Koniec z podatkiem „Twardiniego”?

Udostępnij:
Senacka komisja ustawodawcza przyjęła opinię, że ustawa refundacyjna jest zgodna z konstytucją, ale zapis dotyczący przekazywania przez firmy farmaceutyczne 3 proc. zysku z refundacji budzi zastrzeżenia. - Jeśli jest zarzut niekonstytucyjności, to będziemy robili wszystko, by ten zarzut usunąć - powiedział wiceminister zdrowia Jakub Szulc w Senacie.
– Jest tak, że są zastrzeżenia konstytucjonalistów co do tego zapisu. My także myślimy nad propozycją, która być może jeszcze będzie mogła zostać poddana pod dyskusję na debacie plenarnej Senatu, która by tych zastrzeżeń konstytucyjnych nie budziła – podkreślił. Dodał, że Ministerstwo Zdrowia rozważa ich kilka. Dopytywany, nie chciał powiedzieć więcej na temat tych rozwiązań.

– Ten podatek uderzy przede wszystkim w polskie firmy generyczne – mówi Łukasz Sławatyniec z kancelarii CMS Cameron McKenna.
Na ten sam problem zwraca uwagę raport IMS Health Poland. Według tej firmy po wejściu w życie ustawy na naszym rynku mogą pojawić się tani producentów z Chin i Indii. A polskie firmy nie będą w stanie cenowo konkurować z przedsiębiorstwami z Azji.
– Stracą na tym nasi rodzimi producenci, dla których wytwarzanie niektórych leków stanie się po prostu nieopłacalne – tłumaczy Michał Pilkiewicz z IMS.

Dlatego zapowiedzi usunięcia z ustawy zapisu o 3 proc. podatku, nazywanego podatkiem Twardinego (połączenie nazwiska włoskiego twórcy tego pomysłu - Garattinego i byłego wiceministra Twardowskiego, który forsował przyjęcie tego rozwiązania) branża przyjęła pozytywnie.
– To krok w dobrym kierunku – mówi portalowi termedia.pl Piotr Kula, prezes PharmaExpert. – Jeżeli celem ustawy było przede wszystkim obniżenie cen leków to likwidacja tego parapodatku może się do tego przyczynić.

Z kolei Mariusz Ignatowicz z PwC przypomina, że od dawna było wiadomo iż do ustawy „przypięto” kilka rozwiązań, które mogłyby być elementem przetargowym.
– Bez szkody dla konstrukcji ustawy można go usunąć dając tym samym sygnał, że rząd jest gotowy do dialogu, bo właśnie brak dialogu to główny zarzut jaki można postawić – twierdzi.
Jak wynika z wyliczeń PwC niektóre firmy – głównie polskie, których portfolio jest oparte na lekach generycznych, musiałby zapłacić więcej z tytułu tego podatku i pay backu niż otrzymałyby z refundacji.

– Inną sprawą jest to, że nie do końca było wiadomo na co te pieniądze miałby być przeznaczone. Z zapowiedzi resortu zdrowia wynikało, że na badania kliniczne, ale nigdzie nie ma takiego zapisu – tłumaczy Ignatowicz.

To rozwiązanie wzbudziło też wątpliwości prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak napisał w liście do premiera, że chodzi o system poboru i egzekucji opłat, „który nie dopuszcza kontroli prawidłowości naliczania opłat oraz prawa do odwołania”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.