Protest lekarzy kompletnie nieudany. Organizatorzy szukają sposobów na wyjście z twarzą

Udostępnij:
Zapowiadany od miesięcy protest lekarzy kończy się niemal absolutną klapą. Organizatorzy szukają sposobów na wyjście z twarzą, proszą o rozmowy z NFZ i mediatora z Business Centre Club.
W przeciwieństwie do styczniowego protestu, obecny zaliczył klapę. Przypadki, w których lekarze zastosowali się nawoływań organizatorów są marginalne. Pacjenci otrzymują recepty na wzorach wymaganych przez NFZ - wbrew nawoływaniom organizatorów – i także wbrew nim: nie stosują się do innych form protestu.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz tryumfuje: -Zdecydowana większość lekarzy zachowuje się odpowiedzialnie" i wypisuje pacjentom przysługujące im recepty refundowane – mówił w Polsacie. - Pacjent idący do publicznej przychodni lub szpitala ma prawo, by otrzymać receptę. Każdy, kto łamie prawo pacjenta musi liczyć się z konsekwencjami - dodawał.

Dlaczego? Forma protestu wyraźnie upośledza zakłady prywatne i lekarzy prowadzących własne praktyki, a faworyzuje placówki publiczne. Te ostatnie mają podpisane z NFZ umowy i wymagają od lekarzy ich realizowania. Lekarze – związani z publicznymi placówkami umowami: słuchają zaleceń swoich szefów i nie protestują.

Ci prywatni także nie słuchają zaleceń organizatorów protestu. Bo boją się utraty pacjentów. Ci ostatni: by skorzystać z prywatnej porady lekarza muszą wyłożyć na nią od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, czego nie musieli by robić, gdyby udało im się dostać do lekarza z publicznej placówki. Wypisanie recepty wbrew zaleceniom NFZ oznaczałoby dla pacjenta dodatkowe utrudnienie, konieczność wyłożenia w aptece dodatkowej sumy, często przekraczającej możliwości pacjenta. Obawy o zupełną stratę wpływów przez lekarzy przyjmujących prywatnie: są zatem jak najbardziej zasadne.

Co na to organizatorzy protestu? Naczelna Rada Lekarska wycofuje się rakiem. Rada wystąpiła do prezesa NFZ Agnieszce Pachciarz o kolejne spotkanie. Maciej Hamankiewicz skierował list osobisty list. -Trzeba zakończyć ostry konflikt o ordynację lekową - pisał. -Jego przedłużanie w dzisiejszej sytuacji i zmuszanie lekarzy, lekarzy dentystów i świadczeniodawców do podporządkowania się będzie skutkować postawą sfrustrowania i zniechęcenia – argumentował.

Dodał, że spotkanie mogłoby się odbyć z udziałem mediatora, na którego NRL zaproponowała Business Center Club.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.