Raport programu Ernst & Young Sprawne Państwo: Jest sposób na kolejki w służbie zdrowia

Udostępnij:
Zaledwie co trzeci polski lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) to lekarz rodzinny. Tysiące przypadków zachorowań, które powinny być leczone przez lekarzy pierwszego kontaktu, trafia do specjalistów, co powoduje gigantyczne kolejki. Lekarze POZ nie koordynują leczenia pacjentów po skierowaniu ich do specjalistów. Twórcy raportu w ramach programu Ernst & Young Sprawne Państwo pokazują problemy Podstawowej Opieki Zdrowotnej i wskazują ustawodawcy kierunek zmian: trzeba uszczelnić dostęp do specjalistów skuteczniej motywując lekarzy pierwszego kontaktu do leczenia pacjentów, a nie odsyłania ich do innych gabinetów. Stawka jest wysoka: na POZ NFZ wyda w tym roku 7,5 mld zł.
Opracowanie „Optymalizacja polskiego systemu finansowania Podstawowej Opieki Zdrowotnej” zostało zaprezentowane po raz pierwszy na XXII Forum Ekonomicznym w Krynicy. Autorzy – dr Jerzy Baranowski z Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie oraz dr hab. med. Adam Windak z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego – oparli raport na badaniu, które objęło ponad 11 tys. pacjentów i ponad 50 tys. przypadków konsultacji u lekarzy pierwszego kontaktu. Łukasz Zalicki, Partner w Ernst & Young i ekspert ds. rynku zdrowia, podkreśla że reforma POZ ma fundamentalne znaczenie dla całego systemu opieki zdrowotnej.

- Lekarz pierwszego kontaktu w każdym systemie opieki jest kluczowy. Taka osoba zapewnia szeroką gamę świadczeń pacjentom, a do tego pełni rolę "dopuszczającego" pacjenta do leczenia przez specjalistów z wąskich dziedzin medycyny i w szpitalach. Niestety w Polsce POZ nie wypełnia poprawnie swoich zadań. Jest to pochodna modelu finansowania opieki podstawowej – a więc braku właściwych bodźców dla lekarzy.

Autorzy raportu zwracają uwagę, że w krajach, w których POZ jest rozwinięta i dobrze zorganizowana, potrafi ona zaspokoić nawet 90% potrzeb zdrowotnych populacji. Sprawna opieka podstawowa ogranicza liczbę kosztownych, a często zbędnych konsultacji specjalistycznych i hospitalizacji. Tym samym zmniejsza kolejki w służbie zdrowia i redukuje obciążenia szpitali. – Z kolei nasz system motywuje lekarzy pierwszego kontaktu do „wypychania” pacjentów do specjalistów – zauważa Zalicki.

Demotywatory
W Polsce funkcjonuje tak zwany system kapitacyjny finansowania POZ. Wprowadzenie tej formy finansowania rozpoczęto w połowie lat 90-tych ubiegłego stulecia. Autorzy raportu podkreślają, że w ciągu prawie 2 dekad dokonano tylko kosmetycznych zmian w systemie. Największą jego wadą jest fakt, że lekarz otrzymuje wynagrodzenie jedynie za liczbę osób, które zapisały się do niego danego roku, a nie za efektywne leczenie pacjentów. – Stąd często lekarz woli odesłać pacjenta do specjalisty niż zająć się nim osobiście – przecież i tak dostanie za tego pacjenta te same pieniądze – komentuje Łukasz Zalicki.

Dodatkowy problem związany z finansowaniem POZ polega na tym, że przekazywane środki pieniężne są źle dzielone między grupami pacjentów. Z założenia pacjenci są pogrupowani według wieku. Każdej grupie wiekowej nadany jest mnożnik (tzw. korektor), który ma uwzględniać to, że przeciętny 70 latek chodzi do lekarza częściej niż 20 latek. Problem w tym, że w Polsce przedziały wiekowe i poziomy korektorów dobrane są tak, że w efekcie lekarze POZ wolą sprawować opiekę nad osobami w sile wieku, które prawie w ogóle się nie leczą.

- Załóżmy, że stawka za pacjenta przypisanego do lekarza wynosi 100 zł rocznie. Mnożnik dla grupy wiekowej 20 – 65 lat to 1,0. Dopiero dla grupy 65+ jest to 2,0. Lekarz dostaje więc od NFZ za 25 latka 100 zł rocznie i tyle samo za osobę o 40 lat starszą. Okazuje się jednak, że 25 latek przychodzi do lekarza raz w roku z przeziębieniem. Czyli za poświęcony mu czas lekarz dostaje 100 zł. Jeśli 65 latek odwiedzi tego lekarza częściej, okaże się, że za czas mu poświęcony lekarz dostaje relatywnie mniej pieniędzy. Dlatego woli odesłać taką osobę do specjalisty i… stworzyć kolejkę – wyjaśnia Łukasz Zalicki.

- Krótko mówiąc Narodowy Fundusz Zdrowia zbyt hojnie, czasem podwójnie, w relacji do faktycznych nakładów pracy lekarza, wynagradza opiekę nad osobami młodymi. Z kolei za mało płaci za znacznie bardziej kosztowną opiekę nad osobami starszymi i dziećmi do 6go roku życia. Stąd powstaje wrażenie, że w systemie ciągle brakuje pieniędzy na opiekę na przykład nad osobami starszymi. Tymczasem część z tych pieniędzy leży po prostu w innej „szufladzie” – mówi Zalicki.

Bardziej sprawiedliwy system finansowania na wyciągnięcie ręki
Profesor Adam Windak i doktor Jerzy Baranowski i w swoim raporcie dowodzą, że obecny system czterech przedziałów wiekowych stawki kapitacyjnej nie odpowiada rzeczywistej strukturze kosztów ponoszonych na opiekę nad pacjentami. Co więcej, modyfikowane okresowo wielkości korektorów zamiast wyrównywać, pogłębiają nierówności. Z symulacji przeprowadzonej przez twórców raportu wynika, że najlepiej sprawdziłby się system, w którym populacja zostałaby podzielona na 5, 6 lub siedem przedziałów wiekowych. - Teoretycznie im więcej jest tych przedziałów tym lepiej można dopasować poziom finansowania do rzeczywistych kosztów. Trzeba tylko pamiętać, że stworzenie nadmiernej liczby przedziałów wiekowych to więcej administracji i kolejne koszty. Przy odpowiednio dobranych przedziałach wiekowych możliwe jest stworzenie bardziej efektywnego systemu finansowania. Nawet 3 odpowiednio dobrane przedziały wiekowe z odpowiednimi korektorami mogą być efektywniejsze niż obecny system – komentuje wyniki badań Zalicki.

Za mało lekarzy rodzinnych i samotni pacjenci
W Polsce wśród lekarzy pierwszego kontaktu tylko 33% stanowią wykwalifikowani lekarze rodzinni, którzy z definicji są najlepiej przygotowani do świadczenia Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Aż 41% lekarzy pierwszego kontaktu w naszym kraju to pediatrzy, a 26% interniści – czytamy w raporcie programu Sprawne Państwo.

Zdaniem Łukasza Zalickiego, aby system działał sprawniej, lekarzy rodzinnych powinno być więcej: - Jednym z podstawowych zadań lekarza pierwszego kontaktu powinno być pomaganie pacjentowi w poruszaniu się po całym systemie opieki zdrowotnej. W tej chwili pacjenci pozbawieni tej koordynacji ze strony lekarzy są osamotnieni. Często po jednorazowej wizycie u lekarza POZ trafiają od razu do specjalisty.

POZ fundamentem systemu ochrony zdrowia
POZ odgrywa kluczową rolę w każdym systemie ochrony zdrowia. NFZ na świadczenia POZ planuje wydać 7,5 mld zł w 2012 r. Z tych pieniędzy finansowane będą wynagrodzenia lekarzy, położnych, pielęgniarek, rehabilitantów, pracowników socjalnych, asystentów medycznych, a nawet higienistek szkolnych.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.