123RF
Lekarskie domino
Tagi: | Bogumił Kurowski, szpital, szpitale, lekarz, lekarze, praca, Nowe Miasto Lubawskie |
Po tym, jak zmarła jedna z trzech lekarek Oddziału Chorób Wewnętrznych Szpitala Powiatowego w Nowym Mieście Lubawskim, wypowiedzenia złożyły dwie specjalistki – w konsekwencji trzeba było zamknąć cały oddział.
W trudnej sytuacji znaleźli się mieszkańcy Nowego Miasta Lubawskiego w woj. warmińsko-mazurskim. Dyrektor tamtejszego szpitala powiatowego Bogumił Kurowski ogłosił, że musi zamknąć oddział chorób wewnętrznych – na razie do końca przyszłego miesiąca.
– Przestaliśmy przyjmować nowych pacjentów, a od 16 września do końca października całkowicie zawieszamy działalność – poinformował w rozmowie z „Gazetą Wybroczą”.
Sytuacja skomplikowała się w sierpniu, po tym, jak zmarła jedna z trzech lekarek oddziału wewnętrznego – to było typowe lekarskie domino.
– Posiadała trzy specjalizacje – z diabetologii, interny i nefrologii. Jej śmierć wpłynęła na pozostałe dwie specjalistki, które złożyły wypowiedzenia i będą z nami tylko do końca września. Panie zakomunikowały, że nie są w stanie „pociągnąć” oddziału w okrojonym składzie – opisał dyrektor.
Kryzys dotknął newralgiczny oddział, bo internistów jest za mało – a tych, którzy pracują, „ściągają” do siebie podmioty podstawowej opieki zdrowotnej. W ostatnich latach ze szpitala do POZ odeszło dziesięciu specjalistów chorób wewnętrznych.
– Przestaliśmy przyjmować nowych pacjentów, a od 16 września do końca października całkowicie zawieszamy działalność – poinformował w rozmowie z „Gazetą Wybroczą”.
Sytuacja skomplikowała się w sierpniu, po tym, jak zmarła jedna z trzech lekarek oddziału wewnętrznego – to było typowe lekarskie domino.
– Posiadała trzy specjalizacje – z diabetologii, interny i nefrologii. Jej śmierć wpłynęła na pozostałe dwie specjalistki, które złożyły wypowiedzenia i będą z nami tylko do końca września. Panie zakomunikowały, że nie są w stanie „pociągnąć” oddziału w okrojonym składzie – opisał dyrektor.
Kryzys dotknął newralgiczny oddział, bo internistów jest za mało – a tych, którzy pracują, „ściągają” do siebie podmioty podstawowej opieki zdrowotnej. W ostatnich latach ze szpitala do POZ odeszło dziesięciu specjalistów chorób wewnętrznych.