Krzysztof Hadrian/Agencja Gazeta
Jak poprawić funkcjonowanie SOR? ►
Autor: Krystian Lurka
Data: 29.06.2020
Źródło: Cezary Pakulski
Tagi: | Cezary Pakulski |
– O ogromnych problemach medycyny ratunkowej, których emanacją jest dramatyczna sytuacja w SOR, wiemy od dawna. Oddziały ratunkowe, niedofinansowane i pozbawione właściwej obsady kadrowej, z powodu niewydolności systemu podstawowej opieki zdrowotnej są jednostkami nieprzyjaznymi dla pacjentów, przepełnionymi chorymi trafiającymi w niewłaściwe miejsce. Pandemia COVID-19 tylko to pogorszyła, podstawowa opieka zdrowotna ograniczyła się do udzielania e-porad i wypisywania e-recept, a chorzy zostali praktycznie pozostawieni sami sobie – twierdzi Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w PUM w Szczecinie, sugerując, co zrobić, aby funkcjonowanie SOR poprawić.
Komentarz dr. hab. n. med. Cezarego Pakulskiego, kierownika Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie:
– Ograniczenie podstawowej opieki zdrowotnej, ale również ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, do udzielania e-porad i wypisywania e-recept spowodowało, że chorzy zostali praktycznie pozostawieni sami sobie. Według statystyk przestaliśmy chorować na choroby inne niż już wcześniej rozpoznane, co oczywiście nie jest prawdą. Przez tygodnie udzielaliśmy pomocy niemal wyłącznie zakażonym SARS-CoV-2. Od początku czerwca, pomimo wciąż wysokich i wzrastających statystyk nowych zachorowań na COVID-19, rozpoczął się proces „odmrażania” wszystkiego, z wyjątkiem poradni POZ i AOS. Szpitalne oddziały ratunkowe po kilku tygodniach względnego spokoju od nadmiaru chorych ponownie pękają w szwach. Liczby zgłaszających się po pomoc już przekraczają te z sprzed pandemii, a z punktu widzenia wydajności systemu najgorsze zdecydowanie przed nami. Rządzący nie przygotowali żadnych propozycji rozwiązania problemów SOR. Wobec powyższego jasno widać, że w najbliższych tygodniach, miesiącach sytuacja w SOR się pogorszy.
Rządzący swój pomysł na usprawnienie SOR opierają na wpisanych w ustawę o Państwowym Ratownictwie Medycznym zapisach dotyczących wprowadzenia programu obowiązkowego systemu segregacji medycznej pacjentów w SOR o nazwie TOPSOR. Zapisy obowiązują o 1 października 2019 r.
W mojej ocenie ich jedynym pozytywnym efektem jest obowiązek usunięcia z SOR obszarów planowych przyjęć chorych do szpitala. Problemem jest to, że nikt wykonania tego zapisu nie weryfikuje. W kolejnych punktach ustawa nakłada na personel SOR obowiązek wykonywania ogromnej liczby dodatkowych czynności informatycznych, co przy ciągle zbyt małej liczbie personelu medycznego spowoduje dodatkowe utrudnienia w płynności ruchu pacjentów na SOR. Wprowadzenie automatów do segregowania chorych i obowiązku ponownej segregacji medycznej nie zwiększy liczby lekarzy SOR ani teraz, ani za pięć lat, nie pomoże personelowi SOR i nie poprawi warunków realizowania świadczeń medycznych w SOR. Piszę w czasie przyszłym, bo z powodu odwołania przetargu na konieczny sprzęt elektroniczny ta część ustawy do dzisiaj nie została wykonana. Kolejny, już obowiązujący element ustawy, jakim jest obowiązek stosowania czasów segregacji medycznej w SOR według systemu Manchester, pogarsza warunki i logistykę pracy w SOR, wprowadza większą agresję i niezadowolenie pośród oczekujących w kolejce chorych w kolorze segregacyjnym zielonym i niebieskim, może stać się zatem powodem roszczeń dotyczących wydłużenia czasu do pierwszego kontaktu z lekarzem.
Wśród polityków panuje powszechne przekonanie, że warunkiem poprawy sytuacji w SOR jest istotne zwiększenie finansowania ochrony zdrowia. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana. Przecież od 2015 r. nakłady publiczne na system opieki zdrowotnej wzrosły kwotowo o ponad 30 proc., a wydolność tego systemu znacznie zmniejszyła się. Spadła także ocena funkcjonowania SOR.
To prawda, polski system opieki zdrowotnej potrzebuje dodatkowych pieniędzy, ale przed ich „włożeniem” do systemu trzeba w nim dokonać poważnych zmian i poprawić jego efektywność, a przynajmniej zmiany te rozpocząć. Nawet znaczący wzrost PKB przeznaczanego na system ochrony zdrowia nie spowoduje, że oczekiwanie na lekarza i postawienie rozpoznania w SOR w przypadku każdego pacjenta będzie trwało krócej niż 60 minut. Nie ma takiej kadry lekarzy ani chętnych do pracy.
Istniejących problemów nie rozwiążą też w pojedynkę asystenci lekarzy, zatrudniani studenci szóstego roku studiów i farmaceuci.
Kluczem dla poprawy funkcjonowania SOR jest gruntowna reforma podstawowej opieki zdrowotnej i uczynienie z niej faktycznego centrum organizacji kontaktów pacjenta z publicznym systemem ochrony zdrowia. Jeżeli jednak zostanie podjęta decyzja o reformowaniu POZ oraz nocnej i świątecznej pomocy medycznej, ten proces zdecydowanie potrwa. Obecni i przyszli pacjenci SOR tego czasu nie mają.
Czy zatem uzyskanie poprawy w funkcjonowaniu szpitalnych oddziałów ratunkowych w roku 2020 i 2021 w ogóle jest możliwe?
Paradoksalnie tych możliwości jest całkiem sporo. Można je nawet pogrupować na działania „ekspresowe” i wymagające czasu, i znaczącego udziału finansowego państwa. W tej części przedstawię propozycje działań ekspresowych czyli takich, które nie wymagają szczególnego wysiłku legislacyjnego i nie są szczególnie drogie, mogłyby więc zostać wdrożone jeszcze w roku bieżącym, przy utrzymaniu zakładanej wartości PKB przeznaczanego na system ochrony zdrowia.
Co można zrobić, aby SOR mogły zacząć działać lepiej, gdy pieniędzy w systemie wciąż brakuje?
Po pierwsze, odblokować POZ i AOS. Z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowotnego państwa jednostki te są elementem systemu tak samo ważnym jak zespoły ratownictwa medycznego, czy SOR. Nie mogą zatem zawodzić w sytuacjach potencjalnie lub faktycznie kryzysowych. Do obowiązków państwa należy oczywiście wyposażenie POZ i AOS w sprzęt indywidualnej ochrony: maski, gogle, przyłbice, fartuchy i rękawiczki oraz opracowanie bezpiecznych zasad realizowania świadczeń medycznych.
Po drugie, rozpocząć wielomiesięczne działania reklamowo-informacyjne, aby nauczyć Polek i Polaków, jakie są zadania SOR i kto w tym SOR powinien być diagnozowany i leczony. O nadchodzącej zamianie telewizji analogowej na cyfrową szeroko informowano w różnych mediach przez ponad pół roku, zanim ten fakt nastąpił. Czyniono to w formie powtarzanych informacji reklamowych wykorzystując wszystkie rodzaje mediów. O SOR nie ma żadnej kampanii rządowej i finansowanej przez NFZ.
Po trzecie, informacje o adresach punktów nocnej i świątecznej pomocy medycznej powinny być podawane w aptekach, sklepach wielkopowierzchniowych, również w formie map prowadzących do najbliżej położonych. Lekarz POZ winien być zobligowany do poinformowania wszystkich chorych wpisanych do jego praktyki o adresie najbliższego punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Przy zmianie lokalizacji takiego punktu informacje winny być ponawiane i aktualizowane.
Po czwarte, płatnik powinien wydzielić fundusze na uruchomienie w każdym województwie fachowej infolinii, której zadaniem, oprócz podawania adresów najbliżej położonego punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej, byłoby również proste doradztwo medyczne: czy zgłaszane objawy pozwalają na szukanie pomocy u lekarza POZ lub w NPL, czy konieczna jest wizyta w SOR, czy transport do SOR może nastąpić własnym środkiem lokomocji, czy też powinien zostać wysłany w miejsce zachorowania zespół ratownictwa medycznego. Lokalizacja infolinii mogłaby zostać powiązana z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, oczywiście z indywidualnym numerem telefonicznym i z wydzieloną tylko w tym celu kompetentną osobą.
Po piąte, nadać lekarzom ze specjalizacją z medycyny rodzinnej i specjalizacjami pokrewnymi pracującym w poradniach POZ i w jednostkach nocnej i świątecznej pomocy medycznej szerokich uprawnień diagnostyczno-terapeutycznych i rozszerzenie ich uprawnień do zlecania badań laboratoryjnych i obrazowych. Aby stało się to możliwe, konieczne jest tylko jedno rozporządzenie ministra zdrowia i jedno zarządzenie prezesa NFZ. W ślad za rozszerzeniem uprawnień do zlecania badań diagnostycznych powinno nastąpić zwiększenie finansowania POZ i nocnej świątecznej pomocy medycznej.
Po szóste, nowelizacja w trybie natychmiastowym rozporządzenia w sprawie SOR wprowadzająca wymóg posiadania specjalizacji z medycyny ratunkowej przez ordynatora SOR natychmiast, a nie od 1 stycznia 2021 roku.
Po siódme, wycofać się z obowiązku wprowadzenia ustawy TOPSOR lub zmienić jej treść, aby jej fragmenty brzmiały: „Lekarze systemu powinni mieć prawo do odesłania z SOR chorych niebieskich i zielonych do właściwej przychodni lekarza rodzinnego lub punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej bez konieczności wystawiania wymaganej w systemie TOP SOR dokumentacji, pod warunkiem wykonania procedury segregacji chorego i po ocenie wstępnej jego stanu” i „Wydłużenie czasów pierwszego kontaktu z lekarzem dla chorych według segregacji wstępnej w kolorze zielonym do czterech godzin, a w kolorze niebieskim do ośmiu godzin”.
Po ósme, ordynator SOR powinien posiadać uprawnienia do nadawania ratownikom medycznym ze stażem pracy w SOR minimalnie pięciu lat oraz pielęgniarkom ratunkowym i ze specjalizacjami pokrewnymi (tu również warunek stażu pracy w SOR minimum pięć lat) uprawnień samodzielnego realizowania świadczeń medycznych: zebrania wywiadu, badania, zlecania i prowadzenia diagnostyki chorych, którzy na podstawie segregacji wstępnej zostali zakwalifikowani jako oczekujący w kodzie niebieskim lub zielonym. Po zakończeniu postępowania diagnostyczno-terapeutycznego chory musi zostać przedstawiony wraz z dokumentacją lekarzowi dyżurnemu SOR do potwierdzenia. Aby możliwe było zrealizowanie tej propozycji, konieczne jest rozszerzenie określonej Prawem atomowym listy osób uprawnionych do zlecania badań radiologicznych.
Po dziewiąte, obecna sytuacja wymaga wprowadzenia zasady przyjmowania do SOR chorych z obowiązkiem posiadania skierowania. Skierowanie może zostać wystawione przez lekarza POZ, lekarza dyżurującego w punkcie nocnej i świątecznej pomocy medycznej, zespół ratownictwa medycznego. Bez skierowania będą mogli zostać przyjęci chorzy w stanie bezpośredniego zagrożenia życia przywiezieni do SOR przez przygodnych świadków zdarzenia, w sytuacji gdy do zdarzenia doszło w bezpośrednim sąsiedztwie szpitala. Jeżeli ktoś zgłosi się do SOR indywidualnie bez skierowania, z pominięciem własnego lekarza POZ, a etap segregacji wstępnej nie potwierdzi stanu wymagającego pilnej konsultacji medycznej (przyznany zostanie kod niebieski lub zielony), zostanie odesłany do „własnej” przychodni lekarza rodzinnego lub punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej.
Przeczytaj także: „Jak przywracać działalność szpitali w czasie epidemii” i „Co po wirusie?”.
– Ograniczenie podstawowej opieki zdrowotnej, ale również ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, do udzielania e-porad i wypisywania e-recept spowodowało, że chorzy zostali praktycznie pozostawieni sami sobie. Według statystyk przestaliśmy chorować na choroby inne niż już wcześniej rozpoznane, co oczywiście nie jest prawdą. Przez tygodnie udzielaliśmy pomocy niemal wyłącznie zakażonym SARS-CoV-2. Od początku czerwca, pomimo wciąż wysokich i wzrastających statystyk nowych zachorowań na COVID-19, rozpoczął się proces „odmrażania” wszystkiego, z wyjątkiem poradni POZ i AOS. Szpitalne oddziały ratunkowe po kilku tygodniach względnego spokoju od nadmiaru chorych ponownie pękają w szwach. Liczby zgłaszających się po pomoc już przekraczają te z sprzed pandemii, a z punktu widzenia wydajności systemu najgorsze zdecydowanie przed nami. Rządzący nie przygotowali żadnych propozycji rozwiązania problemów SOR. Wobec powyższego jasno widać, że w najbliższych tygodniach, miesiącach sytuacja w SOR się pogorszy.
Rządzący swój pomysł na usprawnienie SOR opierają na wpisanych w ustawę o Państwowym Ratownictwie Medycznym zapisach dotyczących wprowadzenia programu obowiązkowego systemu segregacji medycznej pacjentów w SOR o nazwie TOPSOR. Zapisy obowiązują o 1 października 2019 r.
W mojej ocenie ich jedynym pozytywnym efektem jest obowiązek usunięcia z SOR obszarów planowych przyjęć chorych do szpitala. Problemem jest to, że nikt wykonania tego zapisu nie weryfikuje. W kolejnych punktach ustawa nakłada na personel SOR obowiązek wykonywania ogromnej liczby dodatkowych czynności informatycznych, co przy ciągle zbyt małej liczbie personelu medycznego spowoduje dodatkowe utrudnienia w płynności ruchu pacjentów na SOR. Wprowadzenie automatów do segregowania chorych i obowiązku ponownej segregacji medycznej nie zwiększy liczby lekarzy SOR ani teraz, ani za pięć lat, nie pomoże personelowi SOR i nie poprawi warunków realizowania świadczeń medycznych w SOR. Piszę w czasie przyszłym, bo z powodu odwołania przetargu na konieczny sprzęt elektroniczny ta część ustawy do dzisiaj nie została wykonana. Kolejny, już obowiązujący element ustawy, jakim jest obowiązek stosowania czasów segregacji medycznej w SOR według systemu Manchester, pogarsza warunki i logistykę pracy w SOR, wprowadza większą agresję i niezadowolenie pośród oczekujących w kolejce chorych w kolorze segregacyjnym zielonym i niebieskim, może stać się zatem powodem roszczeń dotyczących wydłużenia czasu do pierwszego kontaktu z lekarzem.
Wśród polityków panuje powszechne przekonanie, że warunkiem poprawy sytuacji w SOR jest istotne zwiększenie finansowania ochrony zdrowia. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana. Przecież od 2015 r. nakłady publiczne na system opieki zdrowotnej wzrosły kwotowo o ponad 30 proc., a wydolność tego systemu znacznie zmniejszyła się. Spadła także ocena funkcjonowania SOR.
To prawda, polski system opieki zdrowotnej potrzebuje dodatkowych pieniędzy, ale przed ich „włożeniem” do systemu trzeba w nim dokonać poważnych zmian i poprawić jego efektywność, a przynajmniej zmiany te rozpocząć. Nawet znaczący wzrost PKB przeznaczanego na system ochrony zdrowia nie spowoduje, że oczekiwanie na lekarza i postawienie rozpoznania w SOR w przypadku każdego pacjenta będzie trwało krócej niż 60 minut. Nie ma takiej kadry lekarzy ani chętnych do pracy.
Istniejących problemów nie rozwiążą też w pojedynkę asystenci lekarzy, zatrudniani studenci szóstego roku studiów i farmaceuci.
Kluczem dla poprawy funkcjonowania SOR jest gruntowna reforma podstawowej opieki zdrowotnej i uczynienie z niej faktycznego centrum organizacji kontaktów pacjenta z publicznym systemem ochrony zdrowia. Jeżeli jednak zostanie podjęta decyzja o reformowaniu POZ oraz nocnej i świątecznej pomocy medycznej, ten proces zdecydowanie potrwa. Obecni i przyszli pacjenci SOR tego czasu nie mają.
Czy zatem uzyskanie poprawy w funkcjonowaniu szpitalnych oddziałów ratunkowych w roku 2020 i 2021 w ogóle jest możliwe?
Paradoksalnie tych możliwości jest całkiem sporo. Można je nawet pogrupować na działania „ekspresowe” i wymagające czasu, i znaczącego udziału finansowego państwa. W tej części przedstawię propozycje działań ekspresowych czyli takich, które nie wymagają szczególnego wysiłku legislacyjnego i nie są szczególnie drogie, mogłyby więc zostać wdrożone jeszcze w roku bieżącym, przy utrzymaniu zakładanej wartości PKB przeznaczanego na system ochrony zdrowia.
Co można zrobić, aby SOR mogły zacząć działać lepiej, gdy pieniędzy w systemie wciąż brakuje?
Po pierwsze, odblokować POZ i AOS. Z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowotnego państwa jednostki te są elementem systemu tak samo ważnym jak zespoły ratownictwa medycznego, czy SOR. Nie mogą zatem zawodzić w sytuacjach potencjalnie lub faktycznie kryzysowych. Do obowiązków państwa należy oczywiście wyposażenie POZ i AOS w sprzęt indywidualnej ochrony: maski, gogle, przyłbice, fartuchy i rękawiczki oraz opracowanie bezpiecznych zasad realizowania świadczeń medycznych.
Po drugie, rozpocząć wielomiesięczne działania reklamowo-informacyjne, aby nauczyć Polek i Polaków, jakie są zadania SOR i kto w tym SOR powinien być diagnozowany i leczony. O nadchodzącej zamianie telewizji analogowej na cyfrową szeroko informowano w różnych mediach przez ponad pół roku, zanim ten fakt nastąpił. Czyniono to w formie powtarzanych informacji reklamowych wykorzystując wszystkie rodzaje mediów. O SOR nie ma żadnej kampanii rządowej i finansowanej przez NFZ.
Po trzecie, informacje o adresach punktów nocnej i świątecznej pomocy medycznej powinny być podawane w aptekach, sklepach wielkopowierzchniowych, również w formie map prowadzących do najbliżej położonych. Lekarz POZ winien być zobligowany do poinformowania wszystkich chorych wpisanych do jego praktyki o adresie najbliższego punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Przy zmianie lokalizacji takiego punktu informacje winny być ponawiane i aktualizowane.
Po czwarte, płatnik powinien wydzielić fundusze na uruchomienie w każdym województwie fachowej infolinii, której zadaniem, oprócz podawania adresów najbliżej położonego punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej, byłoby również proste doradztwo medyczne: czy zgłaszane objawy pozwalają na szukanie pomocy u lekarza POZ lub w NPL, czy konieczna jest wizyta w SOR, czy transport do SOR może nastąpić własnym środkiem lokomocji, czy też powinien zostać wysłany w miejsce zachorowania zespół ratownictwa medycznego. Lokalizacja infolinii mogłaby zostać powiązana z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, oczywiście z indywidualnym numerem telefonicznym i z wydzieloną tylko w tym celu kompetentną osobą.
Po piąte, nadać lekarzom ze specjalizacją z medycyny rodzinnej i specjalizacjami pokrewnymi pracującym w poradniach POZ i w jednostkach nocnej i świątecznej pomocy medycznej szerokich uprawnień diagnostyczno-terapeutycznych i rozszerzenie ich uprawnień do zlecania badań laboratoryjnych i obrazowych. Aby stało się to możliwe, konieczne jest tylko jedno rozporządzenie ministra zdrowia i jedno zarządzenie prezesa NFZ. W ślad za rozszerzeniem uprawnień do zlecania badań diagnostycznych powinno nastąpić zwiększenie finansowania POZ i nocnej świątecznej pomocy medycznej.
Po szóste, nowelizacja w trybie natychmiastowym rozporządzenia w sprawie SOR wprowadzająca wymóg posiadania specjalizacji z medycyny ratunkowej przez ordynatora SOR natychmiast, a nie od 1 stycznia 2021 roku.
Po siódme, wycofać się z obowiązku wprowadzenia ustawy TOPSOR lub zmienić jej treść, aby jej fragmenty brzmiały: „Lekarze systemu powinni mieć prawo do odesłania z SOR chorych niebieskich i zielonych do właściwej przychodni lekarza rodzinnego lub punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej bez konieczności wystawiania wymaganej w systemie TOP SOR dokumentacji, pod warunkiem wykonania procedury segregacji chorego i po ocenie wstępnej jego stanu” i „Wydłużenie czasów pierwszego kontaktu z lekarzem dla chorych według segregacji wstępnej w kolorze zielonym do czterech godzin, a w kolorze niebieskim do ośmiu godzin”.
Po ósme, ordynator SOR powinien posiadać uprawnienia do nadawania ratownikom medycznym ze stażem pracy w SOR minimalnie pięciu lat oraz pielęgniarkom ratunkowym i ze specjalizacjami pokrewnymi (tu również warunek stażu pracy w SOR minimum pięć lat) uprawnień samodzielnego realizowania świadczeń medycznych: zebrania wywiadu, badania, zlecania i prowadzenia diagnostyki chorych, którzy na podstawie segregacji wstępnej zostali zakwalifikowani jako oczekujący w kodzie niebieskim lub zielonym. Po zakończeniu postępowania diagnostyczno-terapeutycznego chory musi zostać przedstawiony wraz z dokumentacją lekarzowi dyżurnemu SOR do potwierdzenia. Aby możliwe było zrealizowanie tej propozycji, konieczne jest rozszerzenie określonej Prawem atomowym listy osób uprawnionych do zlecania badań radiologicznych.
Po dziewiąte, obecna sytuacja wymaga wprowadzenia zasady przyjmowania do SOR chorych z obowiązkiem posiadania skierowania. Skierowanie może zostać wystawione przez lekarza POZ, lekarza dyżurującego w punkcie nocnej i świątecznej pomocy medycznej, zespół ratownictwa medycznego. Bez skierowania będą mogli zostać przyjęci chorzy w stanie bezpośredniego zagrożenia życia przywiezieni do SOR przez przygodnych świadków zdarzenia, w sytuacji gdy do zdarzenia doszło w bezpośrednim sąsiedztwie szpitala. Jeżeli ktoś zgłosi się do SOR indywidualnie bez skierowania, z pominięciem własnego lekarza POZ, a etap segregacji wstępnej nie potwierdzi stanu wymagającego pilnej konsultacji medycznej (przyznany zostanie kod niebieski lub zielony), zostanie odesłany do „własnej” przychodni lekarza rodzinnego lub punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej.
Przeczytaj także: „Jak przywracać działalność szpitali w czasie epidemii” i „Co po wirusie?”.