Fot.Arch. KPRM/M. Śmiarowski

Ewa Kopacz nie będzie naciskać posłów o in vitro

Udostępnij:
Ustawa jest procedowana i myślę, że jest dość prężnie procedowana. Nie zamierzam ani w jedną, ani w drugą stronę naciskać na posłów. Będzie, tak jak każda inna ustawa, przeprocedowana trafi do Senatu, a z Senatu do podpisu na biurko prezydenta - mówiła premier podczas konferencji prasowej 26 maja.
Ewa Kopacz zwróciła także uwagę, że nie można jej zarzucić, że "nie była zwolennikiem tej ustawy".
Projektami w sprawie in vitro zajęła się również sejmowa komisja zdrowia. Pierwsza poprawka została zgłoszona już do tytułu ustawy, który brzmi: "o leczeniu niepłodności".

Poprawkę do tytułu zgłosił Czesław Hoc (PiS), który wskazywał, że jest on niewłaściwy, ponieważ in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności. Ostatecznie tytuł nie zmienił się. Pojawiły się natomiast zarzuty, że posłowie PiS celowo opóźniają procedowanie nad projektem.

Przewodniczący podkomisji zdrowia Grzegorz Sztolcman (PO) zgłosił wniosek, by projekt, wraz z pakietem poprawek posła Hoca, odesłać ponownie do prac w podkomisji. Jarosław Gowin (ZP) dopytywał, czy jego poprawki też będą mogły być uwzględnione w pracach w podkomisji, bo on także przygotował pakiet.

Przewodniczący komisji Tomasz Latos (PiS) przekonywał, że odesłanie projektu nie zablokuje posłom możliwości ponownego zgłaszania poprawek na kolejnym posiedzeniu komisji zdrowia.

W głosowaniu posłowie zdecydowali, że podkomisja ponownie zajmie się projektem. Latos zakreślił im termin zakończenia prac podkomisji na "poniedziałek włącznie",czyli do 1 czerwca. Przypominał, że na przygotowanie sprawozdania marszałek Sejmu dał komisji zdrowia czas do 9 czerwca br.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.