Naczelna Izba Lekarska
Ratowanie życia to nie przestępstwo – konferencja o no fault ►
Tagi: | Łukasz Jankowski, Przemysław Rosati, Ewelina Nazarko-Ludwiczak, Stanisław Iwańczak, Robert Mołdach, Renata Jeziółkowska, Adam Niedzielski, no fault, system no fault |
W siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej zorganizowano konferencję dotyczącą idei no fault – eksperci rozmawiali o zwiększeniu bezpieczeństwa i poprawie jakości leczenia, aktualnej sytuacji i skutkach braku no fault w Polsce.
Konferencję rozpoczął prezes NRL Łukasz Jankowski – przedstawił memorandum w sprawie zwiększenia bezpieczeństwa i poprawy jakości leczenia poprzez wprowadzenie systemu opartego na idei no fault. Dotyczyło ono aktualnej sytuacji, skutków braku no fault w Polsce i wprowadzenia systemu opartego na trzech filarach:
– wyłączeniu lekarzy z odpowiedzialności karnej – z zachowaniem tej odpowiedzialności wyłącznie w przypadku zgonu pacjenta lub rażącego błędu, którego ocena nie wymaga wiadomości specjalnych – przy niezmiennej odpowiedzialności cywilnej i zawodowej,
– wdrożeniu funduszu kompensacyjnego, gwarantującego pacjentom lub ich rodzinom szybką wypłatę świadczenia niezależnie od udowodnienia winy,
– wprowadzeniu rejestru zdarzeń niepożądanych umożliwiającego analizy skutkujące eliminowaniem błędów medycznych.
– Jesteśmy lekarzami. Naszym nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo i zdrowie pacjenta – powiedział prezes Jankowski, otwierając konferencję. – Nie można mówić o perspektywie lekarza innej niż perspektywa chorego, bo te perspektywy dążą do tego samego – podkreślił.
Do wystąpienia odnieśli się zaproszeni eksperci: prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, Ewelina Nazarko-Ludwiczak z Fundacji „My Pacjenci”, pełnomocnik dyrektora do spraw bezpieczeństwa pacjentów w Katowickim Centrum Onkologii Stanisław Iwańczak, członek Rady Ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta oraz współzałożyciel Instytutu Zdrowia i Demokracji Robert Mołdach.
O czym mówili, do jakich wniosków doszli?
Na niedostatki obecnego systemu zwrócił uwagę mecenas Przemysław Rosati. – Prowadzę kilkanaście spraw, w których bronię lekarzy lub członków personelu medycznego. Nie ma wśród nich takiego postępowania, które w perspektywie pacjenta doprowadziłoby do szybkiego rozstrzygnięcia. Dla rozwoju medycyny i usprawnienia postępowań z perspektywy pacjenta powinniśmy wypracować system, który skróciłby uzyskanie rekompensaty – przekonywał. – Postępowania te są dla prokuratur trudne ze względu na stopnień skomplikowania wiedzy medycznej oraz konieczność znalezienia odpowiedniego biegłego –dodał.
Krytycznie wypowiedziała się także Ewelina Nazarko-Ludwiczak. – System absolutnie nie jest pacjentocentryczny – działa tak, żeby trzeba było kogoś obarczyć winą, często znaleźć kozła ofiarnego. To powoduje, że pacjent na wiele miesięcy pozostaje bez tego, co jest dla niego kluczowe – bez naprawienia szkody – stwierdziła. Przypomniała też, że już w 2017 r. jej fundacja postulowała stworzenie rejestru zdarzeń niepożądanych. – Apelowaliśmy wtedy, aby wprowadzić system no fault jako niezbędny element budowania kultury jakości w systemie ochrony zdrowia. W tej chwili system stawia w centrum nie pacjenta, ale błąd medyczny i poszukiwanie winnego – tłumaczyła, podkreślając, że rezultatem takiego podejścia jest osamotnienie poszkodowanego pacjenta i pozostawienie go samemu sobie czasem na wiele miesięcy, a nawet lat.
– Ważne jest, by powstał fundusz kompensacyjny, ale to nie jest ani wystarczające, ani jedyne rozwiązanie problemu kompensacji szkody – stwierdziła przedstawicielka pacjentów. – Równie istotne jest to, by pacjent miał realne wsparcie, na przykład w postaci priorytetowego dostępu do ośrodków, w których możliwe jest – jeśli jest – naprawienie uszczerbku na zdrowiu, jakiego doznał – proponowała.
O tym, że jednym z podstawowych założeń systemu no fault ma być oderwanie odpowiedzialności za zdarzenie niepożądane od winy, mówił Stanisław Iwańczak.
– Jeśli lekarze nie mają komfortu prawnego i dobrych warunków pracy, to nie możemy rozmawiać o bezpieczeństwie pacjenta. Kryminalizacja, penalizacja zdarzeń i jakikolwiek stopień nieadekwatnej odpowiedzialności prawnej wiążą się z pogarszaniem stanu bezpieczeństwa pacjenta – powiedział Iwańczak.
Robert Mołdach odpowiedział na pytanie, jakie z perspektywy pacjenta byłyby idealne rozwiązania w zakresie funduszu kompensacyjnego. Zwrócił uwagę, że przede wszystkim powinien on działać szybko.
– Pacjent, jeśli przeżył zdarzenie niepożądane, jest straumatyzowany, podobnie jak jego rodzina – podkreślił dr Mołdach. – Istotne jest również to, aby pacjent oraz jego rodzina zrozumieli, w jaki sposób doszło do zdarzenia niepożądanego – dodał.
Robert Mołdach tłumaczył też, że najważniejszym celem powinno być wypracowanie takich rozwiązań, które zagwarantują zrozumienie, dlaczego w ogóle doszło do zdarzenia niepożądanego czy błędu medycznego. – W procesie terapeutycznym dochodzi do wielu zdarzeń. Lekarz, podobnie jak w lotnictwie pilot, działa w określonych warunkach, na które często nie ma wpływu. O niepożądanym zdarzeniu nie musi przesądzać jego końcowa decyzja – podkreślił. – W badaniach katastrof lotniczych często konkluzją jest brak winy pilota i stwierdzenie, że wina leży po stronie systemu. Podobnie może być – jest – w przypadku błędów medycznych, gdzie można szukać odpowiedzialności choćby po stronie regulatora systemu – sugerował.
W skrócie – uczestnicy zgodzili się ze stwierdzeniem zawartym w tytule debaty. – Ratowanie życia to nie przestępstwo – przyznali.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski zaprosił do udziału w konferencji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, jednak szef resortu nie przyszedł.
Konferencja, którą prowadziła rzecznik prasowa NIL Renata Jeziółkowska, w całości do obejrzenia poniżej.
Przeczytaj także: „O systemie no fault – konferencja samorządu lekarskiego”, „Systemy no fault w Europie – analiza”, „No fault – o co walczą lekarze”, „Prezes Jankowski zapowiada samorządowy projekt ustawy o systemie no fault”, „Zbigniew Ziobro górą w sprawie systemu no fault”, „Wprowadzenie systemu no fault? Jestem umiarkowanym pesymistą”.
– wyłączeniu lekarzy z odpowiedzialności karnej – z zachowaniem tej odpowiedzialności wyłącznie w przypadku zgonu pacjenta lub rażącego błędu, którego ocena nie wymaga wiadomości specjalnych – przy niezmiennej odpowiedzialności cywilnej i zawodowej,
– wdrożeniu funduszu kompensacyjnego, gwarantującego pacjentom lub ich rodzinom szybką wypłatę świadczenia niezależnie od udowodnienia winy,
– wprowadzeniu rejestru zdarzeń niepożądanych umożliwiającego analizy skutkujące eliminowaniem błędów medycznych.
– Jesteśmy lekarzami. Naszym nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo i zdrowie pacjenta – powiedział prezes Jankowski, otwierając konferencję. – Nie można mówić o perspektywie lekarza innej niż perspektywa chorego, bo te perspektywy dążą do tego samego – podkreślił.
Do wystąpienia odnieśli się zaproszeni eksperci: prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, Ewelina Nazarko-Ludwiczak z Fundacji „My Pacjenci”, pełnomocnik dyrektora do spraw bezpieczeństwa pacjentów w Katowickim Centrum Onkologii Stanisław Iwańczak, członek Rady Ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta oraz współzałożyciel Instytutu Zdrowia i Demokracji Robert Mołdach.
O czym mówili, do jakich wniosków doszli?
Na niedostatki obecnego systemu zwrócił uwagę mecenas Przemysław Rosati. – Prowadzę kilkanaście spraw, w których bronię lekarzy lub członków personelu medycznego. Nie ma wśród nich takiego postępowania, które w perspektywie pacjenta doprowadziłoby do szybkiego rozstrzygnięcia. Dla rozwoju medycyny i usprawnienia postępowań z perspektywy pacjenta powinniśmy wypracować system, który skróciłby uzyskanie rekompensaty – przekonywał. – Postępowania te są dla prokuratur trudne ze względu na stopnień skomplikowania wiedzy medycznej oraz konieczność znalezienia odpowiedniego biegłego –dodał.
Krytycznie wypowiedziała się także Ewelina Nazarko-Ludwiczak. – System absolutnie nie jest pacjentocentryczny – działa tak, żeby trzeba było kogoś obarczyć winą, często znaleźć kozła ofiarnego. To powoduje, że pacjent na wiele miesięcy pozostaje bez tego, co jest dla niego kluczowe – bez naprawienia szkody – stwierdziła. Przypomniała też, że już w 2017 r. jej fundacja postulowała stworzenie rejestru zdarzeń niepożądanych. – Apelowaliśmy wtedy, aby wprowadzić system no fault jako niezbędny element budowania kultury jakości w systemie ochrony zdrowia. W tej chwili system stawia w centrum nie pacjenta, ale błąd medyczny i poszukiwanie winnego – tłumaczyła, podkreślając, że rezultatem takiego podejścia jest osamotnienie poszkodowanego pacjenta i pozostawienie go samemu sobie czasem na wiele miesięcy, a nawet lat.
– Ważne jest, by powstał fundusz kompensacyjny, ale to nie jest ani wystarczające, ani jedyne rozwiązanie problemu kompensacji szkody – stwierdziła przedstawicielka pacjentów. – Równie istotne jest to, by pacjent miał realne wsparcie, na przykład w postaci priorytetowego dostępu do ośrodków, w których możliwe jest – jeśli jest – naprawienie uszczerbku na zdrowiu, jakiego doznał – proponowała.
O tym, że jednym z podstawowych założeń systemu no fault ma być oderwanie odpowiedzialności za zdarzenie niepożądane od winy, mówił Stanisław Iwańczak.
– Jeśli lekarze nie mają komfortu prawnego i dobrych warunków pracy, to nie możemy rozmawiać o bezpieczeństwie pacjenta. Kryminalizacja, penalizacja zdarzeń i jakikolwiek stopień nieadekwatnej odpowiedzialności prawnej wiążą się z pogarszaniem stanu bezpieczeństwa pacjenta – powiedział Iwańczak.
Robert Mołdach odpowiedział na pytanie, jakie z perspektywy pacjenta byłyby idealne rozwiązania w zakresie funduszu kompensacyjnego. Zwrócił uwagę, że przede wszystkim powinien on działać szybko.
– Pacjent, jeśli przeżył zdarzenie niepożądane, jest straumatyzowany, podobnie jak jego rodzina – podkreślił dr Mołdach. – Istotne jest również to, aby pacjent oraz jego rodzina zrozumieli, w jaki sposób doszło do zdarzenia niepożądanego – dodał.
Robert Mołdach tłumaczył też, że najważniejszym celem powinno być wypracowanie takich rozwiązań, które zagwarantują zrozumienie, dlaczego w ogóle doszło do zdarzenia niepożądanego czy błędu medycznego. – W procesie terapeutycznym dochodzi do wielu zdarzeń. Lekarz, podobnie jak w lotnictwie pilot, działa w określonych warunkach, na które często nie ma wpływu. O niepożądanym zdarzeniu nie musi przesądzać jego końcowa decyzja – podkreślił. – W badaniach katastrof lotniczych często konkluzją jest brak winy pilota i stwierdzenie, że wina leży po stronie systemu. Podobnie może być – jest – w przypadku błędów medycznych, gdzie można szukać odpowiedzialności choćby po stronie regulatora systemu – sugerował.
W skrócie – uczestnicy zgodzili się ze stwierdzeniem zawartym w tytule debaty. – Ratowanie życia to nie przestępstwo – przyznali.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski zaprosił do udziału w konferencji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, jednak szef resortu nie przyszedł.
Konferencja, którą prowadziła rzecznik prasowa NIL Renata Jeziółkowska, w całości do obejrzenia poniżej.
Przeczytaj także: „O systemie no fault – konferencja samorządu lekarskiego”, „Systemy no fault w Europie – analiza”, „No fault – o co walczą lekarze”, „Prezes Jankowski zapowiada samorządowy projekt ustawy o systemie no fault”, „Zbigniew Ziobro górą w sprawie systemu no fault”, „Wprowadzenie systemu no fault? Jestem umiarkowanym pesymistą”.