Kampania wyborcza wkroczyła do aptek

Udostępnij:
Jeden aptekarz, jedna apteka, koniec z „sieciówkami”. – Chcemy wprowadzić jasną zasadę: jedna apteka - jeden aptekarz – mówił Jarosław Kaczyński, podczas briefingu w jednej z rybnickich aptek. Postuluje także refundację leków zastępczych. Jego zdaniem obecnie ok. 40 proc. chorych, głównie osób starszych, nie wykupuje w Polsce leków.
Prezes PiS mówił o wypieraniu aptek prowadzonych przez indywidualnych aptekarzy przez apteki, które "tworzą różnego rodzaju sieci, na ogół finansowane z zewnątrz". –Te sieci mają różne szczególne cechy związane także z cenami leków, walką o refundację, różnego rodzaju mechanizmami nacisków – ocenił.

Pomysł PiS na farmaceutyczną rewolucję przyszedł z Węgier. Tam za apteki sieciowe ostatnio wziął się rząd Wiktora Orbana, na którego polityce często wzoruje się PiS.
Postulat ten podoba się aptekarzom, bo Naczelna Izba Aptekarska od dawna toczy wojnę z sieciami, twierdząc, że z aptek robią kram z promocjami.
Jednocześnie jednak przypominają, że ze rządów PiS wiele razy zwracali się z takim pomysłem, a ówczesny premier Kaczyński nic w tej sprawie nie zrobił.

Innym postulatem jest refundacja leków zastępczych.
– Jesteśmy głęboko przekonani, że państwo powinno tutaj podjąć działania polegające przede wszystkim na refundowaniu tanich leków zastępczych, leków, które działają w gruncie rzeczy tak samo jak bardzo drogie specyfiki zachodnie, ale będą mogły być sprzedawane po bardzo dostępnych cenach – powiedział lider PiS.

Powtórzył też postulat likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia, o którym mówił m.in. w piątek w Sosnowcu.
– Urzędnicy nie mogą zamiast lekarzy kierować służbą zdrowia, a ten obecny system, system Narodowego Funduszu, to jest właśnie nic innego jak kierowanie przez urzędników i dlatego jesteśmy zdecydowani na rozwiązanie Narodowego Funduszu Zdrowia i zmianę reguł rządzących polskim szpitalnictwem i polską służbą zdrowia – mówił.
Jego zdaniem budżetem na ochronę zdrowia na określonym terenie powinni dysponować wojewodowie.

Co na to ministerstwo zdrowia?
– Nie wiem, skąd u prezesa PiS taka tęsknota za PRL. Przecież myśmy już mieli zdalne, centralne sterowanie, gdzie był jeden słuszny urzędnik, który mówił: ten szpital ma funkcjonować, ten nie; ten dostanie tyle, a ten tyle – ironizowała minister.

Ewa Kopacz złożyła także prezesowi PiS propozycje spotkania i rozmowy na temat ochrony zdrowia.
– Jeśli dzisiaj ktoś tak poważny, jak pan prezes Kaczyński, chce zabierać głos na temat reformy służby zdrowia, jestem w stanie poświęcić kilka godzin, żeby zrozumiał wreszcie, o co chodzi w polskiej ochronie zdrowia – zadeklarowała.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.