Konflikt interesów

Udostępnij:
W całej Polsce trwa kontrola wojewódzkich konsultantów medycznych. Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, za pośrednictwem wojewodów sprawdza, ilu z konsultantów pracuje na rzecz niepublicznych placówek zdrowotnych. Jej zdaniem, połączenie tych dwóch funkcji przez osoby, które współtworzą lokalną politykę zdrowotną, może rodzić konflikt interesów.
Problem pojawił się wówczas gdy, jak twierdzi Julia Pitera, do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zaczęły napływać informacje dotyczące konsultantów wojewódzkich a świadczące o tym, że oprócz pracy w publicznych placówkach zdrowia, są jednocześnie właścicielami lub współwłaścicielami niepublicznych ZOZ-ów oraz zasiadają we władzach podmiotów realizujących zadania objęte nadzorem konsultantów. - Aby zweryfikować te informacje i zbadać skalę zjawiska wystąpiliśmy do wojewodów z prośbą o udzielenie informacji na temat zaangażowania konsultantów wojewódzkich w taką działalność. Według wstępnych analiz jest ona niepokojąco wysoka – tłumaczy Pitera. - Po zakończeniu zbierania danych, wspólnie z Ministerstwem Zdrowia będziemy szukać najlepszych rozwiązań, które ograniczą konflikt interesów. Niemożliwe jest bowiem, aby jedna i ta sama osoba, zabiegała równocześnie o interes obu podmiotów - NZOZ i SPZOZ – twierdzi.

Z danych zebranych przez wojewodę małopolskiego wynika, że 60 proc. konsultantów wojewódzkich na jego terenie łączy interesy prywatne z publicznymi. W kujawsko-pomorskim ok. 40 proc. konsultantów jest właścicielami lub wspólnikami NZOZ-ów, a 17 proc.- członkami zarządów fundacji i stowarzyszeń. Zdecydowanie najniższe zaangażowanie w działalność prywatną konsultantów wojewódzkich występuje na Podkarpaciu, wynika z dotychczas zebranych informacji. W radach nadzorczych fundacji i stowarzyszeń zasiada 16 proc. konsultantów a udziały w prywatnych firmach z zakresu ochrony zdrowia ma ok. 14 proc.

Tym faktem nie są zaskoczeni niezależni analitycy rynku medycznego. W ich opinii konsultanci wojewódzcy z racji swojej wiedzy i doświadczenia muszą udzielać się na wielu płaszczyznach. Są wśród nich wybitni specjaliści, którzy dzięki swoim sukcesom sprawili, iż pewne konkretne działy polskiej medycyny zajmują liczące miejsce w Europie i na świecie. W tej sytuacji trudno się dziwić, że upominają się o nich różnorodne placówki medyczne i stowarzyszenia. Dzięki ich zaangażowaniu zawodowemu z ich wiedzy i doświadczeni może skorzystać zdecydowanie więcej chorych, i to nie tylko tych zamieszkujących duże ośrodki miejskie.

Ponadto w grę wchodzi też aspekt finansowy. Konsultanci wojewódzcy za swoją pracę otrzymują od wojewody maksymalnie 10 tys. zł rocznie, zwykle płatne w dwóch ratach. Z tego chociażby prostego powodu muszą mieć inne źródło dochodu.

Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, Piotr Olechno przyznaje, że z przepisów ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o konsultantach w ochronie zdrowia (Dz. U. z 2009 r. Nr 52, poz. 419) nie wynika, że są oni objęci zakazem konkurencji i nie mogą posiadać własnych placówek medycznych lub pracować w takich placówkach. - Zgodnie z art. 3 w.w ustawy jedynym ograniczeniem pełnienia funkcji konsultanta w ochronie zdrowia jest warunek posiadania tytułu specjalisty w reprezentowanej przez siebie dziedzinie oraz zakaz łączenia funkcji konsultanta krajowego z funkcją konsultanta wojewódzkiego – tłumaczy. Jednocześnie jednak Olechno przekonuje, że posłanka Pitera, ma prawo przyjrzeć się działalności konsultantów. Zgodność z obecną literą prawa to jedno, a narażenie na zarzut braku obiektywizmu, to drugie.

Pełny tekst Patrycji Majer ukaże się w drugim numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.