Rządowy pełnomocnik doradza lekarzom poodkręcanie tabliczek z drzwi
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 23.05.2018
Źródło: BL, Dziennik Zachodni
Tagi: | RODO |
- Wartym rozważenia jest zrezygnowanie po 25 maja z oznaczania gabinetów medycznych specjalnością lekarza – mówi Maciej Kawecki, szef Departamentu Zarządzania Danymi z Ministerstwa Cyfryzacji. Jeśli przychodnie i szpitale zastosują się do rady – to dopiero będzie bałagan!
- Unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (czyli RODO) wprowadzi trochę zamieszania do naszej codzienności. Znikną z drzwi gabinetów tabliczki z nazwą specjalności lekarzy – zauważa „Dziennik Zachodni”.
To właśnie "Dziennikowi Zachodniemu" kontrowersyjnej wypowiedzi udzielił Maciej Kawecki, ekspert w dziennie RODO, dyrektor departamentu w Ministerstwie Cyfryzacji, odpowiedzialny za koordynację prac nad reformą ochrony danych osobowych.
- Wartym rozważenia jest zrezygnowanie po 25 maja z oznaczania gabinetów medycznych specjalnością lekarza – wyjaśnia dr Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji. – Do danych osobowych dotyczących zdrowia zaliczamy wszystkie dane o naszej kondycji fizycznej i psychicznej. To także informacje o korzystaniu przez nas z usług opieki zdrowotnej.
W praktyce oznacza to, że jeśli rejestrujemy się w przychodni zdrowia czy szpitalu, mamy prawo być anonimowymi tak, aby pacjenci, którzy znajdują się w tej samej kolejce do rejestracji czy w poczekalni nie wiedzieli, jak się nazywamy, gdzie mieszkamy, do jakiego idziemy specjalisty, czy na jaki oddział szpitala.
Warto przy tym zauważyć, że gdyby przychodnie i szpitale zastosowały się do rad urzędnika – dopiero powstałby bałagan. W większych przychodniach pacjenci, zwłaszcza starsi, często miewają kłopot z trafieniem do właściwego gabinetu. Tabliczkę z nazwą specjalności lekarza to dla nich istotne ułatwienia. Gdy zabraknie tabliczek – będą dopytywać przygodnych współpacjentów, w ten sposób siłą rzeczy ujawniać częściej niż dzisiaj „tajemnicę” nazwy specjalności lekarza, do którego się udają.
By ten problem rozwiązać, jednocześnie pozostając w zgodzie z radami resortu cyfryzacji, można spróbować unikalnego kodu specjalności, podawanego poufnie przez każdą przychodnię inaczej, każdemu z pacjentów z osobna i dyskretnie. Na przykład: psychiatra - jabłuszko, ginekolog - marchewka, laryngolog - trąbka.
To właśnie "Dziennikowi Zachodniemu" kontrowersyjnej wypowiedzi udzielił Maciej Kawecki, ekspert w dziennie RODO, dyrektor departamentu w Ministerstwie Cyfryzacji, odpowiedzialny za koordynację prac nad reformą ochrony danych osobowych.
- Wartym rozważenia jest zrezygnowanie po 25 maja z oznaczania gabinetów medycznych specjalnością lekarza – wyjaśnia dr Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji. – Do danych osobowych dotyczących zdrowia zaliczamy wszystkie dane o naszej kondycji fizycznej i psychicznej. To także informacje o korzystaniu przez nas z usług opieki zdrowotnej.
W praktyce oznacza to, że jeśli rejestrujemy się w przychodni zdrowia czy szpitalu, mamy prawo być anonimowymi tak, aby pacjenci, którzy znajdują się w tej samej kolejce do rejestracji czy w poczekalni nie wiedzieli, jak się nazywamy, gdzie mieszkamy, do jakiego idziemy specjalisty, czy na jaki oddział szpitala.
Warto przy tym zauważyć, że gdyby przychodnie i szpitale zastosowały się do rad urzędnika – dopiero powstałby bałagan. W większych przychodniach pacjenci, zwłaszcza starsi, często miewają kłopot z trafieniem do właściwego gabinetu. Tabliczkę z nazwą specjalności lekarza to dla nich istotne ułatwienia. Gdy zabraknie tabliczek – będą dopytywać przygodnych współpacjentów, w ten sposób siłą rzeczy ujawniać częściej niż dzisiaj „tajemnicę” nazwy specjalności lekarza, do którego się udają.
By ten problem rozwiązać, jednocześnie pozostając w zgodzie z radami resortu cyfryzacji, można spróbować unikalnego kodu specjalności, podawanego poufnie przez każdą przychodnię inaczej, każdemu z pacjentów z osobna i dyskretnie. Na przykład: psychiatra - jabłuszko, ginekolog - marchewka, laryngolog - trąbka.