Łączyć NFZ z ZUS, czy nie?
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 22.02.2017
Źródło: Krystian Lurka
Tagi: | Andrzej Jacyna, Tadeusz Jędrzejczyk, Grzegorz Byszewski, NFZ, Narodowy Fundusz Zdrowia, ZUS, Zakład Ubezpieczeń Społecznych |
Andrzej Jacyna w rozmowie z „Menedżerem” przyznał, że rozważa połączenie NFZ z ZUS. - To ma sens, bo w jednym ręku znalazłyby się środki na leczenie i wypłatę zasiłków czy pokrywanie kosztów zwolnień lekarskich i kompleksową rehabilitację leczniczą społeczną i zawodową - powiedział Jacyna. Kontynuujemy sprawę i pytamy liderów opinii czy to dobry pomysł. Odpowiedzieli, że... tak.
Pełniący obowiązki prezesa NFZ na pytanie, czy sprawa likwidacji Narodowego Fundusz Zdrowia jest definitywna i znamy jest jej ostateczny kształt, odpowiedział: - Nie znamy jeszcze szczegółów tych rozwiązań. Z uwagą przyglądamy się wszystkim pomysłom, które się pojawiają. Jest między innymi taki pomysł, by cześć obecnego NFZ połączyć z częścią ZUS. To ma sens, bo w jednym ręku znalazłyby się środki na leczenie i wypłatę zasiłków czy pokrywanie kosztów zwolnień lekarskich i kompleksową rehabilitację leczniczą społeczną i zawodową. To sprzyjałoby podejmowaniu racjonalnych decyzji, takich jakich trzeba w wypadku endoprotez, o czym mówiliśmy na początku rozmowy.
Spytaliśmy ekspertów czy to dobry pomysł. Prezentujemy ich opinie.
Tadeusz Jędrzejczyk, ekspert organizacji ochrony zdrowia i były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia:
- Pomysł połączenia NFZ i ZUS wydaje się zdecydowanie lepszy od nie do końca określonego wchłonięcia funkcji płatnika przez Ministerstwo Zdrowia. Takie wchłonięcie bowiem w praktyce - poza zmniejszeniem elastyczności zarządzania - nie zmienia absolutnie nic. Jako osobny byt prawny, samodzielnie zarządzający swoim budżetem NFZ pozostaje jedną z najefektywniejszych organizacji tego typu w Europie. Z kolei ZUS wymaga głębokiej przebudowy i dostosowania do obecnych potrzeb ubezpieczonych i możliwości technologicznych. Wynika to z faktu, że jest to strukturą starszą, ze zdecydowanie większymi "naleciałościami" historycznymi.
Połączenie, jeśli zostałoby dobrze przemyślane i zorganizowane, przyniosłoby zdecydowaną poprawę wykonywanych funkcji.
Ponadto można byłoby dzięki takiemu połączeniu uzyskać większą synergię w funkcjach leżących na pograniczu obydwu instytucji, to jest identyfikacji ubezpieczonych i ich wspólnej obsługi, programu prewencji rentowej, zasiłków chorobowych i rent przyznawanych ze względu na stan zdrowia. Co więcej, instytucja taka mogłaby łatwiej identyfikować pożytki płynące z poprawy profilaktyki, leczenia i rehabilitacji kierowanych nie tylko na utrzymanie zdrowia ale i powrotu zdolności do pracy.
Paradoksalnie, przeprowadzenie tego typu operacji byłoby relatywnie prostsze politycznie. Z jednej strony zaufanie społeczne do obydwu instytucji powoli, jednak systematycznie wzrośnie. Niepewność związana z ewentualną likwidacją NFZ przysporzy tej instytucji kolejnych zwolenników. Przykład gimnazjów, które były negatywnie oceniane przez opinię publiczną, a po zapowiedzi likwidacji systematycznie zyskują zwolenników i obrońców, jest aż nadto wymowny.
Gwoli ścisłości należy jednak zauważyć także ryzyko. O ile NFZ jest instytucją o stabilnej sytuacji finansowej, to ZUS wymaga co roku gigantycznego zasilania z budżet,u aby mógł na bieżąco wypłacać emerytury i renty. Potrzeby na dotacje z budżetu państwa po obniżeniu wieku emerytalnego będą rosły jeszcze szybciej. Połączenie może stanowić pokusę także przesunięcia środków z miejsca, gdzie są do miejsca, gdzie ich brakuje. Jednak także w przypadku "planu A" ryzyko niedoboru środków istnieje, a szanse na dodatkowe pieniądze na ochronę zdrowia są niewielkie.
Grzegorz Byszewski, zastępca dyrektora Centrum Monitoringu Legislacji przy Pracodawcach RP:
- Połączenie ZUS i NFZ jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Andrzej Jacyna zaproponował połączenie ZUS z NFZ. Jego zdaniem to może spowodować zwiększenie efektywności systemu ochrony zdrowia i jednocześnie systemu ubezpieczeń społecznych i... trudno panu prezesowi nie przyznać racji.
Warto zwrócić uwagę, że chodzi o połączenie funkcjonalne, a nie instytucjonalne. Propozycja ta nie musi się wiązać z likwidacją części ZUS albo NFZ, czy też o włączenie NFZ do ZUS. Oczywiście te warianty mogą być rozważane, ale nie to byłby sukcesem. Sukcesem byłoby gdyby systemy informatyczne obu instytucji ze sobą współpracowały, gdyby następowała szybka wymiana danych o pacjentach wraz z możliwością na bieżąco analizy i podejmowania interwencji.
W Polsce w latach 1920-1933 istniał system kas chorych dokładnie według tego modelu. Instytucje integrowały wydatki na leczenia i zasiłki chorobowe, dzięki czemu istniała wiedza i pełna korelacja między procesem leczenia a kosztami wynikającymi z absencji chorobowej. Należy mieć nadzieję, że ta inicjatywa będzie kontynuowana.
Przeczytaj wywiad, o którym piszemy: "Andrzej Jacyna: Rozważmy połączenie NFZ z ZUS. Przynajmniej w części"
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Spytaliśmy ekspertów czy to dobry pomysł. Prezentujemy ich opinie.
Tadeusz Jędrzejczyk, ekspert organizacji ochrony zdrowia i były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia:
- Pomysł połączenia NFZ i ZUS wydaje się zdecydowanie lepszy od nie do końca określonego wchłonięcia funkcji płatnika przez Ministerstwo Zdrowia. Takie wchłonięcie bowiem w praktyce - poza zmniejszeniem elastyczności zarządzania - nie zmienia absolutnie nic. Jako osobny byt prawny, samodzielnie zarządzający swoim budżetem NFZ pozostaje jedną z najefektywniejszych organizacji tego typu w Europie. Z kolei ZUS wymaga głębokiej przebudowy i dostosowania do obecnych potrzeb ubezpieczonych i możliwości technologicznych. Wynika to z faktu, że jest to strukturą starszą, ze zdecydowanie większymi "naleciałościami" historycznymi.
Połączenie, jeśli zostałoby dobrze przemyślane i zorganizowane, przyniosłoby zdecydowaną poprawę wykonywanych funkcji.
Ponadto można byłoby dzięki takiemu połączeniu uzyskać większą synergię w funkcjach leżących na pograniczu obydwu instytucji, to jest identyfikacji ubezpieczonych i ich wspólnej obsługi, programu prewencji rentowej, zasiłków chorobowych i rent przyznawanych ze względu na stan zdrowia. Co więcej, instytucja taka mogłaby łatwiej identyfikować pożytki płynące z poprawy profilaktyki, leczenia i rehabilitacji kierowanych nie tylko na utrzymanie zdrowia ale i powrotu zdolności do pracy.
Paradoksalnie, przeprowadzenie tego typu operacji byłoby relatywnie prostsze politycznie. Z jednej strony zaufanie społeczne do obydwu instytucji powoli, jednak systematycznie wzrośnie. Niepewność związana z ewentualną likwidacją NFZ przysporzy tej instytucji kolejnych zwolenników. Przykład gimnazjów, które były negatywnie oceniane przez opinię publiczną, a po zapowiedzi likwidacji systematycznie zyskują zwolenników i obrońców, jest aż nadto wymowny.
Gwoli ścisłości należy jednak zauważyć także ryzyko. O ile NFZ jest instytucją o stabilnej sytuacji finansowej, to ZUS wymaga co roku gigantycznego zasilania z budżet,u aby mógł na bieżąco wypłacać emerytury i renty. Potrzeby na dotacje z budżetu państwa po obniżeniu wieku emerytalnego będą rosły jeszcze szybciej. Połączenie może stanowić pokusę także przesunięcia środków z miejsca, gdzie są do miejsca, gdzie ich brakuje. Jednak także w przypadku "planu A" ryzyko niedoboru środków istnieje, a szanse na dodatkowe pieniądze na ochronę zdrowia są niewielkie.
Grzegorz Byszewski, zastępca dyrektora Centrum Monitoringu Legislacji przy Pracodawcach RP:
- Połączenie ZUS i NFZ jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Andrzej Jacyna zaproponował połączenie ZUS z NFZ. Jego zdaniem to może spowodować zwiększenie efektywności systemu ochrony zdrowia i jednocześnie systemu ubezpieczeń społecznych i... trudno panu prezesowi nie przyznać racji.
Warto zwrócić uwagę, że chodzi o połączenie funkcjonalne, a nie instytucjonalne. Propozycja ta nie musi się wiązać z likwidacją części ZUS albo NFZ, czy też o włączenie NFZ do ZUS. Oczywiście te warianty mogą być rozważane, ale nie to byłby sukcesem. Sukcesem byłoby gdyby systemy informatyczne obu instytucji ze sobą współpracowały, gdyby następowała szybka wymiana danych o pacjentach wraz z możliwością na bieżąco analizy i podejmowania interwencji.
W Polsce w latach 1920-1933 istniał system kas chorych dokładnie według tego modelu. Instytucje integrowały wydatki na leczenia i zasiłki chorobowe, dzięki czemu istniała wiedza i pełna korelacja między procesem leczenia a kosztami wynikającymi z absencji chorobowej. Należy mieć nadzieję, że ta inicjatywa będzie kontynuowana.
Przeczytaj wywiad, o którym piszemy: "Andrzej Jacyna: Rozważmy połączenie NFZ z ZUS. Przynajmniej w części"
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.