iStock
Farmaceuci pomagają Ukrainie
Tagi: | Marek Tomków |
Wiele osób, które w aptekach kupują leki dla obywateli Ukrainy, słyszy, że nie muszą za nie płacić. Farmaceuci biorą koszt na siebie albo obniżają cenę do minimum, rezygnując z marży.
– Nawet aptekarze, którzy pracują u kogoś, decydują się pokryć koszt z własnej kieszeni. Tak dzieje się w całej Polsce – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Darczyńcy kupują głównie podstawowe leki wydawane bez recepty, a więc przeciwbólowe, przeciwgorączkowe i przeciwzapalne, a także materiały opatrunkowe – bandaże, gazy, plastry – oraz środki dezynfekujące.
Farmaceuci doradzają też, które środki wybrać, tak by jak najmniej za nie zapłacić.
Przeczytaj także: „Telefoniczne konsultacje lekarskie po ukraińsku” i „Czarnobyl przejęty przez Rosjan – czy jest się czego bać?”.
Darczyńcy kupują głównie podstawowe leki wydawane bez recepty, a więc przeciwbólowe, przeciwgorączkowe i przeciwzapalne, a także materiały opatrunkowe – bandaże, gazy, plastry – oraz środki dezynfekujące.
Farmaceuci doradzają też, które środki wybrać, tak by jak najmniej za nie zapłacić.
Przeczytaj także: „Telefoniczne konsultacje lekarskie po ukraińsku” i „Czarnobyl przejęty przez Rosjan – czy jest się czego bać?”.