Od morza do morza – z Wilnem i Bukaresztem po tańsze leki

Udostępnij:
Polska, Litwa i Rumunia chcą razem negocjować z firmami farmaceutycznymi warunki zakupu lekarstw, które trafią na listy refundacyjne. W przyszłości do tych państw będą mogły dołączyć kolejne.
- Resort zdrowia pracuje nad rozwiązaniem, w ramach którego państwa naszego regionu wprowadzałyby leki refundowane na podobnych zasadach. Inicjatorem rozwiązania jest Polska – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

– Im większa populacja, dla której miałby zostać lek wprowadzony, tym większa siła negocjacyjna – tłumaczy pomysł Ministerstwo Zdrowia.

Plan jest prosty: do stołu z jednej strony siadają przedstawiciele zainteresowanych państw, a po drugiej przedstawiciele firmy farmaceutycznej. Warunek jest jeden: wszystkie państwa biorące udział w negocjacjach muszą być zainteresowane wspólną decyzją refundacyjną (czyli muszą się zgodzić, że w ogóle chcą swoim obywatelom ten lek refundować), a także cenową. A następnie, jeżeli dojdą do konsensusu, wypracowane zasady musiałyby obowiązywać we wszystkich państwach, które brały udział w negocjacjach.

Jak przyznaje wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda, istnieją dwie koncepcje. Jedna jest taka, by do projektu przystąpiły wszystkie kraje Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Słowacja, Czechy i Węgry) oraz Rumunia, Bułgaria i Litwa. Jednak, jak uważa wiceminister, to mało prawdopodobne, by wszystkie te kraje zgodziły się na przyjęcie wspólnej procedury.

W rozmowie z dziennikiem Łanda uznał, że bardziej realne byłoby stworzenie swoistego jądra, do którego sukcesywnie dołączałyby inne państwa. Taką bazę mogłaby tworzyć Polska z Rumunią i Litwą, bo te kraje są najbardziej zainteresowane propozycją.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.