123RF
Ubóstwo i nierówności w kontekście zawodu lekarza
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 16.03.2023
Źródło: Miesięcznik Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls”/Ryszard Szarfenberg
Tagi: | Ryszard Szarfenberg, lekarz, lekarze, nierówności |
Przypadki nierówności i ubóstwa wśród lekarzy powinny być uznane za rzeczywistość, która wymaga reakcji środowiska, szczególnie organizacji lekarskich, a także wzajemnej pomocy.
Artykuł Ryszarda Szarfenberga, profesora Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, przewodniczącego Rady Wykonawczej Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciw Ubóstwu (European Anti Poverty Network EAPN Polska) i członka zarządu stowarzyszenia ATD Czwarty Świat, specjalizującego się w polityce społecznej, problematyce państwa opiekuńczego, wykluczenia społecznego, ubóstwa, nierówności społecznych, prekariatu, bezdomności i pomocy społecznej:
Każde środowisko zawodowe ma społeczny wymiar, w którym zasadniczą rolę odgrywają takie wartości jak wolność, równość i solidarność, czyli łącznie sprawiedliwość. Skupmy się na solidarności, która posiada wiele wymiarów. Jednym z nich jest dostrzeganie, słuchanie i wspomaganie tych członków grupy, którzy są w gorszej sytuacji niż pozostali. Ogólnym pojęciem stosowanym w takich sytuacjach jest pojęcie ubóstwa. Stanowi ono jeden z tematów szerszej dyskusji o nierównościach społecznych. W dyskursie o zawodzie lekarza temat ubóstwa może wydawać się całkowicie marginalny ze względu na wysokie kwalifikacje, jakich wymaga, oraz przewagę popytu na rynku pracy lekarzy nad podażą, co wpływa na wyższą cenę tej pracy. Z powodu zróżnicowania ich płac w krajach zamożnych i mniej zamożnych emigracja lekarzy może również zwiększać nadwyżkę popytu na ich pracę nad podażą w kraju, z którego emigrują. Nie wynika stąd, że nie znajdziemy żadnego ubogiego gospodarstwa domowego lekarza ani tym bardziej że nie ma nierówności wśród gospodarstw domowych lekarzy.
Duże znaczenie dla dyskusji o ubóstwie lekarzy ma fakt, że pomiar tego zjawiska przeprowadzany jest z uwzględnieniem nie tylko aktualnie pracujących lekarzy, a także, iż dokonuje się go nie na jednostkach, ale na gospodarstwach domowych. Wówczas dochód z pracy lekarza i jego wydatki na własne potrzeby nie wystarczają do oceny dobrobytu całego gospodarstwa domowego. Mogą być w nim również osoby o dużych potrzebach, które nie wnoszą do gospodarstwa żadnych dochodów lub bardzo niskie, a wymagają wysokich wydatków. Przykładem gospodarstwo domowe lekarki, samotnej matki, która musiała zrezygnować z wykonywania zawodu ze względu na opiekę nad dwojgiem niepełnosprawnych dzieci. Wykluczenie takich i podobnych gospodarstw domowych z zakresu definicji trudno uzasadnić. Ubóstwo dotyczy nie tylko jednoosobowych gospodarstw domowych, aktywnych zawodowo lekarzy. Wyjście poza definicję jednoosobowego gospodarstwa domowego i aktywnego zawodowo lekarza jest jednym z głównych argumentów za podjęciem tego tematu.
Ubóstwo statystyczne, dotyczące całego społeczeństwa, badane jest na próbie gospodarstw domowych, czyli osób wspólnie utrzymujących się i mieszkających w mieszkaniach lub domach1. Pomija się jednostki żyjące poza gospodarstwami domowymi, na przykład osoby bezdomne, chroniące się w miejscach niemieszkalnych i w schroniskach, osoby z domów pomocy społecznej. Dla pomiaru ubóstwa kluczowe jest odróżnienie ubogich gospodarstw domowych od nieubogich. Wyznacznik stanowi granica ubóstwa ustalana na podstawie kilku kryteriów: skali dochodów, wydatków i liczby potrzeb (granica deprywacji). W ostatnim przypadku domownicy odpowiadają na pytania, czy stać ich na zaspokojenie potrzeb z listy kilkunastu lub kilkudziesięciu. Jeżeli odpowiedź jest negatywna, czyli nie mogą zaspokoić określonej liczby potrzeb (na przykład pięciu i więcej z trzynastu), uznaje się ich gospodarstwo za podlegające deprywacji. Granice na skali dochodów lub wydatków wyznacza się kilkoma sposobami. W Polsce granicą ubóstwa skrajnego jest minimum egzystencji (wycena miesięcznej i łącznej minimalnej wartości koszyków podstawowych potrzeb biologicznych), a granicą ubóstwa relatywnego – 50 proc. średniej wydatków. GUS podaje wskaźniki zasięgu sfery niedostatku, gdzie granicą jest minimum socjalne (wycena miesięcznej i łącznej minimalnej wartości koszyków podstawowych potrzeb biologicznych i społecznych)2.
Klasyfikacja gospodarstw domowych w celu pomiaru ubóstwa kończy się na kategoriach głównego źródła utrzymania (utrzymujące się z pracy, z pracy na własny rachunek, z emerytur, z rent). Nie uwzględnia zawodów wykonywanych przez osoby pracujące. Nie da się więc na tej podstawie ustalić dokładnego stopnia ubóstwa i nierówności gospodarstw domowych lekarzy na tle ubóstwa i nierówności gospodarstw domowych osób wykonujących inne zawody, na przykład nauczycieli, sprzątaczek, pracowników ochrony. Można jedynie domniemywać, że ze względu na wyższe średnie wynagrodzenia lekarzy w porównaniu z wynagrodzeniami przedstawicieli innych wymienionych zawodów, ubóstwo ich gospodarstw domowych będzie niższe, a nierówności wyższe.
Była mowa o gospodarstwach domowych utrzymujących się z pracy (etatowej lub na własny rachunek), w których głównym źródłem utrzymania jest dochód wysoko wykwalifikowanego członka rodziny, pracującego w sektorze usług medycznych. Kategorię gospodarstw domowych lekarzy można definiować szerzej, gdy zaliczone zostaną do niej również gospodarstwa domowe lekarzy, którzy przeszli na emeryturę i nie wykonują już zawodu.
Oczywiście, lekarze są także domownikami w gospodarstwach utrzymujących się głównie z dochodów z innej pracy niż lekarza. Po pierwsze, dochody małżonka, który pracuje w innym zawodzie, bywają wyższe. Po drugie, część lekarzy może z różnych powodów nie wykonywać swojego zawodu, wówczas ich wkład do dochodu gospodarstwa domowego nie będzie oznaczony jako dochód osoby wykonującej zawód lekarza.
W gospodarstwach domowych lekarzy poza aktualnie wykonującymi ten zawód lub osobami, które wykonywały go w przeszłości, mogą być też inni, o zróżnicowanych potrzebach i zdolnościach dokładania się do budżetu. W przytoczonym przykładzie były to dzieci z niepełnosprawnościami, ale mogą być to również osoby dorosłe wymagające opieki. Im więcej takich osób w gospodarstwie domowym, tym większe ryzyko, że będzie ono uboższe w stosunku do gospodarstw domowych, w których nie ma takich osób, a dochody pracujących lekarzy są takie same. Gdyby podsumować nierówności dochodowe wśród lekarzy w tych gospodarstwach domowych, nierówność dobrobytu między gospodarstwem lekarza o wyższych zarobkach, który ma pracującą żonę z dziećmi bez niepełnosprawności, oraz lekarza z niższymi zarobkami i z dziećmi z niepełnosprawnościami, którego żona nie pracuje zawodowo, bo opiekuje się dziećmi, które również jako osoby dorosłe takiej opieki mogą wymagać, różnica będzie jaskrawa.
Co powoduje że, wydatki i warunki życia lekarzy są nierówne, dobrobyt jednych jest bardzo wysoki, innych średni, a jeszcze innych niski? Z podanych przykładów można wywnioskować, że nie przyczynia się do tego wyłącznie zdolność, zaradność i pracowitość lekarzy. Przekonanie, że ci, którzy są w gorszej sytuacji, sami ponoszą za to winę, jest nieprawdziwym i szkodliwym mitem. Powtarzanie go osłabia solidarność środowiska lekarskiego, a tym samym jest czynnikiem dezintegrującym je. Trudno pomagać tym, których zachowanie uznaje się za moralnie naganne. Jeżeli w taki sposób postrzegają się również sami ubodzy lekarze, obwiniając siebie za sytuację, w której się znaleźli, również to nie wpływa korzystnie na umacnianie solidarności.
Do uprzedzeń w stosunku do ubogich lekarzy mogą przyczyniać się również stereotypy odnoszące się do zawodu lekarza. Jeżeli w społeczeństwie upowszechnia się wyłącznie obrazy lekarzy żyjących w luksusowych warunkach, sami lekarze mogą zwiększać wysiłek, żeby tym stereotypom dorównać. Prowadzi to do konkurencji i uprzedzeń w środowisku, gdy część lekarzy nie nadąża za stereotypowymi obrazami zawodowego i życiowego sukcesu.
Podsumowując – nie ma przekonujących powodów, dla których środowisko lekarskie miałoby pomijać problem ubóstwa i nierówności w swojej grupie zawodowej. Poważne podjęcie tego tematu, bez ulegania mitom i stereotypom, będzie zwiększało spójność i solidarność środowiska. Można też mieć nadzieję, że wynikające z tego inicjatywy wzajemnej pomocy sprawią, że ci, którzy są w gorszej sytuacji, nie zostaną zapomniani i pozostawieni na uboczu. Organizacje lekarskie powinny więc w swoich programach i działaniach zarówno uwzględniać wskazane problemy, jak i animować inicjatywy pomocy wzajemnej.
Przypisy:
1. W Polsce prowadzone są co roku dwa takie badania: Badania budżetów gospodarstw domowych (BBGD) oraz Badania dochodów i warunków życia (EU-SILC). GUS publikuje informacje na te tematy w dziale „Dochody, wydatki i warunki życia ludności”: https://stat.gov.pl/obszary- tematyczne/warunki-zycia/.
2. Minimum egzystencji i minimum socjalne regularnie szacuje Instytut Pracy i Spraw Socjalnych: https://www.ipiss.com.pl/?zaklady=minimum- socjalne-oraz-minimum-egzystencji.
Tekst opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 3/2023.
Każde środowisko zawodowe ma społeczny wymiar, w którym zasadniczą rolę odgrywają takie wartości jak wolność, równość i solidarność, czyli łącznie sprawiedliwość. Skupmy się na solidarności, która posiada wiele wymiarów. Jednym z nich jest dostrzeganie, słuchanie i wspomaganie tych członków grupy, którzy są w gorszej sytuacji niż pozostali. Ogólnym pojęciem stosowanym w takich sytuacjach jest pojęcie ubóstwa. Stanowi ono jeden z tematów szerszej dyskusji o nierównościach społecznych. W dyskursie o zawodzie lekarza temat ubóstwa może wydawać się całkowicie marginalny ze względu na wysokie kwalifikacje, jakich wymaga, oraz przewagę popytu na rynku pracy lekarzy nad podażą, co wpływa na wyższą cenę tej pracy. Z powodu zróżnicowania ich płac w krajach zamożnych i mniej zamożnych emigracja lekarzy może również zwiększać nadwyżkę popytu na ich pracę nad podażą w kraju, z którego emigrują. Nie wynika stąd, że nie znajdziemy żadnego ubogiego gospodarstwa domowego lekarza ani tym bardziej że nie ma nierówności wśród gospodarstw domowych lekarzy.
Duże znaczenie dla dyskusji o ubóstwie lekarzy ma fakt, że pomiar tego zjawiska przeprowadzany jest z uwzględnieniem nie tylko aktualnie pracujących lekarzy, a także, iż dokonuje się go nie na jednostkach, ale na gospodarstwach domowych. Wówczas dochód z pracy lekarza i jego wydatki na własne potrzeby nie wystarczają do oceny dobrobytu całego gospodarstwa domowego. Mogą być w nim również osoby o dużych potrzebach, które nie wnoszą do gospodarstwa żadnych dochodów lub bardzo niskie, a wymagają wysokich wydatków. Przykładem gospodarstwo domowe lekarki, samotnej matki, która musiała zrezygnować z wykonywania zawodu ze względu na opiekę nad dwojgiem niepełnosprawnych dzieci. Wykluczenie takich i podobnych gospodarstw domowych z zakresu definicji trudno uzasadnić. Ubóstwo dotyczy nie tylko jednoosobowych gospodarstw domowych, aktywnych zawodowo lekarzy. Wyjście poza definicję jednoosobowego gospodarstwa domowego i aktywnego zawodowo lekarza jest jednym z głównych argumentów za podjęciem tego tematu.
Ubóstwo statystyczne, dotyczące całego społeczeństwa, badane jest na próbie gospodarstw domowych, czyli osób wspólnie utrzymujących się i mieszkających w mieszkaniach lub domach1. Pomija się jednostki żyjące poza gospodarstwami domowymi, na przykład osoby bezdomne, chroniące się w miejscach niemieszkalnych i w schroniskach, osoby z domów pomocy społecznej. Dla pomiaru ubóstwa kluczowe jest odróżnienie ubogich gospodarstw domowych od nieubogich. Wyznacznik stanowi granica ubóstwa ustalana na podstawie kilku kryteriów: skali dochodów, wydatków i liczby potrzeb (granica deprywacji). W ostatnim przypadku domownicy odpowiadają na pytania, czy stać ich na zaspokojenie potrzeb z listy kilkunastu lub kilkudziesięciu. Jeżeli odpowiedź jest negatywna, czyli nie mogą zaspokoić określonej liczby potrzeb (na przykład pięciu i więcej z trzynastu), uznaje się ich gospodarstwo za podlegające deprywacji. Granice na skali dochodów lub wydatków wyznacza się kilkoma sposobami. W Polsce granicą ubóstwa skrajnego jest minimum egzystencji (wycena miesięcznej i łącznej minimalnej wartości koszyków podstawowych potrzeb biologicznych), a granicą ubóstwa relatywnego – 50 proc. średniej wydatków. GUS podaje wskaźniki zasięgu sfery niedostatku, gdzie granicą jest minimum socjalne (wycena miesięcznej i łącznej minimalnej wartości koszyków podstawowych potrzeb biologicznych i społecznych)2.
Klasyfikacja gospodarstw domowych w celu pomiaru ubóstwa kończy się na kategoriach głównego źródła utrzymania (utrzymujące się z pracy, z pracy na własny rachunek, z emerytur, z rent). Nie uwzględnia zawodów wykonywanych przez osoby pracujące. Nie da się więc na tej podstawie ustalić dokładnego stopnia ubóstwa i nierówności gospodarstw domowych lekarzy na tle ubóstwa i nierówności gospodarstw domowych osób wykonujących inne zawody, na przykład nauczycieli, sprzątaczek, pracowników ochrony. Można jedynie domniemywać, że ze względu na wyższe średnie wynagrodzenia lekarzy w porównaniu z wynagrodzeniami przedstawicieli innych wymienionych zawodów, ubóstwo ich gospodarstw domowych będzie niższe, a nierówności wyższe.
Była mowa o gospodarstwach domowych utrzymujących się z pracy (etatowej lub na własny rachunek), w których głównym źródłem utrzymania jest dochód wysoko wykwalifikowanego członka rodziny, pracującego w sektorze usług medycznych. Kategorię gospodarstw domowych lekarzy można definiować szerzej, gdy zaliczone zostaną do niej również gospodarstwa domowe lekarzy, którzy przeszli na emeryturę i nie wykonują już zawodu.
Oczywiście, lekarze są także domownikami w gospodarstwach utrzymujących się głównie z dochodów z innej pracy niż lekarza. Po pierwsze, dochody małżonka, który pracuje w innym zawodzie, bywają wyższe. Po drugie, część lekarzy może z różnych powodów nie wykonywać swojego zawodu, wówczas ich wkład do dochodu gospodarstwa domowego nie będzie oznaczony jako dochód osoby wykonującej zawód lekarza.
W gospodarstwach domowych lekarzy poza aktualnie wykonującymi ten zawód lub osobami, które wykonywały go w przeszłości, mogą być też inni, o zróżnicowanych potrzebach i zdolnościach dokładania się do budżetu. W przytoczonym przykładzie były to dzieci z niepełnosprawnościami, ale mogą być to również osoby dorosłe wymagające opieki. Im więcej takich osób w gospodarstwie domowym, tym większe ryzyko, że będzie ono uboższe w stosunku do gospodarstw domowych, w których nie ma takich osób, a dochody pracujących lekarzy są takie same. Gdyby podsumować nierówności dochodowe wśród lekarzy w tych gospodarstwach domowych, nierówność dobrobytu między gospodarstwem lekarza o wyższych zarobkach, który ma pracującą żonę z dziećmi bez niepełnosprawności, oraz lekarza z niższymi zarobkami i z dziećmi z niepełnosprawnościami, którego żona nie pracuje zawodowo, bo opiekuje się dziećmi, które również jako osoby dorosłe takiej opieki mogą wymagać, różnica będzie jaskrawa.
Co powoduje że, wydatki i warunki życia lekarzy są nierówne, dobrobyt jednych jest bardzo wysoki, innych średni, a jeszcze innych niski? Z podanych przykładów można wywnioskować, że nie przyczynia się do tego wyłącznie zdolność, zaradność i pracowitość lekarzy. Przekonanie, że ci, którzy są w gorszej sytuacji, sami ponoszą za to winę, jest nieprawdziwym i szkodliwym mitem. Powtarzanie go osłabia solidarność środowiska lekarskiego, a tym samym jest czynnikiem dezintegrującym je. Trudno pomagać tym, których zachowanie uznaje się za moralnie naganne. Jeżeli w taki sposób postrzegają się również sami ubodzy lekarze, obwiniając siebie za sytuację, w której się znaleźli, również to nie wpływa korzystnie na umacnianie solidarności.
Do uprzedzeń w stosunku do ubogich lekarzy mogą przyczyniać się również stereotypy odnoszące się do zawodu lekarza. Jeżeli w społeczeństwie upowszechnia się wyłącznie obrazy lekarzy żyjących w luksusowych warunkach, sami lekarze mogą zwiększać wysiłek, żeby tym stereotypom dorównać. Prowadzi to do konkurencji i uprzedzeń w środowisku, gdy część lekarzy nie nadąża za stereotypowymi obrazami zawodowego i życiowego sukcesu.
Podsumowując – nie ma przekonujących powodów, dla których środowisko lekarskie miałoby pomijać problem ubóstwa i nierówności w swojej grupie zawodowej. Poważne podjęcie tego tematu, bez ulegania mitom i stereotypom, będzie zwiększało spójność i solidarność środowiska. Można też mieć nadzieję, że wynikające z tego inicjatywy wzajemnej pomocy sprawią, że ci, którzy są w gorszej sytuacji, nie zostaną zapomniani i pozostawieni na uboczu. Organizacje lekarskie powinny więc w swoich programach i działaniach zarówno uwzględniać wskazane problemy, jak i animować inicjatywy pomocy wzajemnej.
Przypisy:
1. W Polsce prowadzone są co roku dwa takie badania: Badania budżetów gospodarstw domowych (BBGD) oraz Badania dochodów i warunków życia (EU-SILC). GUS publikuje informacje na te tematy w dziale „Dochody, wydatki i warunki życia ludności”: https://stat.gov.pl/obszary- tematyczne/warunki-zycia/.
2. Minimum egzystencji i minimum socjalne regularnie szacuje Instytut Pracy i Spraw Socjalnych: https://www.ipiss.com.pl/?zaklady=minimum- socjalne-oraz-minimum-egzystencji.
Tekst opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 3/2023.