iStock
Umyślne naruszenie reguł sztuki wyklucza stosowanie systemu no fault
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 06.12.2022
Źródło: Miesięcznik Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls”/Mikołaj Małecki
Tagi: | Mikołaj Małecki, no fault, system no fault |
Należy odróżnić skutki działania lekarza od sposobu udzielania świadczeń zdrowotnych – umyślne naruszanie standardów ostrożności, niezależnie od braku zamiaru wyrządzenia pacjentowi szkody, nie powinno zwalniać od odpowiedzialności za popełniony błąd w systemie no fault.
Artykuł dr. hab. Mikołaja Małeckiego, nauczyciela akademickiego w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezesa Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego, twórcy portalu i bloga Dogmaty Karnisty:
Podstawę odpowiedzialności karnej za popełnione błędy medyczne stanowi kilka przepisów kodeksu karnego chroniących życie i zdrowie człowieka. W pierwszej kolejności odnoszą się one do czynów zabronionych, polegających na spowodowaniu śmierci lub uszczerbku na zdrowiu człowieka – art. 155 k.k. mówiący o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, art. 156 § 2 k.k. opisujący nieumyślny ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka oraz art. 157 § 3 przewidujący karę za niezamierzone spowodowanie średniego lub lekkiego rozstroju zdrowia. We wszystkich wymienionych sytuacjach odpowiedzialność karna zależna jest od wystąpienia określonego skutku, sprowadzającego się do śmierci organizmu lub wyrządzenia cięższego lub lżejszego uszczerbku na zdrowiu pacjenta.
Odpowiedzialność karna może być egzekwowana również za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pacjenta. Przestępstwo z art. 160 k.k. dokonane jest już w momencie powstania stanu poważnego zagrożenia, niezależnie od tego, że zostało w przyszłości odwrócone. Błędy lecznicze prowadzące do pogorszenia stanu zdrowia człowieka lub utrzymywania niebezpieczeństwa, mimo możliwości jego (szybszego) odwrócenia, mogą być ścigane właśnie na podstawie art. 160 k.k. W praktyce przepis ten bywa także podstawą odpowiedzialności karnej lekarza, gdy nie da się ustalić (często z powodu skomplikowanego obrazu medycznego danego przypadku), czy i w jakim zakresie konkretne działania lub zaniechania przyczyniały się do finalnego skutku, np. śmierci pacjenta.
Każde ze wspomnianych przestępstw nieumyślnych ma w k.k. swój umyślny odpowiednik. To oczywiste, że odpowiadamy karnie również za zamierzony, czyli umyślny, atak na zdrowie i życie człowieka. W sytuacjach okołoleczniczych najczęstsze i typowe są jednak przypadki nieumyślnego – niezamierzonego – powodowania zagrożenia pacjenta.
Wydaje się bezdyskusyjne, że system no fault, wyłączający odpowiedzialność karną lekarza za dopuszczenie się błędu medycznego, może dotyczyć wyłącznie nieumyślnych, niezamierzonych zaniechań lub działań powodujących skutek opisany w k.k. Jedną z podstawowych przesłanek zastosowania mechanizmu no fault powinna być nieumyślność wyrządzania szkody, czy też – w nomenklaturze prawa karnego – nieumyślne spowodowanie skutku, jak w przypadku wskazanych wcześniej art. 155, 156 § 2, 157 § 3 i 160 § 3 k.k. Kwestia ta wymaga jednak doprecyzowania.
Odpowiedzialność za skutek w prawie karnym (za śmierć, za uszczerbek na zdrowiu, za niebezpieczeństwo dla zdrowia lub życia) uzależniona jest od wykazania, że sprawca popełnił błąd w sztuce lub naruszył określone procedury i reguły postępowania w danej sytuacji, których wykonanie lub wdrożenie było jego obowiązkiem. Przesłankę tę podaje art. 9 § 2 k.k. – ogólny przepis dotyczący wszystkich przestępstw nieumyślnych. Stanowi on, że warunkiem przypisania sprawcy skutku jest stwierdzenie niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach.
Standardy ostrożności wyznaczane są przez rodzaj koniecznych działań w zależności od sytuacji („dane” okoliczności), kwalifikacje podmiotu zdatnego do wykonania określonej czynności, używanych narzędzi, sposobu przeprowadzenia czynności, w ramach których może zdarzyć się błąd leczniczy prowadzący do niepożądanego skutku.
Umyślność lub nieumyślność ze strony sprawcy może być odnoszona zarówno do konkretnych decyzji w procesie leczniczym, gdy lekarz działa lub dopuszcza się zaniechania, jak i do finalnych skutków, które mogą nastąpić wraz z rozwojem sytuacji. Zależność tę dobrze ilustruje następująca para pojęć: diagnoza i prognoza. Diagnoza formułowana jest tu i teraz, w związku z konkretną, już zastaną sytuacją; prognoza wybiega w przyszłość, ku temu, co może lub ma nastąpić.
Odróżnienie, o którym mowa, znane jest k.k., w przepisie o nieumyślnym wypadku drogowym. Art. 177 k.k. stanowi, że odpowiada za nieumyślny wypadek ten, kto powoduje uszczerbek na zdrowiu człowieka, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Przepis zakłada więc, że czym innym jest nieumyślne powodowanie wypadku (brak zamiaru odnośnie do skutków wypadku), czym innym jednak „chociażby nieumyślność” odniesiona do zasad bezpieczeństwa. Te ostatnie mogą być złamane umyślnie albo nieumyślnie przez kierującego pojazdem, który jadąc umyślnie z rażąco nadmierną prędkością, nie ma jednak zamiaru zderzyć się z innym pojazdem.
Regulacja dotycząca ruchu drogowego zachowuje sens na gruncie błędów leczniczych. Podmiot udzielający pacjentowi pomocy może działać oczywiście w pełni nieumyślnie odnośnie do przewidywanych skutków zdarzenia. Nie ma zamiaru spowodować śmierci ani zagrożenia dla zdrowia pacjenta. Robi wszystko, co w jego mocy, by zapobiec niebezpieczeństwu. Odrębną sprawą jest jednak ustalenie, czy działał nieumyślnie również co do zasad ostrożności, przestrzeganych tu i teraz, gdy pełnił dyżur i miał udzielać pomocy.
We wszystkich omawianych wypadkach lekarz odpowiada za przestępstwo nieumyślne. Istnieje jednak różnica między nieumyślnym powodowaniem skutku w wyniku nieumyślnego naruszenia reguł sztuki a nieumyślnym powodowaniem skutku w wyniku umyślnego godzenia w zasady ostrożności. Posłużmy się skrajnym przykładem: lekarz znajduje się w stanie nietrzeźwości na dyżurze. W tym stanie przystępuje do zabiegu. Nie ma zamiaru wyrządzić pacjentowi szkody. Chce mu pomóc i skutek, jaki nastąpi, będzie spowodowany nieumyślnie. Jednakże fakt umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa (nietrzeźwość na dyżurze) nie powinien wyłączać jego odpowiedzialności karnej za innego typu błędy popełnione w procesie leczenia.
Przesłanką systemu no fault powinno być zatem nie jedynie dopuszczenie się nieumyślnego czynu zabronionego w rozumieniu np. art. 155 czy 156 §2 k.k. (typologicznie), lecz także nieumyślność odniesiona do niezachowania ostrożności, innymi słowy również nieumyślność naruszenia standardu działania lekarza w momencie udzielania pomocy. Jeżeli lekarz narusza zasady bezpieczeństwa umyślnie, jego działanie nie powinno być usprawiedliwiane.
Kryterium „rażącego błędu”, wykluczające mechanizm no fault, mogłoby zostać uzupełnione o kryterium umyślnego (czy też – dla spójności terminologicznej – „rażącego”) naruszenia zasad ostrożności związanych ze standardem udzielania świadczeń zdrowotnych.
Tekst opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 11/2022.
Podstawę odpowiedzialności karnej za popełnione błędy medyczne stanowi kilka przepisów kodeksu karnego chroniących życie i zdrowie człowieka. W pierwszej kolejności odnoszą się one do czynów zabronionych, polegających na spowodowaniu śmierci lub uszczerbku na zdrowiu człowieka – art. 155 k.k. mówiący o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, art. 156 § 2 k.k. opisujący nieumyślny ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka oraz art. 157 § 3 przewidujący karę za niezamierzone spowodowanie średniego lub lekkiego rozstroju zdrowia. We wszystkich wymienionych sytuacjach odpowiedzialność karna zależna jest od wystąpienia określonego skutku, sprowadzającego się do śmierci organizmu lub wyrządzenia cięższego lub lżejszego uszczerbku na zdrowiu pacjenta.
Odpowiedzialność karna może być egzekwowana również za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pacjenta. Przestępstwo z art. 160 k.k. dokonane jest już w momencie powstania stanu poważnego zagrożenia, niezależnie od tego, że zostało w przyszłości odwrócone. Błędy lecznicze prowadzące do pogorszenia stanu zdrowia człowieka lub utrzymywania niebezpieczeństwa, mimo możliwości jego (szybszego) odwrócenia, mogą być ścigane właśnie na podstawie art. 160 k.k. W praktyce przepis ten bywa także podstawą odpowiedzialności karnej lekarza, gdy nie da się ustalić (często z powodu skomplikowanego obrazu medycznego danego przypadku), czy i w jakim zakresie konkretne działania lub zaniechania przyczyniały się do finalnego skutku, np. śmierci pacjenta.
Każde ze wspomnianych przestępstw nieumyślnych ma w k.k. swój umyślny odpowiednik. To oczywiste, że odpowiadamy karnie również za zamierzony, czyli umyślny, atak na zdrowie i życie człowieka. W sytuacjach okołoleczniczych najczęstsze i typowe są jednak przypadki nieumyślnego – niezamierzonego – powodowania zagrożenia pacjenta.
Wydaje się bezdyskusyjne, że system no fault, wyłączający odpowiedzialność karną lekarza za dopuszczenie się błędu medycznego, może dotyczyć wyłącznie nieumyślnych, niezamierzonych zaniechań lub działań powodujących skutek opisany w k.k. Jedną z podstawowych przesłanek zastosowania mechanizmu no fault powinna być nieumyślność wyrządzania szkody, czy też – w nomenklaturze prawa karnego – nieumyślne spowodowanie skutku, jak w przypadku wskazanych wcześniej art. 155, 156 § 2, 157 § 3 i 160 § 3 k.k. Kwestia ta wymaga jednak doprecyzowania.
Odpowiedzialność za skutek w prawie karnym (za śmierć, za uszczerbek na zdrowiu, za niebezpieczeństwo dla zdrowia lub życia) uzależniona jest od wykazania, że sprawca popełnił błąd w sztuce lub naruszył określone procedury i reguły postępowania w danej sytuacji, których wykonanie lub wdrożenie było jego obowiązkiem. Przesłankę tę podaje art. 9 § 2 k.k. – ogólny przepis dotyczący wszystkich przestępstw nieumyślnych. Stanowi on, że warunkiem przypisania sprawcy skutku jest stwierdzenie niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach.
Standardy ostrożności wyznaczane są przez rodzaj koniecznych działań w zależności od sytuacji („dane” okoliczności), kwalifikacje podmiotu zdatnego do wykonania określonej czynności, używanych narzędzi, sposobu przeprowadzenia czynności, w ramach których może zdarzyć się błąd leczniczy prowadzący do niepożądanego skutku.
Umyślność lub nieumyślność ze strony sprawcy może być odnoszona zarówno do konkretnych decyzji w procesie leczniczym, gdy lekarz działa lub dopuszcza się zaniechania, jak i do finalnych skutków, które mogą nastąpić wraz z rozwojem sytuacji. Zależność tę dobrze ilustruje następująca para pojęć: diagnoza i prognoza. Diagnoza formułowana jest tu i teraz, w związku z konkretną, już zastaną sytuacją; prognoza wybiega w przyszłość, ku temu, co może lub ma nastąpić.
Odróżnienie, o którym mowa, znane jest k.k., w przepisie o nieumyślnym wypadku drogowym. Art. 177 k.k. stanowi, że odpowiada za nieumyślny wypadek ten, kto powoduje uszczerbek na zdrowiu człowieka, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Przepis zakłada więc, że czym innym jest nieumyślne powodowanie wypadku (brak zamiaru odnośnie do skutków wypadku), czym innym jednak „chociażby nieumyślność” odniesiona do zasad bezpieczeństwa. Te ostatnie mogą być złamane umyślnie albo nieumyślnie przez kierującego pojazdem, który jadąc umyślnie z rażąco nadmierną prędkością, nie ma jednak zamiaru zderzyć się z innym pojazdem.
Regulacja dotycząca ruchu drogowego zachowuje sens na gruncie błędów leczniczych. Podmiot udzielający pacjentowi pomocy może działać oczywiście w pełni nieumyślnie odnośnie do przewidywanych skutków zdarzenia. Nie ma zamiaru spowodować śmierci ani zagrożenia dla zdrowia pacjenta. Robi wszystko, co w jego mocy, by zapobiec niebezpieczeństwu. Odrębną sprawą jest jednak ustalenie, czy działał nieumyślnie również co do zasad ostrożności, przestrzeganych tu i teraz, gdy pełnił dyżur i miał udzielać pomocy.
We wszystkich omawianych wypadkach lekarz odpowiada za przestępstwo nieumyślne. Istnieje jednak różnica między nieumyślnym powodowaniem skutku w wyniku nieumyślnego naruszenia reguł sztuki a nieumyślnym powodowaniem skutku w wyniku umyślnego godzenia w zasady ostrożności. Posłużmy się skrajnym przykładem: lekarz znajduje się w stanie nietrzeźwości na dyżurze. W tym stanie przystępuje do zabiegu. Nie ma zamiaru wyrządzić pacjentowi szkody. Chce mu pomóc i skutek, jaki nastąpi, będzie spowodowany nieumyślnie. Jednakże fakt umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa (nietrzeźwość na dyżurze) nie powinien wyłączać jego odpowiedzialności karnej za innego typu błędy popełnione w procesie leczenia.
Przesłanką systemu no fault powinno być zatem nie jedynie dopuszczenie się nieumyślnego czynu zabronionego w rozumieniu np. art. 155 czy 156 §2 k.k. (typologicznie), lecz także nieumyślność odniesiona do niezachowania ostrożności, innymi słowy również nieumyślność naruszenia standardu działania lekarza w momencie udzielania pomocy. Jeżeli lekarz narusza zasady bezpieczeństwa umyślnie, jego działanie nie powinno być usprawiedliwiane.
Kryterium „rażącego błędu”, wykluczające mechanizm no fault, mogłoby zostać uzupełnione o kryterium umyślnego (czy też – dla spójności terminologicznej – „rażącego”) naruszenia zasad ostrożności związanych ze standardem udzielania świadczeń zdrowotnych.
Tekst opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 11/2022.