iStock
I pojadą...
Wiele wskazuje na to, że w tym roku liczba lekarzy, którzy wyjadą z Polski, będzie najwyższa od wielu lat – tylko do końca kwietnia aż 224 lekarzy pobrało w Naczelnej Izbie Lekarskiej zaświadczenia potrzebne do pracy w innych krajach Unii Europejskiej.
– Tylko do końca kwietnia aż 224 lekarzy pobrało w Naczelnej Izbie Lekarskiej zaświadczenia potrzebne do pracy w innych krajach Unii Europejskiej – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, wyliczając, że w ubiegłych latach izba lekarska wydała (licząc dwanaście miesięcy):
– 286 zaświadczeń w 2021 r.,
– 279 w 2020 r.,
– 352 w 2019 r.,
– 378 w 2018 r.
Samorząd lekarski nie jest zdziwiony takim odbiciem w statystykach.
– Od dawna alarmujemy o fatalnej kondycji systemu ochrony zdrowia w Polsce, przeciążeniu kadr medycznych i warunkach leczenia w sposób zdecydowanie negatywny wpływających na poczucie bezpieczeństwa pacjentów i lekarzy – mówi rzeczniczka prasowa Naczelnej Izby Lekarskiej Renata Jeziółkowska w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
– Za szczególnie zniechęcającą do pracy w Polsce można uznać perspektywę zaostrzenia kodeksu karnego, oznaczającego dla lekarzy groźbę bezwzględnej kary więzienia za nieumyślny błąd medyczny. Takie podejście stoi w sprzeczności z potrzebą wprowadzenia w naszym kraju systemu opartego na bezpieczeństwie leczenia, sprawdzającego się na przykład w Szwecji – określanego tam jako no fault – podkreśla Jeziółkowska.
O co chodzi z tytułem?
Tytuł to nawiązanie do tego, co wydarzyło się 12 października 2017 r. w Sejmie – rozmawiano wtedy o proteście głodowym lekarzy rezydentów. Podczas debaty jedna z posłanek opozycji mówiła, że „młodzi lekarze są świetnie wykształceni, znają języki obce i w każdej chwili mogą wyjechać z kraju, choć chcieliby pracować w Polsce”. Na te słowa zareagowała posłanka Prawa i Sprawiedliwości Józefa Hrynkiewicz, krzycząc „niech jadą!”.
Przeczytaj także: „Niech jadą”, „System no fault niezgodny z konstytucją”, „System no fault trudny politycznie”, „Spór między ministrami”, „Unikajmy błędów, a nie szukajmy winnych” i „System no fault fundamentem”.
– 286 zaświadczeń w 2021 r.,
– 279 w 2020 r.,
– 352 w 2019 r.,
– 378 w 2018 r.
Samorząd lekarski nie jest zdziwiony takim odbiciem w statystykach.
– Od dawna alarmujemy o fatalnej kondycji systemu ochrony zdrowia w Polsce, przeciążeniu kadr medycznych i warunkach leczenia w sposób zdecydowanie negatywny wpływających na poczucie bezpieczeństwa pacjentów i lekarzy – mówi rzeczniczka prasowa Naczelnej Izby Lekarskiej Renata Jeziółkowska w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
– Za szczególnie zniechęcającą do pracy w Polsce można uznać perspektywę zaostrzenia kodeksu karnego, oznaczającego dla lekarzy groźbę bezwzględnej kary więzienia za nieumyślny błąd medyczny. Takie podejście stoi w sprzeczności z potrzebą wprowadzenia w naszym kraju systemu opartego na bezpieczeństwie leczenia, sprawdzającego się na przykład w Szwecji – określanego tam jako no fault – podkreśla Jeziółkowska.
O co chodzi z tytułem?
Tytuł to nawiązanie do tego, co wydarzyło się 12 października 2017 r. w Sejmie – rozmawiano wtedy o proteście głodowym lekarzy rezydentów. Podczas debaty jedna z posłanek opozycji mówiła, że „młodzi lekarze są świetnie wykształceni, znają języki obce i w każdej chwili mogą wyjechać z kraju, choć chcieliby pracować w Polsce”. Na te słowa zareagowała posłanka Prawa i Sprawiedliwości Józefa Hrynkiewicz, krzycząc „niech jadą!”.
Przeczytaj także: „Niech jadą”, „System no fault niezgodny z konstytucją”, „System no fault trudny politycznie”, „Spór między ministrami”, „Unikajmy błędów, a nie szukajmy winnych” i „System no fault fundamentem”.