Narodowy Fundusz Zdrowia
Niedzielski o zlikwidowaniu limitów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej
Tagi: | Adam Niedzielski, Łukasz Szumowski |
Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział zniesienie limitów na kontraktowanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia wizyt u specjalistów. Czy nas na to stać? - Na razie liczymy – na ile i w jakich zakresach świadczeń - komentuje Adam Niedzielski, prezes NFZ. - Nie jest też tak, że to rozwiąże wszystkie problemy w dostępie do specjalistów – dodaje.
Padła propozycja zniesienie limitów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej.
- Tak, jest taka opcja jako kontynuacja zmian, które rozpoczęły się w 2019 roku. Zdjęto limity dotyczące zabiegów usunięcia zaćmy i badań diagnostycznych. W przypadku ambulatoryjnej opieki specjalistycznej trzeba by się zastanowić, na jaką skalę zniesienia limitów nas stać, czyli ile możemy przeznaczyć na ten cel środków. Zniesienie limitów przyjęć oznacza wyższe wydatki. Jest oczywiste, że będzie więcej pacjentów. W tej chwili na AOS wydajemy 5,2 mld zł. Relatywnie nie jest to duża kwota w porównaniu ze szpitalnictwem, na które przeznaczamy ponad 40 mld zł, czy z podstawową opieką zdrowotną, na którą wydajemy ponad 12 mld zł. Jednak nakłady finansowe to jedna sprawa, a druga to wystarczająca liczba lekarzy – mówi prezes Niedzielski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
- To okazało się problematyczne przy zniesieniu limitów w badaniach diagnostycznych – pieniądze są, nie ma ludzi – komentuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Niedzielski przyznaje, że to prawda.
- Zniesienie w diagnostyce limitów wykazało w niektórych miejscach brak dostatecznej liczby specjalistów. Istotnie zwiększyliśmy liczbę wykonywanych badań, ale równocześnie odnotowaliśmy też wzrost liczby nowych pacjentów zainteresowanych diagnostyką – wyjaśnia Niedzielski.
Czy nas na to stać?
- Na razie liczymy – na ile i w jakich zakresach świadczeń. Nie jest też tak, że zniesienie limitów rozwiąże wszystkie problemy w dostępie do specjalistów. Po pierwsze musi być kadra, o czym już wspomniałem. Po drugie należy doprecyzować, jak ma wyglądać proces leczenia, tak żeby to się przełożyło na większą dostępność – odpowiada Niedzielski.
O likwidacji limitów podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia
- Przede wszystkim będziemy kontynuować działania z poprzedniej kadencji. Realizacja wielu projektów, które rozpoczęliśmy, jest obliczona na co najmniej dwie kadencje, na przykład wzrost nakładów na zdrowie – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas sejmowej Komisji Zdrowia poświęconej planom resortu w latach 2020-2023. Przyznał, że rewolucji nie będzie. Zapowiedział jednak zniesienie limitów na kontraktowanie przez NFZ wizyt u specjalistów.
Minister Szumowski w środę (8 stycznia) przekonywał, że ważniejsze od spraw związanych ze szpitalami jest dostęp do leczenia oraz jego jakość. Dlatego zapowiedział zmniejszenie kolejek. Jak? Znosząc limity na kontraktowanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia wizyt u specjalistów. Co więcej, żeby zachęcić medyków do pracy na NFZ, mają wzrosną stawki proponowane przez publicznego płatnika.
– Dziś dysproporcja między wyceną NFZ a stawkami rynkowymi jest zbyt duża – zauważył minister.
Wizytę u specjalisty współpracujących z NFZ wycenia się na 50–80 zł. Lekarzom bardziej opłaca się przyjmować prywatnie, bo stawki zaczynają się od 100 zł.
Szef resortu stwierdził, że budżet na specjalistykę jest zbyt mały w porównaniu z kwotami wydawanymi na szpitale i podstawową opiekę zdrowotną. Nie poinformował jednak, ile dodatkowych pieniędzy miałoby być na ten cel przeznaczonych.
Przeczytaj także: „Zapowiedzi ministra Szumowskiego” i „Mołdach: Czy naprawdę ochrona zdrowia może obyć się bez strategii?”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
- Tak, jest taka opcja jako kontynuacja zmian, które rozpoczęły się w 2019 roku. Zdjęto limity dotyczące zabiegów usunięcia zaćmy i badań diagnostycznych. W przypadku ambulatoryjnej opieki specjalistycznej trzeba by się zastanowić, na jaką skalę zniesienia limitów nas stać, czyli ile możemy przeznaczyć na ten cel środków. Zniesienie limitów przyjęć oznacza wyższe wydatki. Jest oczywiste, że będzie więcej pacjentów. W tej chwili na AOS wydajemy 5,2 mld zł. Relatywnie nie jest to duża kwota w porównaniu ze szpitalnictwem, na które przeznaczamy ponad 40 mld zł, czy z podstawową opieką zdrowotną, na którą wydajemy ponad 12 mld zł. Jednak nakłady finansowe to jedna sprawa, a druga to wystarczająca liczba lekarzy – mówi prezes Niedzielski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
- To okazało się problematyczne przy zniesieniu limitów w badaniach diagnostycznych – pieniądze są, nie ma ludzi – komentuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Niedzielski przyznaje, że to prawda.
- Zniesienie w diagnostyce limitów wykazało w niektórych miejscach brak dostatecznej liczby specjalistów. Istotnie zwiększyliśmy liczbę wykonywanych badań, ale równocześnie odnotowaliśmy też wzrost liczby nowych pacjentów zainteresowanych diagnostyką – wyjaśnia Niedzielski.
Czy nas na to stać?
- Na razie liczymy – na ile i w jakich zakresach świadczeń. Nie jest też tak, że zniesienie limitów rozwiąże wszystkie problemy w dostępie do specjalistów. Po pierwsze musi być kadra, o czym już wspomniałem. Po drugie należy doprecyzować, jak ma wyglądać proces leczenia, tak żeby to się przełożyło na większą dostępność – odpowiada Niedzielski.
O likwidacji limitów podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia
- Przede wszystkim będziemy kontynuować działania z poprzedniej kadencji. Realizacja wielu projektów, które rozpoczęliśmy, jest obliczona na co najmniej dwie kadencje, na przykład wzrost nakładów na zdrowie – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas sejmowej Komisji Zdrowia poświęconej planom resortu w latach 2020-2023. Przyznał, że rewolucji nie będzie. Zapowiedział jednak zniesienie limitów na kontraktowanie przez NFZ wizyt u specjalistów.
Minister Szumowski w środę (8 stycznia) przekonywał, że ważniejsze od spraw związanych ze szpitalami jest dostęp do leczenia oraz jego jakość. Dlatego zapowiedział zmniejszenie kolejek. Jak? Znosząc limity na kontraktowanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia wizyt u specjalistów. Co więcej, żeby zachęcić medyków do pracy na NFZ, mają wzrosną stawki proponowane przez publicznego płatnika.
– Dziś dysproporcja między wyceną NFZ a stawkami rynkowymi jest zbyt duża – zauważył minister.
Wizytę u specjalisty współpracujących z NFZ wycenia się na 50–80 zł. Lekarzom bardziej opłaca się przyjmować prywatnie, bo stawki zaczynają się od 100 zł.
Szef resortu stwierdził, że budżet na specjalistykę jest zbyt mały w porównaniu z kwotami wydawanymi na szpitale i podstawową opiekę zdrowotną. Nie poinformował jednak, ile dodatkowych pieniędzy miałoby być na ten cel przeznaczonych.
Przeczytaj także: „Zapowiedzi ministra Szumowskiego” i „Mołdach: Czy naprawdę ochrona zdrowia może obyć się bez strategii?”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.