Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych
Prawidłowa diagnoza zaczyna się w laboratorium
Redaktor: Marzena Sygut-Mirek
Data: 20.02.2024
Źródło: PAP, Klaudia Torchała
Tagi: | KIDL, Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych, Monika Pintal-Ślimak, diagnostyka, błędy laboratoryjne |
– Błędy laboratoryjne zdarzyć się mogą na każdym etapie diagnostyki, ale z większym prawdopodobieństwem na jej początku – stanowią one nawet 70 proc. wszystkich pomyłek. Tymczasem właściwie wykonane badanie wpływa na prawidłową diagnozę – wskazuje prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych Monika Pintal-Ślimak.
Najczęściej badanym materiałem biologicznym przez laborantów diagnostycznych jest krew. To ona w dużym stopniu umożliwia pozyskiwanie informacji o stanie zdrowia pacjenta. Nie można jednak zapominać o innych, które wykorzystuje się w diagnozowaniu.
– Proces diagnostyczny przebiega na trzech etapach: przedlaboratoryjnym, laboratoryjnym i polaboratoryjnym. Na każdym z nich mogą zdarzyć się pewne błędy, jednak badania wskazują na to, że najwięcej w całym procesie diagnostyki popełnia się ich na samym początku – zaznacza prezes KIDL, podkreślając, że problem jest złożony.
Pacjent – pierwsze ogniwo w procesie diagnozy
Jak wyjaśnia, już na etapie przygotowania pacjenta do badania może dojść do nieprawidłowości, które wpłyną na wynik. – Pacjent powinien być na czczo, a badania należy wykonać w odpowiednich godzinach. Jeśli tego się nie przestrzega, to prawdopodobieństwo błędów laboratoryjnych się zwiększa. Niektóre badania wymagają wręcz specjalnego przygotowania, tak jak np. PSA wykrywające raka prostaty. Mężczyzna musi pamiętać o tym, by nie był po aktywności seksualnej czy jeździe na rowerze. Wymagana jest dwudniowa wstrzemięźliwość. Te czynności powodują masaż gruczołu krokowego i wtedy antygen, który jest badany, może się nadmiernie wydzielać, co może zniekształcić informację diagnostyczną – mówi ekspertka.
Prezes Monika Pintal-Ślimak zwraca również uwagę, że do badania pacjent powinien zgłosić się po nocnym odpoczynku, na czczo i po wypiciu jednej, dwóch szklanek wody niegazowanej.
– Pacjent nie powinien też być po dużej aktywności fizycznej w przeddzień badania. Trening może wpływać na wzrost niektórych parametrów, które związane są z metabolizmem czy mięśniami. Poza tym przyjmowanie na co dzień leków, suplementów może mieć wpływ na wyniki badania. Dlatego warto takie rzeczy skonsultować z lekarzem lub diagnostą. Trzeba wiedzieć, czy można zażyć codzienną porcję leków przed wyjściem do laboratorium. Warto też pamiętać, że w naszym organizmie hormony, pierwiastki wydzielają się zgodnie z dobowym rytmem, ich stężenie będzie się w ciągu dnia zmieniać. Tak jest z TSH lub żelazem. Stąd uzasadnione jest badanie krwi po prostu rano – tłumaczy.
Wyjaśnia również, że znaczny wpływ na wynik badania ma też alkohol. – Przemiany metaboliczne alkoholu wpływają na wiele szlaków, które mogą prowadzić do różnych skutków obserwowanych w wynikach badań laboratoryjnych. I tak na przykład spożycie jednorazowo dużej dawki etanolu będzie hamować syntezę albumin w wątrobie. Natomiast długotrwałe przyjmowanie alkoholu etylowego nie wpływa na stężenie albumin, ale prowadzi do ograniczenia całkowitej syntezy innych białek. Poza tym wyraźne zmiany w wynikach badań będziemy obserwować między innymi w przypadku morfologii krwi obwodowej, poziomu witamin, czasów krzepnięcia, elektrolitów, glukozy czy oczywiście enzymów wątrobowych – podkreśla ekspertka.
Liczą się kompetencje diagnosty
Na prawidłowość wyniku ma wpływ sam sposób pobrania materiału. Wystarczy przedłużone uciśnięcie stazy, czyli opaski zakładanej przy pobieraniu krwi. Powinna być ona w odpowiednim momencie ściągnięta. Nie bez znaczenia jest też samo ułożenie pacjenta.
Przez pobraniem krwi powinno się usiąść i odpocząć 5–10 minut. – Te wszystkie drobne elementy mogą wpływać na ostateczny wynik badania. Ważne jest też, by do konkretnych badań zastosować odpowiednie próbówki. Mogą one różnić się substancjami, które zawierają, i wpływać na wykrzepianie krwi, czyli sprzyjać lub zapobiegać tworzeniu skrzepu. Np. do morfologii potrzebna jest krew płynna. To wymaga specjalistycznej wiedzy. Niepożądane skrzepy w niektórych badaniach mogą dać błędny obraz stanu zdrowia pacjenta – zaznacza prezes KIDL.
Wskazuje również, na kolejność podstawiania próbówek w trakcie pobierania krwi i odpowiednią liczbę ruchów, które powinna wykonać osoba pobierająca, by delikatnie wymieszać materiał. – Jeśli starannie wykona się te czynności, to zmniejsza się ryzyko błędnego wyniku i konieczności ponownego kłucia. Ale może się zdarzyć tak, że u pacjenta może zachodzić hemoliza, czyli rozpad krwinek, o czym może nie wiedzieć. Dlatego czasami zachodzi konieczność ponownego pobrania krwi – tłumaczy.
Ekspertka zwraca także uwagę na wysokie kompetencje diagnostów laboratoryjnych. – Mętny mocz może sugerować wprawnemu diagnoście nadmierne wydzielanie krwinek białych, co wskazuje, że można podejrzewać jakiś proces zapalny. Bardzo ciemny z kolei może wskazywać na odwodnienie. W przypadku krwi przy niedoborach żelaza lub czerwonych krwinek krew jest dużo jaśniejsza i bardziej rozrzedzona. U pacjentów z żółtaczką surowica krwi ma odcień żółty. Nadmiar trójglicerydów może dawać kolor mleczny i gęste osocze czy surowicę – zaznacza.
Szeroki wachlarz możliwości
Prezes Pintal-Ślimak wskazuje też na dynamiczny rozwój diagnostyki genetycznej. – Na podstawie tych badań możemy przewidzieć u pacjenta pewne choroby czy predyspozycje do chorób, dobierać odpowiednie terapie. Kwestia badań genetycznych oraz ochrony genomu i odpowiednich zasad biobankowania nie jest dziś odpowiednio uregulowana prawnie. Jako samorząd dostrzegamy konieczność podjęcia prac legislacyjnych dotyczących badań genetycznych oraz uregulowania kwestii postępowania z materiałem biologicznym, dostępności do wyników badań genomu oraz zgody pacjenta na tego typu badania – wyjaśnia ekspertka.
Więcej na ten temat pisaliśmy: „Biolog i biotechnolog to nie zawody medyczne”.
Samorząd zawodowy diagnostów laboratoryjnych zachęca także do systematycznego wykonywania morfologii, badania ogólnego moczu. – Profilaktyczne badania warto wykonywać przynajmniej raz w roku, a wyniki należy interpretować w odniesieniu do stanu klinicznego pacjenta. Jeśli ktoś ma określone dolegliwości, to badania mogą potwierdzić hipotezę diagnostyczną, choć nie zawsze. Dlatego nie możemy lekceważyć objawów nawet przy dobrych wynikach laboratoryjnych. Trzeba szukać dalej i pogłębiać, poszerzać diagnostykę – ocenia.
Zdaniem prezes KIDL warto pamiętać o tym, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej na podstawie wskazań medycznych, w związku z prowadzonym leczeniem, może skierować pacjenta na bezpłatne badania diagnostyczne. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 15 lutego 2021 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej są to m.in. badania hematologiczne, biochemiczne i immunochemiczne, moczu, kału, układu krzepnięcia, mikrobiologiczne.
Przeczytaj także: „Profilaktyka raka piersi i jąder – badajmy się”.
– Proces diagnostyczny przebiega na trzech etapach: przedlaboratoryjnym, laboratoryjnym i polaboratoryjnym. Na każdym z nich mogą zdarzyć się pewne błędy, jednak badania wskazują na to, że najwięcej w całym procesie diagnostyki popełnia się ich na samym początku – zaznacza prezes KIDL, podkreślając, że problem jest złożony.
Pacjent – pierwsze ogniwo w procesie diagnozy
Jak wyjaśnia, już na etapie przygotowania pacjenta do badania może dojść do nieprawidłowości, które wpłyną na wynik. – Pacjent powinien być na czczo, a badania należy wykonać w odpowiednich godzinach. Jeśli tego się nie przestrzega, to prawdopodobieństwo błędów laboratoryjnych się zwiększa. Niektóre badania wymagają wręcz specjalnego przygotowania, tak jak np. PSA wykrywające raka prostaty. Mężczyzna musi pamiętać o tym, by nie był po aktywności seksualnej czy jeździe na rowerze. Wymagana jest dwudniowa wstrzemięźliwość. Te czynności powodują masaż gruczołu krokowego i wtedy antygen, który jest badany, może się nadmiernie wydzielać, co może zniekształcić informację diagnostyczną – mówi ekspertka.
Prezes Monika Pintal-Ślimak zwraca również uwagę, że do badania pacjent powinien zgłosić się po nocnym odpoczynku, na czczo i po wypiciu jednej, dwóch szklanek wody niegazowanej.
– Pacjent nie powinien też być po dużej aktywności fizycznej w przeddzień badania. Trening może wpływać na wzrost niektórych parametrów, które związane są z metabolizmem czy mięśniami. Poza tym przyjmowanie na co dzień leków, suplementów może mieć wpływ na wyniki badania. Dlatego warto takie rzeczy skonsultować z lekarzem lub diagnostą. Trzeba wiedzieć, czy można zażyć codzienną porcję leków przed wyjściem do laboratorium. Warto też pamiętać, że w naszym organizmie hormony, pierwiastki wydzielają się zgodnie z dobowym rytmem, ich stężenie będzie się w ciągu dnia zmieniać. Tak jest z TSH lub żelazem. Stąd uzasadnione jest badanie krwi po prostu rano – tłumaczy.
Wyjaśnia również, że znaczny wpływ na wynik badania ma też alkohol. – Przemiany metaboliczne alkoholu wpływają na wiele szlaków, które mogą prowadzić do różnych skutków obserwowanych w wynikach badań laboratoryjnych. I tak na przykład spożycie jednorazowo dużej dawki etanolu będzie hamować syntezę albumin w wątrobie. Natomiast długotrwałe przyjmowanie alkoholu etylowego nie wpływa na stężenie albumin, ale prowadzi do ograniczenia całkowitej syntezy innych białek. Poza tym wyraźne zmiany w wynikach badań będziemy obserwować między innymi w przypadku morfologii krwi obwodowej, poziomu witamin, czasów krzepnięcia, elektrolitów, glukozy czy oczywiście enzymów wątrobowych – podkreśla ekspertka.
Liczą się kompetencje diagnosty
Na prawidłowość wyniku ma wpływ sam sposób pobrania materiału. Wystarczy przedłużone uciśnięcie stazy, czyli opaski zakładanej przy pobieraniu krwi. Powinna być ona w odpowiednim momencie ściągnięta. Nie bez znaczenia jest też samo ułożenie pacjenta.
Przez pobraniem krwi powinno się usiąść i odpocząć 5–10 minut. – Te wszystkie drobne elementy mogą wpływać na ostateczny wynik badania. Ważne jest też, by do konkretnych badań zastosować odpowiednie próbówki. Mogą one różnić się substancjami, które zawierają, i wpływać na wykrzepianie krwi, czyli sprzyjać lub zapobiegać tworzeniu skrzepu. Np. do morfologii potrzebna jest krew płynna. To wymaga specjalistycznej wiedzy. Niepożądane skrzepy w niektórych badaniach mogą dać błędny obraz stanu zdrowia pacjenta – zaznacza prezes KIDL.
Wskazuje również, na kolejność podstawiania próbówek w trakcie pobierania krwi i odpowiednią liczbę ruchów, które powinna wykonać osoba pobierająca, by delikatnie wymieszać materiał. – Jeśli starannie wykona się te czynności, to zmniejsza się ryzyko błędnego wyniku i konieczności ponownego kłucia. Ale może się zdarzyć tak, że u pacjenta może zachodzić hemoliza, czyli rozpad krwinek, o czym może nie wiedzieć. Dlatego czasami zachodzi konieczność ponownego pobrania krwi – tłumaczy.
Ekspertka zwraca także uwagę na wysokie kompetencje diagnostów laboratoryjnych. – Mętny mocz może sugerować wprawnemu diagnoście nadmierne wydzielanie krwinek białych, co wskazuje, że można podejrzewać jakiś proces zapalny. Bardzo ciemny z kolei może wskazywać na odwodnienie. W przypadku krwi przy niedoborach żelaza lub czerwonych krwinek krew jest dużo jaśniejsza i bardziej rozrzedzona. U pacjentów z żółtaczką surowica krwi ma odcień żółty. Nadmiar trójglicerydów może dawać kolor mleczny i gęste osocze czy surowicę – zaznacza.
Szeroki wachlarz możliwości
Prezes Pintal-Ślimak wskazuje też na dynamiczny rozwój diagnostyki genetycznej. – Na podstawie tych badań możemy przewidzieć u pacjenta pewne choroby czy predyspozycje do chorób, dobierać odpowiednie terapie. Kwestia badań genetycznych oraz ochrony genomu i odpowiednich zasad biobankowania nie jest dziś odpowiednio uregulowana prawnie. Jako samorząd dostrzegamy konieczność podjęcia prac legislacyjnych dotyczących badań genetycznych oraz uregulowania kwestii postępowania z materiałem biologicznym, dostępności do wyników badań genomu oraz zgody pacjenta na tego typu badania – wyjaśnia ekspertka.
Więcej na ten temat pisaliśmy: „Biolog i biotechnolog to nie zawody medyczne”.
Samorząd zawodowy diagnostów laboratoryjnych zachęca także do systematycznego wykonywania morfologii, badania ogólnego moczu. – Profilaktyczne badania warto wykonywać przynajmniej raz w roku, a wyniki należy interpretować w odniesieniu do stanu klinicznego pacjenta. Jeśli ktoś ma określone dolegliwości, to badania mogą potwierdzić hipotezę diagnostyczną, choć nie zawsze. Dlatego nie możemy lekceważyć objawów nawet przy dobrych wynikach laboratoryjnych. Trzeba szukać dalej i pogłębiać, poszerzać diagnostykę – ocenia.
Zdaniem prezes KIDL warto pamiętać o tym, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej na podstawie wskazań medycznych, w związku z prowadzonym leczeniem, może skierować pacjenta na bezpłatne badania diagnostyczne. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 15 lutego 2021 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej są to m.in. badania hematologiczne, biochemiczne i immunochemiczne, moczu, kału, układu krzepnięcia, mikrobiologiczne.
Przeczytaj także: „Profilaktyka raka piersi i jąder – badajmy się”.