Lekarze uczą się komunikacji z seriali

Udostępnij:
Wizyta u lekarza to jak wizyta kobiety w serwisie samochodowym. Albo słyszy: „Co będę pani tłumaczył? Się zrobi!“. Albo mechanik zaczyna tłumaczyć jej budowę gaźnika. Taka zła komunikacja lekarza z pacjentem to główny powód, dla którego pacjenci szukają informacji o chorobach w internecie. Niestety komunikacji nikt lekarzy nie uczy, więc podglądają seriale. Najlepszym wzorcem jest "Ostry dyżur".
Dużym zainteresowaniem wśród lekarzy cieszy się „Ostry dyżur“. Jak się okazuje - najwierniej oddaje pracę lekarzy. Jest izba przyjęć i totalny młyn - jak np. w Instytucie Onkologii, w którym lekarz potrafi przyjąć nawet 30 pacjentów dziennie.

- Lekarze oglądając seriale przy okazji porównują warunki pracy u nas i winnych krajach, zwłaszcza w USA, śledzą przypadki chorobowe. Moje badania wykazują także, że interesuje ich wątek komunikacji z pacjentem, zwłaszcza takim, któremu trzeba przekazać niepomyślną diagnozę. Jest to zagadnienie pod ostrzałem mediów, bo nie jest, niestety, z tym dobrze. W sferze komunikacji istnieje w Polsce ogromny deficyt edukacyjny. Lekarz musi się nauczyć tego sam. Więc podgląda, jak to robią lekarze w serialach - tłumaczy "GW" Tomira Chmielewska-Ignatowicz, doktorantka na Wydziale Kulturoznawstwa w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, pracująca jako menedżer ds. HR, PR i marketingu w niepublicznej ochronie zdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.