Sala samobójców – psychika polskich dzieci potrzebuje lepszej pomocy

Udostępnij:
Rocznie w Polsce odbiera sobie życie około 300 dzieci. To skala średniej wielkości gimnazjum. Choć depresja u pacjentów do 18 roku życia nie jest wyimaginowanym problemem to brakuje specjalistów oraz współpracy pomiędzy poszczególnymi instytucjami. O tych kwestiach a także o diagnostyce i leczeniu zachowań destrukcyjnych u dzieci i młodzieży opowie podczas Top Medical Trends prof. Janusz Heitzman.
Poniżej treść rozmowy z prof. Januszem Heitzmanem, dyrektorem Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, wykładowcą Top Medical Trends.


Co najczęściej powoduje zachowania destrukcyjne u dzieci i młodzieży?
Najczęściej jest to wynik zaburzeń rozwojowych osobowości przy równoczesnym braku wsparcia psychologicznego, opiekuńczego, pedagogicznego oraz braku umiejętności samodzielnego rozwiązania problemu. Do tego dochodzi często brak oparcia w rodzinie oraz różnego rodzaju wymagania, które się stawia młodym ludziom a oni nie mogą im sprostać. Są bezradni w spełnianiu oczekiwań i to powoduje wzrastanie zaburzeń o charakterze lękowym i ostrych reakcji na sytuacje trudne. Reakcje, które możemy zaliczyć do tzw. impulsywnych są motywowane lękiem, ale równocześnie wiążą się z poczuciem bezradności i chęcią zwrócenia na siebie uwagi. U tych młodych ludzi często obserwujemy zachowania autoagresywne- to nic innego jak krzyk rozpaczy i wołanie o pomoc. Problemem są próby samobójcze u młodzieży i samobójstwa dokonane.

Czy problem samobójstw u młodzieży narasta?
Statystyki są nieprecyzyjne, niewątpliwie obserwujemy w Polsce w ostatnich latach tendencję narastającą. Rocznie odbiera sobie życie ok. 300 młodych ludzi do 18 roku życia - skala średniej wielkości gimnazjum. Problem dotyczy też młodszych dzieci, możemy powiedzieć, że do 15 roku traci życie w ten sposób jedna klasa. To najczęściej powieszenie, skok z wysokości, rzucenie się pod pojazdy, czy zatrucie organizmu. Osoba zatruta jednak nie umiera od razu więc niejako „wymyka” się ze statystyki samobójstw. Jeśli umiera to w wyniku zatrucia a nie samobójstwa. Trudno też, zwłaszcza w tej grupie wiekowej, oddzielić tzw. nieszczęśliwe wypadki od samobójstwa. Nie chcemy wierzyć w samobójstwo dziecka bo tego się najmniej można spodziewać.

Od lat mówi się i nagłaśnia problem internetu, upatrując w nim głównego sprawcę zachowań destrukcyjnych u młodzieży, powstał nawet polski film o tym - „Sala samobójców”...
Takim wytłumaczeniem większość epatuje, ale to nie do końca tak jest, że to życie w sieci, gry komputerowe z możliwością wirtualnego zabijania są jedyną przyczyną. Natomiast na pewno internet powoduje izolację młodych ludzi. Kontaktują się przez media społecznościowe z tysiącami osób, jednak bez bezpośredniej, emocjonalnej więzi. To wsparcie w internecie jest plastikowe, sztuczne i nie rozwiązuje problemu, nie daje poczucia bezpieczeństwa jaką jest obecność uważnej, drugiej osoby.

Kto powinien w pierwszej kolejności zająć się leczeniem takich młodych pacjentów? Top Medical Trends, gdzie poprowadzi pan wykład na ten temat to głównie wydarzenie dla lekarzy rodzinnych? Czy to właśnie oni mogliby pełnić tę funkcję?
Problemem w Polsce jest generalnie brak współpracy różnych instytucji i profesji zajmujących się zdrowiem młodzieży. Zniknęła szkolna medycyna rodzinna. Są co prawda psychologowie i pedagodzy w szkołach i poradniach psychologiczno-pedagogicznych, ale ich relacje i związki z medycyną rodzinną są bardzo nikłe. Równocześnie nie funkcjonuje w takim wymiarze opieki środowiskowej Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, który by tworzył podstawy opieki koordynowanej, gdzie istniałaby możliwość bezpośrednich relacji pomiędzy wszystkimi osobami zaangażowanymi w opiekę psychologiczną, psychiatryczną czy medyczną nad młodymi ludźmi. To nie jest pokolenie, które rośnie wolne od wszystkich dolegliwości somatycznych. Często przyczyną ich są zaburzenia o charakterze emocjonalnym i lękowym. One stwarzają maskę dla nierozwiązanych problemów psychologicznych. Do gabinetu lekarza rodzinnego zgłaszają się rodzice lub młodzież z dolegliwościami bólowymi niewiadomego pochodzenia. Wykonuje się szereg badań diagnostycznych, które nie potwierdzają obecności jakiejkolwiek przyczyny np. uporczywych bólów głowy czy uporczywego zmęczenia czy dolegliwości psychicznych. A nie możemy zapominać o tym, że depresje dziecięce czy młodzieży to nie jest wyimaginowany problem. Aż 10 proc. dzieci i młodzieży szkolnej wymaga opieki psychiatryczno-psychologicznej. To ogromna liczba a tylu specjalistów w Polsce nie mamy. Psychiatrów dziecięcych jest około 350 a potrzeba przynajmniej 1500. Jeżeli w promieniu 100 km jest jeden psychiatra dziecięcy to on nie rozwiąże żadnego problemu w tej grupie wiekowej. Z konieczności pozostanie młodym ludziom i ich opiekunom zwrócenie się do lekarza rodzinnego.

Problemem wśród młodzieży są też środki psychoaktywne…
Tak- choćby marihuana na porządku dziennym. Statystyki mówią, że ok. 4o proc uczniów miało z nią kontakt. Młodzi ludzie mówią, że to nie szkodzi tylko pomaga bo od alkoholu więcej ludzi umiera niż od marihuany. To jednak nie jest rozwiązywanie problemów, ale droga na skróty. Oczywiście wśród młodych ludzi nadal popularny jest alkohol i inne środki psychoaktywne (zmniejsza się na szczęście sięganie po tzw. dopalacze), a w połączeniu z chwiejnością emocjonalną mogą pojawiać się psychozy potoksyczne, podwójne diagnozy i przyśpieszone wyzwalanie psychoz. Mogą one być postrzegane jako schizofrenia a dopiero później okazuje się, że to psychozy potoksyczne. Palenie marihuany to sposób na odsuwanie od siebie spraw trudnych, podejmowania decyzji lub wysiłku, do którego nie są przygotowani i przekonani. To też jest swoisty sprawdzian środowiskowej więzi – jak na imprezie nie zapalisz to jesteś poza grupą.

Co można zrobić dla jak najlepszej terapii takich zachowań destrukcyjnych u młodych ludzi?
Należy moim zdaniem ten problem nagłaśniać i starać się identyfikować osoby zagrożone zachowaniami destrukcyjnymi. Są to na początku zachowania ucieczkowe, opozycyjne, buntownicze, zamykanie w sobie. Mogą to być samouszkodzenia- np. nacinanie skóry. Jeśli nie ma w pobliżu psychiatry i psychologa to lekarz rodzinny powinien umieć problem zidentyfikować i skierować taką osobę nawet do odległego ośrodka specjalistycznego. Tam młody człowiek może znaleźć odpowiednią pomoc. Baczną uwagę należy zwracać na środowisko, w którym żyje młody człowiek. Często jego zaburzone zachowanie to wierzchołek góry lodowej. Gdy sięgnie się w głąb można dostrzec patologię rodziny, zaburzone relacje z rodzicami, kompletny brak porozumienia, eskalowanie konfliktu i poczucie bezradności młodego zagubionego chłopaka czy dziewczyny. Nie można nie dostrzegać, że młody dorastający człowiek wchodzi też w różne relacje ze swoimi rówieśnikami. Często jest przez nich odrzucany, piętnowany, poniżany i zastraszany. Wstydzi się to ujawniać przed nauczycielami czy rodzicami. W poczuciu osamotnienia nie widzi szansy dla siebie i sięga po skrajne rozwiązania.
Rozmawiała Ewa Gosiewska

Prof. Janusz Heitzman podczas Kongresu Top Medical Trends wygłosi wykład pt.: "Zachowania destrukcyjne, szkodliwe i samobójcze u młodzieży- przyczyny i postępowanie".
Kongres odbędzie się 17-19 marca w Poznaniu.
Więcej na: www.topmedicaltrends.pl
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.