Ministerstwo Zdrowia i PAKS: kłótnia aż iskry lecą

Udostępnij:
Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca ogłosiły, że z powodu niskich stawek za leczenie zamykają kolejny oddział. W odpowiedzi resort zakomunikował pacjentom, że żadna krzywda im się z tego powodu nie stanie, bo będą leczeni gdzie indziej, a zawyżanie wycen kardiologicznych jest nieetyczne.
Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca należą do grupy American Heart of Poland, która ma największą sieć prywatnych placówek kardiologicznych w Polsce, z czego najwięcej w województwie śląskim. Kilka tygodni temu grupa ogłosiła, że zamyka oddziały chirurgii naczyniowej w Józefowie pod Warszawą oraz w Nysie.

- Teraz PAKS ogłosił, że otwarty trzy lata temu oddział w Myszkowie będzie przyjmował chorych tylko do końca września. Pracownia nie miała wprawdzie kontraktu z NFZ, ale ponieważ leczenie zawału serca nie jest limitowane przez NFZ, rozliczała się z funduszem, wysyłając mu zwykłe faktury. Przez trzy lata w Myszkowie przyjęto 2 tys. chorych – opisuje „Gazeta Wyborcza”.

- Zamknięcie oddziału jest konsekwencją drastycznych obniżek wycen świadczeń z zakresu kardiologii interwencyjnej. Już przed cięciami wyceny te były jednymi z najniższych w Europie" - napisały PAKS w komunikacie. - W tej chwili pacjentom grozi realne niebezpieczeństwo - dodawał prof. Paweł Buszman, szef PAKS i całej grupy AHP.

Ministerstwo Zdrowia zareagowało natychmiast. - W specjalnym komunikacie zwróciło uwagę, że oddział PAKS w Myszkowie wcale nie miał podpisanego kontraktu z NFZ. Poza tym w okolicy, czyli w Częstochowie, Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej, działa pięć innych pracowni kardiologicznych. W całym województwie jest ich aż 20, więc pacjenci mają bardzo dobry dostęp do leczenia – pisze gazeta.

Zdaniem ministerstwa obniżki były poprzedzone "wnikliwą analizą przeprowadzoną przez analityków Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji" i konsultowane z kardiologami, a przepłacanie za leczenie zawałów jest "nieetyczne". "

W odpowiedzi szef PAKS wysłał list do ministra Konstantego Radziwiłła. Napisał w nim, że "oszczędności proponowane przez AOTMiT oznaczają obniżenie budżetu kardiologii o jedną trzecią i zamianę wysoko efektywnych zabiegów naprawczych na o wiele gorsze dla pacjentów leczenie zachowawcze". Wypomniał mu też, że w czerwcu zeszłego roku wprost chwalił kardiologów za tworzenie nowych pracowni i postęp w leczeniu zawałów.

W sporze ministra z PAKS nie chodzi o jedną zamkniętą pracownię, ale o całą kardiologię. Bo jak zauważa gazeta kardiolodzy obawiają się, że szpitale, które dotąd z zysków za zawały mogły utrzymywać inne przynoszące straty oddziały, teraz popadną w długi. A to odbije się na pacjentach.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.