Koniec zawieszenia broni: czy, kiedy i jak na nowo ruszy protest o płace w zdrowiu
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 13.10.2016
Źródło: BL
Protesty płacowe zostały zawieszone do końca tego tygodnia – kiedy to minister ma przedstawić nowe propozycje. Jakie scenariusze rozpatrują protestujący?
Zapytaliśmy zainteresowanych.
Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy:
- Rzeczywiście czekamy na zapowiadane nowe propozycje resortu. Tyle, że nadziei na to, że będą one istotnie różne od tych przedłożonych pierwotnie raczej nie mamy. Wypada poczekać, to czekamy – i tyle.
Co zatem stanie się, gdy minister powtórzy te same, lub nieznacznie tylko zmodyfikowane propozycje? Zbierać będziemy podpisy pod obywatelskim projektem ustawy regulującej płace w ochronie zdrowia. I forsować ją w Sejmie. Możliwe, że sytuacja w ochronie zdrowia dodatkowo się zaostrzy. I będzie to skutkiem zapowiadanych reform, powrotu do systemu budżetowego. W wypadku wprowadzania poprzednich reform , choć był chaos – była jednak i nadzieja na to, że nowy system będzie efektywniejszy, a sytuacji ochrony zdrowia i jej pracowników ulegnie poprawie. Teraz tej nadziei nie mamy, wchodzimy do systemu, który już był. Będziemy starać się, aby skutki reform były jak najmniej dokuczliwe i dla pacjentów, i dla nas.
Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego:
- Możemy, nawet musimy brać pod uwagę sytuację finansową państwa. Argument, że w tej chwili nie ma pieniędzy na służbę zdrowia jest istotny. Ale gdy okazuje się, że państwo znalazło w aż 170 miliardów złotych na pomoc górnictwu, nie znajdując znacznie mniejszych kwot na ochronę zdrowia – przestajemy rozumieć argument, że pieniędzy nie ma. One są – tylko przeznaczane bywają na mniej niż zdrowie priorytetowe cele. Twardo będziemy bronić swojego postulatu, by na ochronę zdrowia przeznaczać 6,8 proc. PKB. To także interes Polaków, pacjentów.
Zgoda, na taki wzrost wypadków trzeba poczekać, tego nie da się zrobić od razu. Ale z drugiej strony nie ma zgody na to, by czekać na to aż do 2025 roku.
Oprac: Bartłomiej Leśniewski
Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy:
- Rzeczywiście czekamy na zapowiadane nowe propozycje resortu. Tyle, że nadziei na to, że będą one istotnie różne od tych przedłożonych pierwotnie raczej nie mamy. Wypada poczekać, to czekamy – i tyle.
Co zatem stanie się, gdy minister powtórzy te same, lub nieznacznie tylko zmodyfikowane propozycje? Zbierać będziemy podpisy pod obywatelskim projektem ustawy regulującej płace w ochronie zdrowia. I forsować ją w Sejmie. Możliwe, że sytuacja w ochronie zdrowia dodatkowo się zaostrzy. I będzie to skutkiem zapowiadanych reform, powrotu do systemu budżetowego. W wypadku wprowadzania poprzednich reform , choć był chaos – była jednak i nadzieja na to, że nowy system będzie efektywniejszy, a sytuacji ochrony zdrowia i jej pracowników ulegnie poprawie. Teraz tej nadziei nie mamy, wchodzimy do systemu, który już był. Będziemy starać się, aby skutki reform były jak najmniej dokuczliwe i dla pacjentów, i dla nas.
Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego:
- Możemy, nawet musimy brać pod uwagę sytuację finansową państwa. Argument, że w tej chwili nie ma pieniędzy na służbę zdrowia jest istotny. Ale gdy okazuje się, że państwo znalazło w aż 170 miliardów złotych na pomoc górnictwu, nie znajdując znacznie mniejszych kwot na ochronę zdrowia – przestajemy rozumieć argument, że pieniędzy nie ma. One są – tylko przeznaczane bywają na mniej niż zdrowie priorytetowe cele. Twardo będziemy bronić swojego postulatu, by na ochronę zdrowia przeznaczać 6,8 proc. PKB. To także interes Polaków, pacjentów.
Zgoda, na taki wzrost wypadków trzeba poczekać, tego nie da się zrobić od razu. Ale z drugiej strony nie ma zgody na to, by czekać na to aż do 2025 roku.
Oprac: Bartłomiej Leśniewski