Państwowe decyzje, prywatne telefony

Udostępnij:
-Leki inkretynowe stoją w kolejce i są za analogami długodziałającymi. W tym wypadku również są argumenty merytoryczne i finansowe za ich refundowaniem. Ale przy wypracowaniu decyzji wielką rolę odgrywa polityka, ochrona najpoważniejszego polskiego producenta insuliny - mówi prof. Leszek Czupryniak w wywiadzie dla "Menedżera Zdrowia".
Rozmowa z prof. nadzw. dr hab. med. Leszkiem Czupryniakiem, prezesem Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego

Polskie Towarzystwo Diabetologiczne wysłało do Ministerstwa Zdrowia pismo, w którym zwraca uwagę na potrzebę i zasadność finansowania grup inkretynowych w terapii cukrzycowej typu 2. Czy jest szansa na pozytywną odpowiedź?
Staram się być optymistą, ale znajomość kulis sprawy budzi moje poważne obawy. Ministerstwo deklaruje pomoc, leki mają pozytywną opinię AOTM, a na listach jak ich nie było, tak nie ma.

Ale wcześniej pozytywnej opinii AOTM nie było. Dlaczego?
Poprzednie stanowiska miały istotne niedociągnięcia – to po pierwsze. Po drugie, przez ostatnie lata, w trakcie obserwacji terapii pacjentów, przybyło danych naukowych i dowodów na skuteczność tych leków. Dzięki temu można było ocenić je pozytywnie. Leki inkretynowe to przełom w diabetologii. Wszystkie inne obniżają stężenie glukozy we krwi, ale wywołują niepożądane efekty uboczne, np. przyrost masy ciała, są źle tolerowane, powodują hipoglikemię. Nowe preparaty większości takich trudności nie sprawiają. I warto ponieść koszty ich refundacji – jak to jest w cywilizowanym świecie - właśnie po to, by pacjenci mogli zredukować masę ciała i utrzymać optymalne wartości glikemii. Sprawa wydaje się oczywista - wszystkie argumenty merytoryczne są po naszej stronie, ale …widocznie nie one są najważniejsze.

Ale przecież nasi decydenci od polityki lekowej twierdzą, że ich decyzje podejmowane są ze względu na dobro pacjentów i wynikają z analiz ekonomicznych.
To frazesy, politycy zawsze tak mówią, a jak jest, widzimy na co dzień. W innych krajach analitycy, dopuszczając te leki do refundacji, mylą się? W Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech dyskutuje się merytorycznie także o pieniądzach i bierze się pod uwagę cele długofalowe. Bo finansowo leki inkretynowe są dla państwa na pewno korzystne. Dzięki nim chory zużywa mniej insuliny, szczupleje. Korzyści te wprawdzie trudno wyliczyć, podać konkretne kwoty, ale zdrowy rozsądek nakazuje je wyczuwać i porównać cenę leku z kosztami, jakie będzie ponosić społeczeństwo z powodu zaniechania leczenia tysięcy pacjentów nowoczesnymi i skuteczniejszymi terapiami.

Profesor Ruszkowski zaczął liczyć koszty społeczne chorób. Kto kontynuuje jego pracę w wypadku cukrzycy?
Próbują to robić różne gremia. Wydają sporo, żeby policzyć, ile to kosztuje i przedstawić argumenty decydentom. Problemem jest to, że wyliczenia nie mogą być precyzyjne, trzeba je traktować jak szacunki. Ale wynik tych przeszacowań, przybliżeń i zaokrągleń już jest korzystny dla inkretyn, ich stosowanie jest po prostu opłacalne. Potrzeba jedynie woli decydentów. Takiej jak np. w Wielkiej Brytanii, gdzie wprowadzono prostą zasadę refundacji inkretynomimetyków: refundujemy je diabetykom i istotną otyłością, a po pół roku oceniamy, co się dzieje. Jeżeli poprawiła się kontrola metaboliczna cukrzycy i zmniejszyła się masa ciała, kontynuujemy refundację, jeśli nie, przestajemy. Co stoi na przeszkodzie, żeby to wprowadzić w Polsce? To jest decyzja, którą można podjąć w jeden dzień. A po tygodniu wprowadzić jasne kryteria. Możemy przewidzieć, ilu jest takich pacjentów, a za pół roku to ocenić. Prosta sprawa.

Kto powinien być partnerem Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego w rozmowach dotyczących refundacji takich leków? AOTM, resort zdrowia, NFZ?
Ten, kto płaci. Obecny układ nie jest prawidłowy, bo decyzję podejmuje ministerstwo, a płacić ma NFZ, kreowany na byt niezależny od MZ. To powoduje wiele komplikacji. Leki inkretynowe stoją w kolejce i są za analogami długodziałającymi. W tym wypadku również są argumenty merytoryczne, finansowe, ale przy wypracowaniu decyzji wielką rolę odgrywa polityka, ochrona najpoważniejszego polskiego producenta insuliny. Minister obiecywała, że w marcu uruchomiony zostanie program terapeutyczny, umożliwiający chorym dostęp do długo działających analogów insuliny. Jest koniec września, za chwilę wybory, a nie ukazała się ani jedna lista. Mimo że w ustawie zdrowotnej ministerstwo zobowiązane jest do aktualizowania listy leków refundowanych 4 razy w roku, co 3 miesiące ! Dopiero niedawno otrzymałem pismo z prośbą o zaopiniowanie programu analogów, który ciągle krąży między urzędami. Zgaduję, że konsultant krajowy ds. diabetologii, po stworzeniu zasad programu wysłał go do ministerstwa, ono zaś do NFZ, fundusz do AOTM, a agencja do ministerstwa, ono znowu do nas. I tak bez końca. Mam nieodparte wrażenie i poszlaki, że decyzje zapadają poza tym obiegiem, nieoficjalnie, że sprawy te załatwia się z pominięciem faktów, w trakcie rozmów telefonicznych.

Jakich rozmów?
Powiedzmy, że dzwoni Roman do Wiesia, Wiesiek do Eli, a Ela do Michała. Ostatnia osoba w tym łańcuchu ludzi złej woli jest władna wprowadzić leki na listę lub je z niej usunąć. A decyzje są podejmowane pod dyktando telefonów, niejawnych porozumień, bez uwzględniania dobra chorych czy faktów naukowych. A na to wszystko Tomek macha ręką. Widocznie wiodący krajowy producent insuliny ludzkiej przekonał do swego interesu osoby mające wpływ na minister zdrowia. Ona, oczywiście, nie podejmuje decyzji sama, ale jest otoczona doradcami. W grudniu ubiegłego roku na spotkaniu z minister zdrowia w sprawie zniknięcia analogów długo działających z list refundacyjnych przekonaliśmy się, że w zakresie diabetologii z większą uwagą wysłuchiwane są opinie chirurga niż np. krajowego konsultanta ds. diabetologii czy członków zarządu głównego PTD – doświadczonych lekarzy i wybitnych naukowców. A wiceminister Twardowski, który wprowadzenie analogów na listy obiecywał chorym wielokrotnie, musiał odejść.

Pełny tekst rozmowy z prof. Leszkiem Czupryniakiem w najnowszym numerze Menedżera Zdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.