z tym część przychodni, w tym moja, nie zgodziły się na umowy na 8 lat, dlatego nie dostaliśmy już przygotowanych umów feniksowych do podpisania. PZ wynegocjowała podpisanie umów na rok, do marca 2026 roku. Odrzuciliśmy aneks na 8 lat i czekaliśmy na aneks do podpisania na roczną umowę. Podpisaliśmy ją w poniedziałek 31 marca – informuje doktor.
Dodaje, że część przychodni, dla których środki finansowe z programu FEnIKS umożliwiają zakup nowego sprzętu i wyremontowanie przychodni, „uległa szantażowi NFZ i podpisała umowy na 8 lat”.
Czujność przychodni
Dr Zabielska-Cieciuch wskazuje, że w piątek 28 marca po godz. 15 z portalu NFZ zostały usunięte aneksy przedłużające umowy na 8 lat. Dopiero później lekarka otrzymała aneks na rok.
– Pomimo podpisania go w poniedziałek 31 marca ponownie miałam aneks na 8 lat. Wczoraj otrzymaliśmy e-maile z zaszyfrowaną umową „feniksową” i informacją, że warunkiem podpisania umów jest 8-letni kontrakt z NFZ – przekazuje nam specjalistka.
Lekarka przyznaje, że przychodnie, które złożyły wnioski o dofinansowanie z programu FEnIKS, zaczęły intensywnie tę sytuację analizować. Kilka przychodni już zrezygnowało, bo „lekarze nie chcą uczestniczyć w tym żenującym postępowaniu”. – A to dopiero początek, oferty, sprawozdania, faktury, rozliczanie. Uczestniczyliśmy w kilku projektach NFZ, ale nie było takiego postępowania z lekarzami. Wszystko jest podyktowane chęcią zlikwidowania niewygodnego partnera, jakim jest Porozumienie Zielonogórskie. Nikt z urzędników nie martwi się tym, że środki UE są nie dla lekarzy, ale są na zakup sprzętu, który ma służyć pacjentom – mówi dr Zabielska-Cieciuch.
Kontrola rozliczeń
W ocenie specjalistki projekt FEnIKS może doprowadzić do ogromnych podziałów w POZ.
– Pomiędzy przychodniami, które zostaną doposażone w sprzęt, i tymi, które nie otrzymają środków, zrobi się przepaść. Fundusz swoim postępowaniem po prostu na tym straci – mówi doktor, przypominając, że program „Gabinet plus”, dzięki któremu przychodnie otrzymały środki za zakup potrzebnego sprzętu, nie wymagał podpisywania aneksów.
– Mała przychodnia może otrzymać z programu FEnIKS do 300 tys. zł dofinansowania. Niektórzy lekarze mówią wprost, że w zasadzie na to, co chcą zakupić, wydaliby ok. 30 tys. zł. W tych środkach finansowych właściwie największym kosztem jest zakup aparatury USG, której koszt to około 100 tys. zł. Dla przychodni jest to duża kwota, natomiast inny sprzęt, który używamy, jak stetoskopy, pulsoksymetry, to koszt ok. 90 zł. Aparaty do mierzenia ciśnienia, wagi, aparat EKG to koszt rzędu ok. 600 zł. W porównaniu z tym drogim sprzętem to nie są aż tak duże środki. To nie jest tak, że pewnych urządzeń nie jesteśmy w stanie zakupić. My systematycznie ten sprzęt wymieniamy – mówi lekarka.
– Moja przychodnia ma pod opieką 5 tysięcy pacjentów. Z programu może otrzymać zatem ok. 400 tys. zł. Dla nas jest to duża kwota, ale z perspektywy małej przychodni, która nie ma w planach zakupu aparatury USG, to wchodzenie w zobowiązania i wydatkowanie środków na takie „drobiazgi” wydaje się niepotrzebne. Tym bardziej że do tego dochodzi wiele formalności, załączników, które musimy przygotować. Do tego dochodziło straszenie nas wymogiem trwałości projektu. Zobowiązanie na 8 lat to naprawdę ogromny balast, tym bardziej dla osób, które planują wcześniej zakończyć pracę w zawodzie – mówi dr Zabielska-Cieciuch, dodając, że lekarze byli tym wystraszeni. Chodzi także o obawę, że fundusz będzie dokonywał kontroli i kwestionował te wydatki.
– Nowy sprzęt ma być dla pacjentów i poprawiać jakość świadczonych usług. My także podejmujemy wiele inicjatyw, żeby podnosić jakość naszych usług – podkreśla lekarka.
Pilnowanie wydatków
Specjalistka zwraca uwagę, że w ramach realizacji programu wsparcia dla POZ należałoby nawiązać współpracę z osobą, która mogłaby koordynować i pilnować rozliczeń. – Niestety wiemy, jak obecnie te rozliczenia z funduszem wyglądają. Słyszę głosy, że „skoro NFZ nie płaci za nadwykonania, to wolę się z tego wycofać”.
– NFZ cały czas stara się, aby powiększyć sobie ten procent umów zawartych na dłuższy okres. Jednak czas jest tutaj kwestią wtórną, bo chodzi przecież o warunki. Wiemy, że musimy przygotować się także na realizację nowego programu profilaktycznego „Moje zdrowie”, który zastąpi program „Profilaktyka 40+”, jednak do tej pory nie otrzymaliśmy żadnych konkretów. Pamiętajmy także, że w związku z ustawą o wzroście wynagrodzeń w ochronie zdrowia muszą zmienić się też warunki finansowe – zaznacza dr Joanna Zabielska-Cieciuch.
Przeczytaj także: „Ponad 1200 placówek POZ podpisało umowy na grant ”, „Jak FEnIKS w piach” i „Skarga lekarzy rodzinnych jest bezpodstawna”