Otyły chory zdyskwalifikowany: nie będzie zabiegu operacyjnego, bo stół nie utrzyma ciężaru
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 20.04.2016
Źródło: Gazeta Lubuska/MK
Pojawia się coraz więcej przykładów problemów osób otyłych w ochronie zdrowia. Ostatni w Słubicach, gdzie ordynator zdyskwalifikował pacjenta, któremu potrzebna była operacja żylaków, mimo że choremu może grozić amputacja nogi. Powód dyskwalifikacji: stół operacyjny mógłby nie utrzymać ciężaru.
Jak podaje Gazeta Lubuska w karcie pacjenta widnieje zapis: " pacjent zdyskwalifikowany z planowego zabiegu przez kierownika bloku operacyjnego z powodu otyłości olbrzymiej i przekroczenia normy stołu operacyjnego”. Ile waży pacjent? 250 kg? Nie. 160 kg. Jaki stół operacyjny ma szpital skoro najpierw kwalifikuje do zabiegu a potem go odmawia?
Jak poinformowano chorego o tym, ze operacja się nie odbędzie? Do sali wszedł ordynator i przy wszystkich pacjentach oznajmił, że zabiegu nie będzie ze względu na tuszę chorego. Wcześniej ordynator potwierdzał wykonanie operacji. Odbyła się nawet rozmowa z anestezjologiem.
Ile lat ma otyły pacjent? Zaledwie 46. Próbował leczenia bariatrycznego, ale utrata wagi do 68 kg pogorszyła stan jego zdrowia. Chory jest aktywny fizycznie, ale, jak twierdzi, problem z otyłością mieli wszyscy jego przodkowie.
Aby wyleczyć otyłość albo uzyskać pomoc lekarską w naszej ochronie zdrowia trzeba najpierw… schudnąć. Do takich wniosków prowadzi lektura opracowań fundacji Od – waga. Bywa, że do pomocy chorym nie wystarcza karetka pogotowia, potrzebna jest i straż pożarna.
W przychodniach zdrowia, szpitalach, gabinetach lekarskich, jednostkach ratownictwa medycznego brakuje dosłownie wszystkiego, co umożliwia diagnostykę i leczenie osób cierpiących na otyłość olbrzymią (od 110 do 150 kg) i skrajnie olbrzymią (powyżej 150 kg).
Nie ma odpowiednich łóżek pacjenckich, stołów operacyjnych i do zabiegów ambulatoryjnych, foteli ginekologicznych i stomatologicznych, sprzętu diagnostycznego podstawowego (ciśnieniomierzy i wag) oraz specjalistycznego, m.in. tomografów komputerowych, ultrasonografów itp. - W przypadku ratownictwa - nie ma także procedur ratowniczych dla osób chorych na otyłość skrajnie olbrzymią – dodaje Magdalena Gajda z fundacji Od-waga. I opowiada o przypadkach, w których do pomocy lekarzom i ratownikom wzywać trzeba było… straż pożarną.
Problem może dotyczyć nawet 1,5 mln pacjentów chorych na otyłość.
Jak poinformowano chorego o tym, ze operacja się nie odbędzie? Do sali wszedł ordynator i przy wszystkich pacjentach oznajmił, że zabiegu nie będzie ze względu na tuszę chorego. Wcześniej ordynator potwierdzał wykonanie operacji. Odbyła się nawet rozmowa z anestezjologiem.
Ile lat ma otyły pacjent? Zaledwie 46. Próbował leczenia bariatrycznego, ale utrata wagi do 68 kg pogorszyła stan jego zdrowia. Chory jest aktywny fizycznie, ale, jak twierdzi, problem z otyłością mieli wszyscy jego przodkowie.
Aby wyleczyć otyłość albo uzyskać pomoc lekarską w naszej ochronie zdrowia trzeba najpierw… schudnąć. Do takich wniosków prowadzi lektura opracowań fundacji Od – waga. Bywa, że do pomocy chorym nie wystarcza karetka pogotowia, potrzebna jest i straż pożarna.
W przychodniach zdrowia, szpitalach, gabinetach lekarskich, jednostkach ratownictwa medycznego brakuje dosłownie wszystkiego, co umożliwia diagnostykę i leczenie osób cierpiących na otyłość olbrzymią (od 110 do 150 kg) i skrajnie olbrzymią (powyżej 150 kg).
Nie ma odpowiednich łóżek pacjenckich, stołów operacyjnych i do zabiegów ambulatoryjnych, foteli ginekologicznych i stomatologicznych, sprzętu diagnostycznego podstawowego (ciśnieniomierzy i wag) oraz specjalistycznego, m.in. tomografów komputerowych, ultrasonografów itp. - W przypadku ratownictwa - nie ma także procedur ratowniczych dla osób chorych na otyłość skrajnie olbrzymią – dodaje Magdalena Gajda z fundacji Od-waga. I opowiada o przypadkach, w których do pomocy lekarzom i ratownikom wzywać trzeba było… straż pożarną.
Problem może dotyczyć nawet 1,5 mln pacjentów chorych na otyłość.