Szpitale nad którymi wisi kula

Udostępnij:
Spośród 954 szpitali zarejestrowanych w 2010 r. zdecydowana większości działa w budynkach z pierwszej połowy ubiegłego wieku. Z tego powodu, nie spełniają żadnych wymogów epidemiologicznych i sanitarnym. Na Zachodzie nikt takich placówek nie remontuje. Wyburza, a jeżeli mieszczą się w zabytkowych budynkach sprzedaje, zarabiając na nich niemałe pieniądze. Nowe szpitale buduje od podstaw.
Warto wziąć ołówek do ręki: jak wynika z kalkulacji ekonomicznych, budować od podstaw jest zdecydowanie taniej niż remontować bez końca – takie stanowisko prezentują wszystkie rozwinięte kraje europejskie. Wiedzą o tym też deweloperzy. Zdaniem Andrzeja Sokołowskiego prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych najważniejsze są tu trzy kwestie. Po pierwsze przeróbki generują wysokie koszty. Po drugie, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat przepisy sanitarno-epidemiologiczne zmieniły się diametralnie, dlatego dostosowanie szpitali do obecnych wymogów zmusza inwestorów do gruntownych zmian bryły budynku. Dodatkowo technika medyczna poszła tak do przodu, że istniejąca organizacja szpitali nie pozwala na zachowanie rachunku ekonomicznego przy utrzymaniu obecnych dróg transportowych pacjentów.

Wymusza to konieczność zmian położenia poszczególnych oddziałów względem siebie. - Żaden remontowany szpital nigdy nie będzie szpitalem w pełni nowoczesnym – twierdzi Sokołowski i powołuje się na Bułgarię, która kilka lat temu wprowadzili ustawę dopuszczającą sprzedaż szpitali publicznych. – Bułgaria zachowała 63 szpitale, głównie instytuty, które uznała jako ważne strategicznie dla społeczeństwa. Pozostałe placówki wystawiono na sprzedaż. I chociaż znajdują się one w bardzo dobrych punktach kraju, to do dziś ani jeden szpital nie został sprzedany. Dlaczego? Nikt, kto chce działać na rynku usług medycznych i myśli perspektywicznie, nie zainwestuje kilkudziesięciu milionów złotych w stary, nie dostosowany do współczesnych wymagań szpital.

Z kontroli przeprowadzonej pomiędzy 1 kwietnia a 31 lipca 2009 r. przez Najwyższą Izbę Kontroli w 48 szpitalach w województwach kujawsko-pomorskim, lubelskim, małopolskim, mazowieckim, podkarpackim, pomorskim, śląskim, warmińsko-mazurskim i wielkopolskim wynika, że stan techniczny szpitali jest zły - budynki są stare, wyeksploatowane, brakuje w nich przeciwpożarowego wyposażenia i są nieprzystosowane dla osób niepełnosprawnych. W kontrolowanych placówkach nie przestrzegane były m.in. wymogi w zakresie ewakuacji - nie było wydzielonych klatek schodowych, zabezpieczeń przed zadymieniem dróg ewakuacyjnych, czy oświetlenia awaryjnego. Zdarzało się, że drogi ewakuacyjne były zdecydowanie za wąskie w stosunku do wymagań. Kolejnym problemem, na który zwrócili uwagę kontrolerzy były bariery architektoniczne dla niepełnosprawnych. W prawie połowie sprawdzanych placówek pacjenci na wózkach mieli problemy z dostaniem się do budynków lub na ich wyższe piętra. Nieprzystosowane do ich potrzeb były również toalety. Inspekcja ta oraz konieczność dostosowania szpitali do końca 2012 roku, do standardów technicznych i sanitarnych zmobilizowały menadżerów do przeprowadzania gruntownych modernizacji czy rozbudowy.

Pełny tekst Patrycji Majer ukaże się w trzecim numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.