Archiwum prywatne
Krajowy Rejestr Nowotworów powinien być traktowany jako dobro narodowe
Autor: Monika Stelmach
Data: 25.05.2023
Naczelna Rada Lekarska postuluje, by onkolodzy nie musieli wprowadzać mnóstwa danych do KRN, dopóki wszystkie placówki nie są zintegrowane w jednym spójnym systemie. – Ten system już istnieje. Ośrodki powinny jak najszybciej dołączyć do e-KRN+ – odpowiada w „Menedżerze Zdrowia” dr hab. n. med. Joanna A. Didkowska, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów.
Prace nad platformą cyfrową e-KRN+, utworzoną w Narodowym Instytucie Onkologii – Państwowym Instytucie Badawczym (NIO–PIB), zostały ukończone pod koniec marca tego roku. Ile szpitali jest już w systemie?
– Celem projektu e-KRN+ było między innymi przygotowanie rozwiązań, które zdejmują z części lekarzy konieczność wypełniania formularzy zgłoszenia przypadków zachorowań na nowotwory do Krajowego Rejestru Nowotworów. Na to przedsięwzięcie otrzymaliśmy pieniądze z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa koordynowanego przez Ministerstwo Cyfryzacji. Zgodnie z warunkami konkursu mogliśmy włączyć do projektu tylko szpitale rządowe, bezpośrednio podlegające Ministerstwu Zdrowia lub MSWiA. Integrowaliśmy cztery placówki: Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie oraz trzy oddziały Narodowego Instytutu Onkologii – w Warszawie, Gliwicach i Krakowie. Fundusze, którymi dysponowaliśmy, nie pozwalały na zaproszenie do programu większej liczby szpitali.
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej w stanowisku w sprawie projektu rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie Krajowego Rejestru Nowotworów zgłosiło wiele uwag. Postulowało między innymi, żeby onkolodzy nie musieli wprowadzać tak wielu danych, dopóki szpitale nie są zintegrowane z tym systemem.
– Krajowy Rejestr Nowotworów jest najstarszą uporządkowaną bazą danych, powstał w 1952 roku, istnieje więc od 71 lat. Ma długą historię i każdy nowy rejestr w naturalny sposób odnosi się do tej bazy. Tym bardziej że jest pierwszym w Polsce prowadzonym na podstawie aktów prawnych, podczas gdy wiele innych nie ma uporządkowanej sytuacji formalnej, która regulowałaby gromadzenie i przetwarzanie danych. A równocześnie nasza baza jako najstarsza i najbardziej znana najczęściej jest chłopcem do bicia.
Jakie jest zainteresowanie pozostałych szpitali onkologicznych?
– Jesteśmy gotowi na dołączenie kolejnych placówek. Rozesłaliśmy informacje o możliwości przyłączenia się do e-KRN+ do 65 największych szpitali przesyłających do nas dane. Coraz więcej z nich odzywa się z prośbą o dodatkowe integracje. Dokumentacja dotycząca integracji znajduje się na stronie www.onkologia.org.pl/pl/news/nowy-sposob-integracji-systemow-his-z-baza-krajowego-rejestru-nowotworow-krn.
Można jednak odnieść wrażenie, że lekarze dość nieufnie podchodzą do tego systemu.
– Wciąż znajdujemy się w okresie rozruchu nowego sytemu. Zdaję sobie sprawę, że każda nowość jest przyjmowana z pewną nieufnością. Zapewniam jednak, że ten system jest naprawdę bardzo przyjazny użytkownikom. Oceniam, że zainteresowanie integracją szpitali z systemem e-KRN+ jest dość duże i mam nadzieję, że większość placówek leczących choroby onkologiczne wykorzysta szansę odciążenia lekarzy, zwalniając ich z obowiązku wypełniania kart zgłoszenia, i systematycznie będzie integrować się z naszym nowym systemem. Do tego czasu lekarze powinni raportować nowe przypadki zdiagnozowanych nowotworów na dotychczasowych zasadach, wypełniając formularz przez stronę Krajowego Rejestru Nowotworów.
Każdy szpital musi na własny koszt dostosować oprogramowanie. Na ile to jest przeszkodą?
– Cztery ośrodki korzystające z e-KRN+ mają systemy szpitalne różnych producentów. To topowe na rynku firmy, które wykonały wiele instalacji w innych szpitalach, co oznacza, że w dość łatwy sposób możemy się zintegrować z innymi ośrodkami onkologicznymi mającymi podobne systemy HIS. Kolejne placówki chcące się integrować z e-KRN+ powinny z dostawcą oprogramowania dostosować warunki, co wymaga drobnych zmian w systemach szpitalnych. Na naszej stronie zamieściliśmy pakiet techniczny zawierający instrukcję, jak należy to zrobić. Dostawcy mogą chcieć dodatkowej opłaty, ale nie sądzę, żeby to były ogromne pieniądze. A korzyści są naprawdę duże.
Przypomnijmy, jakie korzyści daje ta platforma.
– Po zintegrowaniu szpitalnego systemu z e-KRN+ automatycznie pobierane są dane z bazy szpitala, ale tylko te, do których jesteśmy uprawnieni zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia. W ten sposób zwalniamy lekarzy z jakiegokolwiek dodatkowego raportowania do KRN. NIO-PIB jest instytucją zarządzającą rejestrem krajowym, a poza tym mamy 16 rejestrów wojewódzkich, gdzie te dane są przetwarzane. Pracują tam wyszkolone osoby, które porządkują uzyskane dane, dbają o ich jakość i właściwe kodowanie. Możemy zwolnić z tego obowiązku lekarzy, bo ciężar pracy jest przerzucony na zespoły rejestratorów. Bez względu na to, czy placówka jest w systemie e-KRN+, czy też nie, onkolodzy mają wgląd w powszechnie dostępną bazę danych epidemiologicznych znajdującą się pod adresem www.onkologia.org.pl/pl.
Eksperci podkreślają ogromną wagę rejestrów medycznych.
– Mówi się, że dane są dzisiejszą ropą naftową, czyli jednymi z bardziej wartościowych zasobów. Te gromadzone w Krajowym Rejestrze Nowotworów są oparte na aktach prawnych, bardzo wiarygodne i kompletne. Pracujemy nad tym, żeby były jak najlepsze i jak najdokładniejsze. Działamy zgodnie z międzynarodowymi wytycznymi dotyczącymi tego, jakie dane należy raportować i jak to robić. Proszę mi wierzyć, że to wcale nie jest łatwe. Przykładem niech będzie czas diagnozy. Musimy odpowiedzieć na pytanie, jaką datę należy przyjąć za datę postawienia diagnozy, czy pierwsze badanie kliniczne, czy dzień pobrania próbki, czy dzień ogłoszenia wyników. Wytyczne dokładnie mówią, że liczy się data uzyskania wyniku histopatologicznego. Ale może się zdarzyć, że podczas operacji pobrano wycinek, wtedy wpisujemy datę operacji. To tylko jeden przykład. Wytyczne również mówią o tym, jakie powinny być zasady bezpieczeństwa w trakcie pracy z danymi. Ten nowy system pod tym względem jest naprawdę na najwyższym poziomie – zarówno lekarze, jak i pracownicy logują się przez profil zaufany, dzięki czemu mamy pewność, że osoba wchodząca do systemu to nie jest np. licealista, który zabawił się w hackera.
Prezydium NIL we wspomnianym już stanowisku wniosło także o rozważenie stworzenia osobnego rejestru nowotworów u dzieci, o co od lat postuluje środowisko onkologów dziecięcych.
– Kiedy powstawał KRN, nie było tak rozbudowanych klasyfikacji w światowych bazach danych. Klasyfikacja WHO znana powszechnie jako ICD-10 w ogóle nie brała pod uwagę specyficzności nowotworów hematologicznych i nowotworów u dzieci. W związku z tym instytucje międzynarodowe próbowały poszerzać klasyczną klasyfikację, żeby uszczegółowić zbierane informacje. Kilka lat temu powstała specjalnie dla onkologii – ICD-O. W e-KRN+ łączymy zapisy ICD-O, ICD-10 i tworzymy nowy zbiór, pozwalający m.in. podzielić nowotwory z uwzględnieniem specyfiki hematoonkologii. W e-KRN+ powstał pierwszy rejestr narządowy właśnie dla nowotworów hematoonkologicznych. Nazwaliśmy go PROH – Polski Rejestr Onko-Hematologiczny. Ma wiele zalet, bo zgłoszenie do tego rejestru jest jednoczesnym zgłoszeniem do KRN, więc nie ma podwójnego raportowania i przechowywania danych. Jednym z nowatorskich rozwiązań wdrożonych w trakcie realizacji projektu e-KRN+ jest narzędzie pozwalające na szybkie tworzenie kolejnych rejestrów narządowych wykorzystujących zasoby systemu – tzw. generator rejestrów narządowych. Krajowy Rejestr Nowotworów powinien być traktowany jako dobro narodowe i ze względu na tradycję, i ze względu na nowe możliwości.
Specyficzną klasyfikacją używaną przez onkologów dziecięcych jest International Classification of Childhood Cancer (ICCC). W nowym systemie wdrożyliśmy tę klasyfikacją. Dodatkowo w trakcie migracji danych ze starego systemu do nowego dokonaliśmy przekodowania na tę klasyfikację wszystkich przypadków zarejestrowanych dotychczas w KRN u dzieci. Można więc powiedzieć, że powstał rejestr nowotworów u dzieci. Jeśli dane dotyczące leczenia dzieci trzeba rozszerzyć, jesteśmy gotowi na rozmowy z onkologami dziecięcymi o rozbudowie formularza zgłoszenia w tym zakresie, ale już dziś możemy wykonać raport z uwzględnieniem kodowania w klasyfikacji ICCC.
Dr hab. n. med. Joanna A. Didkowska jest kierownikiem Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów NIO-PIB w Warszawie i kierownikiem Krajowego Rejestru Nowotworów.
Przeczytaj także: „NIL postuluje, żeby onkolodzy nie musieli wprowadzać danych do nieistniejącego systemu”, „System e-KRN+ to rewolucja w raportowaniu danych o nowotworach”.
– Celem projektu e-KRN+ było między innymi przygotowanie rozwiązań, które zdejmują z części lekarzy konieczność wypełniania formularzy zgłoszenia przypadków zachorowań na nowotwory do Krajowego Rejestru Nowotworów. Na to przedsięwzięcie otrzymaliśmy pieniądze z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa koordynowanego przez Ministerstwo Cyfryzacji. Zgodnie z warunkami konkursu mogliśmy włączyć do projektu tylko szpitale rządowe, bezpośrednio podlegające Ministerstwu Zdrowia lub MSWiA. Integrowaliśmy cztery placówki: Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie oraz trzy oddziały Narodowego Instytutu Onkologii – w Warszawie, Gliwicach i Krakowie. Fundusze, którymi dysponowaliśmy, nie pozwalały na zaproszenie do programu większej liczby szpitali.
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej w stanowisku w sprawie projektu rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie Krajowego Rejestru Nowotworów zgłosiło wiele uwag. Postulowało między innymi, żeby onkolodzy nie musieli wprowadzać tak wielu danych, dopóki szpitale nie są zintegrowane z tym systemem.
– Krajowy Rejestr Nowotworów jest najstarszą uporządkowaną bazą danych, powstał w 1952 roku, istnieje więc od 71 lat. Ma długą historię i każdy nowy rejestr w naturalny sposób odnosi się do tej bazy. Tym bardziej że jest pierwszym w Polsce prowadzonym na podstawie aktów prawnych, podczas gdy wiele innych nie ma uporządkowanej sytuacji formalnej, która regulowałaby gromadzenie i przetwarzanie danych. A równocześnie nasza baza jako najstarsza i najbardziej znana najczęściej jest chłopcem do bicia.
Jakie jest zainteresowanie pozostałych szpitali onkologicznych?
– Jesteśmy gotowi na dołączenie kolejnych placówek. Rozesłaliśmy informacje o możliwości przyłączenia się do e-KRN+ do 65 największych szpitali przesyłających do nas dane. Coraz więcej z nich odzywa się z prośbą o dodatkowe integracje. Dokumentacja dotycząca integracji znajduje się na stronie www.onkologia.org.pl/pl/news/nowy-sposob-integracji-systemow-his-z-baza-krajowego-rejestru-nowotworow-krn.
Można jednak odnieść wrażenie, że lekarze dość nieufnie podchodzą do tego systemu.
– Wciąż znajdujemy się w okresie rozruchu nowego sytemu. Zdaję sobie sprawę, że każda nowość jest przyjmowana z pewną nieufnością. Zapewniam jednak, że ten system jest naprawdę bardzo przyjazny użytkownikom. Oceniam, że zainteresowanie integracją szpitali z systemem e-KRN+ jest dość duże i mam nadzieję, że większość placówek leczących choroby onkologiczne wykorzysta szansę odciążenia lekarzy, zwalniając ich z obowiązku wypełniania kart zgłoszenia, i systematycznie będzie integrować się z naszym nowym systemem. Do tego czasu lekarze powinni raportować nowe przypadki zdiagnozowanych nowotworów na dotychczasowych zasadach, wypełniając formularz przez stronę Krajowego Rejestru Nowotworów.
Każdy szpital musi na własny koszt dostosować oprogramowanie. Na ile to jest przeszkodą?
– Cztery ośrodki korzystające z e-KRN+ mają systemy szpitalne różnych producentów. To topowe na rynku firmy, które wykonały wiele instalacji w innych szpitalach, co oznacza, że w dość łatwy sposób możemy się zintegrować z innymi ośrodkami onkologicznymi mającymi podobne systemy HIS. Kolejne placówki chcące się integrować z e-KRN+ powinny z dostawcą oprogramowania dostosować warunki, co wymaga drobnych zmian w systemach szpitalnych. Na naszej stronie zamieściliśmy pakiet techniczny zawierający instrukcję, jak należy to zrobić. Dostawcy mogą chcieć dodatkowej opłaty, ale nie sądzę, żeby to były ogromne pieniądze. A korzyści są naprawdę duże.
Przypomnijmy, jakie korzyści daje ta platforma.
– Po zintegrowaniu szpitalnego systemu z e-KRN+ automatycznie pobierane są dane z bazy szpitala, ale tylko te, do których jesteśmy uprawnieni zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia. W ten sposób zwalniamy lekarzy z jakiegokolwiek dodatkowego raportowania do KRN. NIO-PIB jest instytucją zarządzającą rejestrem krajowym, a poza tym mamy 16 rejestrów wojewódzkich, gdzie te dane są przetwarzane. Pracują tam wyszkolone osoby, które porządkują uzyskane dane, dbają o ich jakość i właściwe kodowanie. Możemy zwolnić z tego obowiązku lekarzy, bo ciężar pracy jest przerzucony na zespoły rejestratorów. Bez względu na to, czy placówka jest w systemie e-KRN+, czy też nie, onkolodzy mają wgląd w powszechnie dostępną bazę danych epidemiologicznych znajdującą się pod adresem www.onkologia.org.pl/pl.
Eksperci podkreślają ogromną wagę rejestrów medycznych.
– Mówi się, że dane są dzisiejszą ropą naftową, czyli jednymi z bardziej wartościowych zasobów. Te gromadzone w Krajowym Rejestrze Nowotworów są oparte na aktach prawnych, bardzo wiarygodne i kompletne. Pracujemy nad tym, żeby były jak najlepsze i jak najdokładniejsze. Działamy zgodnie z międzynarodowymi wytycznymi dotyczącymi tego, jakie dane należy raportować i jak to robić. Proszę mi wierzyć, że to wcale nie jest łatwe. Przykładem niech będzie czas diagnozy. Musimy odpowiedzieć na pytanie, jaką datę należy przyjąć za datę postawienia diagnozy, czy pierwsze badanie kliniczne, czy dzień pobrania próbki, czy dzień ogłoszenia wyników. Wytyczne dokładnie mówią, że liczy się data uzyskania wyniku histopatologicznego. Ale może się zdarzyć, że podczas operacji pobrano wycinek, wtedy wpisujemy datę operacji. To tylko jeden przykład. Wytyczne również mówią o tym, jakie powinny być zasady bezpieczeństwa w trakcie pracy z danymi. Ten nowy system pod tym względem jest naprawdę na najwyższym poziomie – zarówno lekarze, jak i pracownicy logują się przez profil zaufany, dzięki czemu mamy pewność, że osoba wchodząca do systemu to nie jest np. licealista, który zabawił się w hackera.
Prezydium NIL we wspomnianym już stanowisku wniosło także o rozważenie stworzenia osobnego rejestru nowotworów u dzieci, o co od lat postuluje środowisko onkologów dziecięcych.
– Kiedy powstawał KRN, nie było tak rozbudowanych klasyfikacji w światowych bazach danych. Klasyfikacja WHO znana powszechnie jako ICD-10 w ogóle nie brała pod uwagę specyficzności nowotworów hematologicznych i nowotworów u dzieci. W związku z tym instytucje międzynarodowe próbowały poszerzać klasyczną klasyfikację, żeby uszczegółowić zbierane informacje. Kilka lat temu powstała specjalnie dla onkologii – ICD-O. W e-KRN+ łączymy zapisy ICD-O, ICD-10 i tworzymy nowy zbiór, pozwalający m.in. podzielić nowotwory z uwzględnieniem specyfiki hematoonkologii. W e-KRN+ powstał pierwszy rejestr narządowy właśnie dla nowotworów hematoonkologicznych. Nazwaliśmy go PROH – Polski Rejestr Onko-Hematologiczny. Ma wiele zalet, bo zgłoszenie do tego rejestru jest jednoczesnym zgłoszeniem do KRN, więc nie ma podwójnego raportowania i przechowywania danych. Jednym z nowatorskich rozwiązań wdrożonych w trakcie realizacji projektu e-KRN+ jest narzędzie pozwalające na szybkie tworzenie kolejnych rejestrów narządowych wykorzystujących zasoby systemu – tzw. generator rejestrów narządowych. Krajowy Rejestr Nowotworów powinien być traktowany jako dobro narodowe i ze względu na tradycję, i ze względu na nowe możliwości.
Specyficzną klasyfikacją używaną przez onkologów dziecięcych jest International Classification of Childhood Cancer (ICCC). W nowym systemie wdrożyliśmy tę klasyfikacją. Dodatkowo w trakcie migracji danych ze starego systemu do nowego dokonaliśmy przekodowania na tę klasyfikację wszystkich przypadków zarejestrowanych dotychczas w KRN u dzieci. Można więc powiedzieć, że powstał rejestr nowotworów u dzieci. Jeśli dane dotyczące leczenia dzieci trzeba rozszerzyć, jesteśmy gotowi na rozmowy z onkologami dziecięcymi o rozbudowie formularza zgłoszenia w tym zakresie, ale już dziś możemy wykonać raport z uwzględnieniem kodowania w klasyfikacji ICCC.
Dr hab. n. med. Joanna A. Didkowska jest kierownikiem Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów NIO-PIB w Warszawie i kierownikiem Krajowego Rejestru Nowotworów.
Przeczytaj także: „NIL postuluje, żeby onkolodzy nie musieli wprowadzać danych do nieistniejącego systemu”, „System e-KRN+ to rewolucja w raportowaniu danych o nowotworach”.