Prawo antynikotynowe: zyskują przemytnicy i domorośli wytwórcy, palaczy tyle samo co było

Udostępnij:
Legalna sprzedaż papierosów spada, przemyt rośnie, a przedsiębiorcy i rządzący prześcigają się w deklaracjach.
„Palenie tytoniu powoduje raka i choroby serca” — ostrzega na każdej paczce minister zdrowia. Resorty rolnictwa, gospodarki, finansów i spraw wewnętrznych wraz z Pracodawcami RP ostrzegają jednak przed czymś innym — przed przemytem papierosów zza wschodniej granicy i wprowadzaniem do obrotu nieobjętych akcyzą całych liści tytoniowych, które można łatwo zmielić i sprzedać z wielokrotnym przebiciem - pisze "Puls Biznesu".

— Zgodnie z prawem liście tytoniu nie są objęte akcyzą i nie monitoruje się ich produkcji. Tymczasem liście wystarczy pociąć, by uzyskać krajankę tytoniową, a z niej — papierosy. Koszt przygotowanej w ten sposób paczki to 2 zł, podczas gdy legalne papierosy kosztują 10-11 zł — mówi Paweł Gembicki, ekspert Pracodawców RP.

Przyczyna zatroskania jest jasna — podatki od wyrobów tytoniowych tylko w zeszłym roku przyniosły budżetowi 24 mld zł, czyli 9 proc. przychodów. Pracodawcy RP szacują, że budżet w tym roku straci 6 mld zł ze względu na przemyt i handel nieopodatkowanym tytoniem.

Według badań instytutów badania opinie publicznej objęcie palaczy znacznymi restrykcjami nie skutkowało obniżeniem liczby palaczy w Polsce. Jak podaje CBOS, obowiązujący od 15 listopada 2010 r. zakaz palenia w miejscach publicznych nie wpłynął na spadek liczby palaczy. Od pięciu lat liczba palących osób w Polsce nie ulega zmianie: w 2008 r. paliło 32 proc. Polaków; w 2010 r. - 30 proc.; w 2011 r. - 30 proc.

Zyskał nie rząd, nie społeczeństwo, a przemytnicy i domorośli wytwórcy.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.