Polskie apteki odmawiają realizacji recept na leki na bazie konopi indyjskich, poseł Dołecki przemyca marihuanę
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 07.10.2015
Źródło: Gazeta Wyborcza/MK
Aż 40 aptek odmówiło realizacji recepty na lek na bazie marihuany medycznej dla dziecka chorego na padaczkę lekooporną. Pomoc zaoferował poseł Andrzej Dołecki, który zdecydował się przemycić lek z Holandii.
Dr Marek Bachański, neurolog z Centrum Zdrowia Dziecka stosował od września 2014 roku marihuanę medyczną z dobrymi wynikami u dzieci chorych na padaczkę lekooporną. Jego przełożeni wiedzieli o terapii i nie reagowali dopóki nie pojawiły się na ten temat publikacje medialne. Wtedy kurację przerwano a dr Bachańskiego oskarżono o działanie na szkodę pacjentów.
Protestują wobec takiego obrotu sprawy rodzice małych pacjentów. Trwa dyskusja na temat legalizacji medycznej marihuany, ale ministerstwo zdrowia opowiedziało się przeciw temu rozwiązaniu, informując jedynie, że leki na bazie konopi można sprowadzać w ramach importu docelowego. Jak to wygląda w praktyce?
Jak podaje Wyborcza, od 19 sierpnia matka chorego dziecka odwiedziła 40 aptek i żadna nie zdecydowała się zrealizować recepty. Ponieważ od leku może zależeć zdrowie, kobieta postanowiła działać sama, a pomoc zaoferował Andrzej Dołecki, lider Wolnych Konopi, a od niedawna poseł.
- Jeżeli państwo polskie uznaje, że ratowanie zdrowia i życia to zbrodnia, gotów jestem zrzec się immunitetu - mówi Wyborczej Andrzej Dołecki, prezes Wolnych Konopi i - od niedawna - poseł.
W razie zatrzymania prokurator może postawić mu zarzut "wewnątrzwspólnotowego zakupu i przewozu środków odurzających w ilości znacznej", za co grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Ponieważ Dolecki został zaprzysiężony na posła, chroni go immunitet. - Nie dotyczy to jednak sytuacji, gdy zostanę zatrzymany na gorącym uczynku - podkreśla aktywista.
Posłowi udało się jednak wwieźć 55 g leczniczego preparatu.
Premier Ewa Kopacz początkowo nie chciała komentować postawy posła Andrzeja Dołeckiego, który zrealizował recepty przepisane przez dr Bachańskiego i przywiózł z Holandii 55 g leczniczej marihuany dla chorych na padaczkę dzieci. Później powiedziała, że jest to "paradoksalna historia", by prawo łamał ktoś, kto je tworzy. - Ale czas jest wyjątkowy, więc co poniektórzy przestają zachowywać się racjonalnie - dodała.
Protestują wobec takiego obrotu sprawy rodzice małych pacjentów. Trwa dyskusja na temat legalizacji medycznej marihuany, ale ministerstwo zdrowia opowiedziało się przeciw temu rozwiązaniu, informując jedynie, że leki na bazie konopi można sprowadzać w ramach importu docelowego. Jak to wygląda w praktyce?
Jak podaje Wyborcza, od 19 sierpnia matka chorego dziecka odwiedziła 40 aptek i żadna nie zdecydowała się zrealizować recepty. Ponieważ od leku może zależeć zdrowie, kobieta postanowiła działać sama, a pomoc zaoferował Andrzej Dołecki, lider Wolnych Konopi, a od niedawna poseł.
- Jeżeli państwo polskie uznaje, że ratowanie zdrowia i życia to zbrodnia, gotów jestem zrzec się immunitetu - mówi Wyborczej Andrzej Dołecki, prezes Wolnych Konopi i - od niedawna - poseł.
W razie zatrzymania prokurator może postawić mu zarzut "wewnątrzwspólnotowego zakupu i przewozu środków odurzających w ilości znacznej", za co grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Ponieważ Dolecki został zaprzysiężony na posła, chroni go immunitet. - Nie dotyczy to jednak sytuacji, gdy zostanę zatrzymany na gorącym uczynku - podkreśla aktywista.
Posłowi udało się jednak wwieźć 55 g leczniczego preparatu.
Premier Ewa Kopacz początkowo nie chciała komentować postawy posła Andrzeja Dołeckiego, który zrealizował recepty przepisane przez dr Bachańskiego i przywiózł z Holandii 55 g leczniczej marihuany dla chorych na padaczkę dzieci. Później powiedziała, że jest to "paradoksalna historia", by prawo łamał ktoś, kto je tworzy. - Ale czas jest wyjątkowy, więc co poniektórzy przestają zachowywać się racjonalnie - dodała.