Polska Federacja Szpitali
Organizacja pracy a optymalizacja kosztów opieki nad pacjentem
– Całościowy koszt opieki nad pacjentem na oddziale internistycznym w 2022 r. w porównaniu z 2019 r. był prawie o 600 zł niższy – mimo wzrostu cen i wynagrodzeń w ostatnich latach. Skoro zatem nie ma takiej potrzeby, to po co przepłacać? – zastanawia się dr n. o zdr. Katarzyna Kęcka, prezes zarządu Szpitalnego Centrum Medycznego w Goleniowie.
Komentarz dr n. o zdr. Katarzyny Kęckiej, prezes zarządu Szpitalnego Centrum Medycznego w Goleniowie sp. z o.o., zrzeszonego w Polskiej Federacji Szpitali:
Czym jest jakość opieki? Stanem, do którego powinno się dążyć, chcąc zapewnić odpowiedni poziom opieki w obszarze usług zdrowotnych. Ministerstwo Zdrowia pogrupowało czynniki wpływające na jakość świadczeń opieki zdrowotnej, są to:
– standardy dotyczące warunków lokalowych (budynku), czyli minimalne normy, jakie musi spełniać pomieszczenie, aby można było w nim udzielać danych świadczeń w określonym zakresie,
– standardy wyposażenia w sprzęt i aparaturę medyczną w związku z rodzajem udzielanych świadczeń – to wymagania obowiązujące podmioty ubiegające się o umowę na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z Narodowym Funduszem Zdrowia i wymagane przy udzielaniu świadczeń gwarantowanych,
– standardy dotyczące personelu medycznego odnoszące się do minimalnych kwalifikacji personelu oraz normy zatrudnienia.
Sytuacja panująca w podmiotach medycznych nie sprzyja świadczeniu usług wysokiej jakości. Można podnosić wiele kwestii, które mają wpływ na jakość opieki, jednakże najbardziej liczą się obecnie braki kadrowe oraz nieadekwatna wycena świadczeń, bądź – jak kto woli – niedoszacowanie, biorąc pod uwagę wskaźniki inflacyjne, przekładające się na szybki i wysoki wzrost cen usług, sprzętu, środków i farmaceutyków. Efektem tego jest brak możliwości zakupu nowego sprzętu czy też modernizacji warunków lokalowych.
Istotnie to jednak brak kadry medycznej jest najważniejszym czynnikiem podnoszącym koszty świadczenia usług, biorąc pod uwagę strukturę kosztów w szpitalach. Związane jest to z tym, że rynek pracy kształtuje poziomy wynagrodzeń, część zarządzających podmiotami medycznymi stosuje również tzw. zachęty finansowe dla utrzymania ciągłości zakontraktowanych świadczeń. Dotyczy to przede wszystkim kadry lekarskiej, ale i zaczyna być odczuwalne w przypadku pielęgniarek, położnych czy ratowników medycznych. Jest to zupełnie zrozumiały mechanizm w przypadku zawodów deficytowych, ale czy świadomość tego poprawi sytuację podmiotów medycznych i koszty utrzymania? Niestety nie.
W tym miejscu należałoby zadać pytanie – w jaki sposób zapobiec windowaniu kosztów osobowych i zapewnić właściwy poziom jakości opieki? Wydawałoby się, że jest to problem nie do rozwiązania, a jednak. Najprostsze rozwiązanie polega na właściwej kwalifikacji czynności zgodnie z poziomami kompetencji zawodowych w poszczególnych zawodach.
Od lat mówi się o tym, że lekarze wykonują zbyt dużo pracy kancelaryjnej, żeby to poprawić, na oddziałach pracują sekretarki medyczne, które jednocześnie mogą zajmować się właściwym kodowaniem świadczeń dla płatnika. Wniosek? Pozostawmy lekarzom leczenie pacjentów.
Podobne stwierdzenie może, a nawet powinno odnosić się do kadry pielęgniarskiej. Pozwólmy pielęgniarkom zająć się pacjentem zgodnie z ich kompetencjami. W tej chwili, z uwagi na bałagan legislacyjny, panuje nie do końca zrozumiały system pracy na oddziałach, gdzie w zasadzie wszystkie pielęgniarki wykonują te same lub zbliżone czynności bez względu na wykształcenie. To niestety powoduje, że jest ich zbyt mało i może wpłynąć na niski poziom opieki nad pacjentem. A przy okazji chaosu podwyżkowego spowodowało ogromne problemy z zaszeregowaniem pielęgniarek.
Pielęgniarka wykształcona w polskim systemie szkolnictwa wyższego jest profesjonalistką z szerokim wachlarzem kompetencji, z badaniem podmiotowym pacjenta, zlecaniem badań czy samodzielnym ordynowaniem określonych leków włącznie. W myśl efektów kształcenia odpowiada za organizację pracy na oddziale w opiece nad pacjentem, jednocześnie łącząc to z określonymi umiejętnościami zawodowymi. Czy naprawdę stać nas na zatrudnianie pielęgniarek dla czynności pielęgnacyjnych przy pacjencie, które to stanowią z reguły największy zakres opieki? Dla przykładu, na oddziale internistycznym szpitala, którym zarządzam, pielęgniarki wykonują ściśle określone czynności, m.in. nadzór i monitorowanie stanu zdrowia, podaż leków na zlecenie lekarskie i samodzielnie, zlecanie badań oraz kontrola pracy podległego personelu. Mimo że nie ma norm zatrudnienia dla opiekunek medycznych, w szpitalu zatrudnionych jest ich kilkadziesiąt. Czym się zajmują? Przede wszystkim pielęgnacją pacjentów, karmieniem, podstawowymi opatrunkami, podażą leków, podstawową aktywnością fizyczną pacjenta. Przez dwa lata system pracy na oddziale uległ ogromnej zmianie. W chwili obecnej opiekunki wykonują zdecydowaną większość czynności dotychczas przypisanych pielęgniarkom.
Ponieważ wszystko można przeliczyć, w szpitalu policzono rzeczywisty koszt opieki nad pacjentem. Przeliczono rok 2019, rok sprzed pandemii, i rok 2022. Nie wzięto pod uwagę pandemii, ponieważ funkcjonowanie szpitali wykraczało poza zwykłe ramy działania. Owszem na pierwszy rzut oka wzrosły koszty osobowe, spowodowane przez dodatkowe zatrudnienie opiekunek medycznych. Bo jeżeli nie ma norm, to po co je zatrudniać? I tutaj może znaleźć się odpowiedź. Zatrudnienie opiekunów medycznych zdecydowanie poprawiło jakość pracy, co znalazło odzwierciedlenie w opiniach pacjentów dotyczących hospitalizacji, ale również poprawiło efektywność wykorzystania bazy łóżkowej, czyli przelotowość. W porównaniu z rokiem 2019 r. dwukrotnie wzrosła przelotowość łóżek i prawie o połowę zmniejszyła się liczba osobodni. Przy zmniejszonej liczbie łóżek o jedną trzecią odnotowano 40-procentowy wzrost hospitalizacji. Ponadto, o 30 proc. zmniejszyły się koszty antybiotykoterapii, co jest efektem ogromnego spadku hospitalizacji tzw. przedłużonych, czyli również spadku zakażeń wewnątrzszpitalnych.
Podsumowując – całościowy koszt opieki nad pacjentem na oddziale internistycznym w 2022 r. porównaniu z 2019 r. był prawie o 600 zł niższy, pomimo drastycznego wzrostu cen i wynagrodzeń w ostatnich latach. Skoro zatem nie ma takiej potrzeby, to po co przepłacać? Należy zwyczajnie uregulować zatrudnienie opiekunek medycznych w szpitalach oraz dostosować zatrudnienie pielęgniarek do rzeczywistych potrzeb.
Przeczytaj także: „Ile zarabiają dyrektorzy polskich szpitali?” i „O hurtowym kształceniu lekarzy – opinia eksperta”.
Czym jest jakość opieki? Stanem, do którego powinno się dążyć, chcąc zapewnić odpowiedni poziom opieki w obszarze usług zdrowotnych. Ministerstwo Zdrowia pogrupowało czynniki wpływające na jakość świadczeń opieki zdrowotnej, są to:
– standardy dotyczące warunków lokalowych (budynku), czyli minimalne normy, jakie musi spełniać pomieszczenie, aby można było w nim udzielać danych świadczeń w określonym zakresie,
– standardy wyposażenia w sprzęt i aparaturę medyczną w związku z rodzajem udzielanych świadczeń – to wymagania obowiązujące podmioty ubiegające się o umowę na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z Narodowym Funduszem Zdrowia i wymagane przy udzielaniu świadczeń gwarantowanych,
– standardy dotyczące personelu medycznego odnoszące się do minimalnych kwalifikacji personelu oraz normy zatrudnienia.
Sytuacja panująca w podmiotach medycznych nie sprzyja świadczeniu usług wysokiej jakości. Można podnosić wiele kwestii, które mają wpływ na jakość opieki, jednakże najbardziej liczą się obecnie braki kadrowe oraz nieadekwatna wycena świadczeń, bądź – jak kto woli – niedoszacowanie, biorąc pod uwagę wskaźniki inflacyjne, przekładające się na szybki i wysoki wzrost cen usług, sprzętu, środków i farmaceutyków. Efektem tego jest brak możliwości zakupu nowego sprzętu czy też modernizacji warunków lokalowych.
Istotnie to jednak brak kadry medycznej jest najważniejszym czynnikiem podnoszącym koszty świadczenia usług, biorąc pod uwagę strukturę kosztów w szpitalach. Związane jest to z tym, że rynek pracy kształtuje poziomy wynagrodzeń, część zarządzających podmiotami medycznymi stosuje również tzw. zachęty finansowe dla utrzymania ciągłości zakontraktowanych świadczeń. Dotyczy to przede wszystkim kadry lekarskiej, ale i zaczyna być odczuwalne w przypadku pielęgniarek, położnych czy ratowników medycznych. Jest to zupełnie zrozumiały mechanizm w przypadku zawodów deficytowych, ale czy świadomość tego poprawi sytuację podmiotów medycznych i koszty utrzymania? Niestety nie.
W tym miejscu należałoby zadać pytanie – w jaki sposób zapobiec windowaniu kosztów osobowych i zapewnić właściwy poziom jakości opieki? Wydawałoby się, że jest to problem nie do rozwiązania, a jednak. Najprostsze rozwiązanie polega na właściwej kwalifikacji czynności zgodnie z poziomami kompetencji zawodowych w poszczególnych zawodach.
Od lat mówi się o tym, że lekarze wykonują zbyt dużo pracy kancelaryjnej, żeby to poprawić, na oddziałach pracują sekretarki medyczne, które jednocześnie mogą zajmować się właściwym kodowaniem świadczeń dla płatnika. Wniosek? Pozostawmy lekarzom leczenie pacjentów.
Podobne stwierdzenie może, a nawet powinno odnosić się do kadry pielęgniarskiej. Pozwólmy pielęgniarkom zająć się pacjentem zgodnie z ich kompetencjami. W tej chwili, z uwagi na bałagan legislacyjny, panuje nie do końca zrozumiały system pracy na oddziałach, gdzie w zasadzie wszystkie pielęgniarki wykonują te same lub zbliżone czynności bez względu na wykształcenie. To niestety powoduje, że jest ich zbyt mało i może wpłynąć na niski poziom opieki nad pacjentem. A przy okazji chaosu podwyżkowego spowodowało ogromne problemy z zaszeregowaniem pielęgniarek.
Pielęgniarka wykształcona w polskim systemie szkolnictwa wyższego jest profesjonalistką z szerokim wachlarzem kompetencji, z badaniem podmiotowym pacjenta, zlecaniem badań czy samodzielnym ordynowaniem określonych leków włącznie. W myśl efektów kształcenia odpowiada za organizację pracy na oddziale w opiece nad pacjentem, jednocześnie łącząc to z określonymi umiejętnościami zawodowymi. Czy naprawdę stać nas na zatrudnianie pielęgniarek dla czynności pielęgnacyjnych przy pacjencie, które to stanowią z reguły największy zakres opieki? Dla przykładu, na oddziale internistycznym szpitala, którym zarządzam, pielęgniarki wykonują ściśle określone czynności, m.in. nadzór i monitorowanie stanu zdrowia, podaż leków na zlecenie lekarskie i samodzielnie, zlecanie badań oraz kontrola pracy podległego personelu. Mimo że nie ma norm zatrudnienia dla opiekunek medycznych, w szpitalu zatrudnionych jest ich kilkadziesiąt. Czym się zajmują? Przede wszystkim pielęgnacją pacjentów, karmieniem, podstawowymi opatrunkami, podażą leków, podstawową aktywnością fizyczną pacjenta. Przez dwa lata system pracy na oddziale uległ ogromnej zmianie. W chwili obecnej opiekunki wykonują zdecydowaną większość czynności dotychczas przypisanych pielęgniarkom.
Ponieważ wszystko można przeliczyć, w szpitalu policzono rzeczywisty koszt opieki nad pacjentem. Przeliczono rok 2019, rok sprzed pandemii, i rok 2022. Nie wzięto pod uwagę pandemii, ponieważ funkcjonowanie szpitali wykraczało poza zwykłe ramy działania. Owszem na pierwszy rzut oka wzrosły koszty osobowe, spowodowane przez dodatkowe zatrudnienie opiekunek medycznych. Bo jeżeli nie ma norm, to po co je zatrudniać? I tutaj może znaleźć się odpowiedź. Zatrudnienie opiekunów medycznych zdecydowanie poprawiło jakość pracy, co znalazło odzwierciedlenie w opiniach pacjentów dotyczących hospitalizacji, ale również poprawiło efektywność wykorzystania bazy łóżkowej, czyli przelotowość. W porównaniu z rokiem 2019 r. dwukrotnie wzrosła przelotowość łóżek i prawie o połowę zmniejszyła się liczba osobodni. Przy zmniejszonej liczbie łóżek o jedną trzecią odnotowano 40-procentowy wzrost hospitalizacji. Ponadto, o 30 proc. zmniejszyły się koszty antybiotykoterapii, co jest efektem ogromnego spadku hospitalizacji tzw. przedłużonych, czyli również spadku zakażeń wewnątrzszpitalnych.
Podsumowując – całościowy koszt opieki nad pacjentem na oddziale internistycznym w 2022 r. porównaniu z 2019 r. był prawie o 600 zł niższy, pomimo drastycznego wzrostu cen i wynagrodzeń w ostatnich latach. Skoro zatem nie ma takiej potrzeby, to po co przepłacać? Należy zwyczajnie uregulować zatrudnienie opiekunek medycznych w szpitalach oraz dostosować zatrudnienie pielęgniarek do rzeczywistych potrzeb.
Przeczytaj także: „Ile zarabiają dyrektorzy polskich szpitali?” i „O hurtowym kształceniu lekarzy – opinia eksperta”.