W szpitalach kościoły i fundacje zajmą miejsce starostów i marszałków województw
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 25.11.2016
Źródło: BL
Co się stanie ze szpitalami, których finansowania nie udźwigną samorządy – martwi się pół Polski. Resort ma plan. Zajmą się nimi kościoły i fundacje. Pomysł popiera Konstanty Radziwiłł, urzędnicy będą preferować takie rozwiązania.
O przyczyny zapytaliśmy u źródeł, w rozmowie z Konstantym Radziwiłłem.
- Takie instytucje, jak kościoły czy fundacje, w bardzo ograniczonym stopniu włączają się w prowadzenie szpitali w Polsce, choć czynią to w całej Europie – mówił nam minister zdrowia. - Warto byłoby to zmienić, bo wcale nie jest tak, że państwo czy też samorząd to jedyna dopuszczana przez nas forma nadzoru właścicielskiego. Nam zależy, żeby podmioty prowadzące lecznice dbały o to, by były to instytucje działające na zasadzie non profit - dodawał.
Dopytywaliśmy czy polskie fundacje i kościoły są w ogóle zainteresowane taką działalnością. - W obecnych warunkach nie. Ale przecież właśnie te warunki zmieniamy – mówił Konstanty Radziwiłł.
O komentarz poprosiliśmy ekspertów.
Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej:
- Pomysł dobry, pytanie tylko, co na to sami zainteresowani. W samym pomyśle czytam chęć zaangażowania rozmaitych społeczności, czy to pacjenckich, czy religijnych, czy wreszcie lokalnych do prowadzenia szpitali. W takich sytuacjach jak szpital, który wypadł z sieci i nie ma na niego pomysłu – to wygodne rozwiązanie. Na „dzień dobry”, już przy przekształceniach fundacja czy szpital mogłaby dostać wsparcie w postaci oddłużenia, czy przypisania długów lecznicy dotychczasowemu właścicielowi. Zaczynając z takim oddłużeniem, projekty miałyby duże szanse powodzenia.
Ewa Borek, prezes fundacji My Pacjenci:
Kościoły i fundacje już są mocno obecne w ochronie zdrowia, co widać choćby, gdy przyjrzymy się, kto prowadzi hospicja, czy prowadzone w innej formie domy opieki. Instytucje te radzą sobie dobrze mimo tego państwo płaci w tych dziedzinach słabo. Prowadzenie szpitala w polskich warunkach byłoby dla kościołów i fundacji olbrzymim wyzwanie, trudniejszym niż na zachodzie kontynentu. Ale – na pewno mogłyby sobie z nim poradzić.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski
- Takie instytucje, jak kościoły czy fundacje, w bardzo ograniczonym stopniu włączają się w prowadzenie szpitali w Polsce, choć czynią to w całej Europie – mówił nam minister zdrowia. - Warto byłoby to zmienić, bo wcale nie jest tak, że państwo czy też samorząd to jedyna dopuszczana przez nas forma nadzoru właścicielskiego. Nam zależy, żeby podmioty prowadzące lecznice dbały o to, by były to instytucje działające na zasadzie non profit - dodawał.
Dopytywaliśmy czy polskie fundacje i kościoły są w ogóle zainteresowane taką działalnością. - W obecnych warunkach nie. Ale przecież właśnie te warunki zmieniamy – mówił Konstanty Radziwiłł.
O komentarz poprosiliśmy ekspertów.
Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej:
- Pomysł dobry, pytanie tylko, co na to sami zainteresowani. W samym pomyśle czytam chęć zaangażowania rozmaitych społeczności, czy to pacjenckich, czy religijnych, czy wreszcie lokalnych do prowadzenia szpitali. W takich sytuacjach jak szpital, który wypadł z sieci i nie ma na niego pomysłu – to wygodne rozwiązanie. Na „dzień dobry”, już przy przekształceniach fundacja czy szpital mogłaby dostać wsparcie w postaci oddłużenia, czy przypisania długów lecznicy dotychczasowemu właścicielowi. Zaczynając z takim oddłużeniem, projekty miałyby duże szanse powodzenia.
Ewa Borek, prezes fundacji My Pacjenci:
Kościoły i fundacje już są mocno obecne w ochronie zdrowia, co widać choćby, gdy przyjrzymy się, kto prowadzi hospicja, czy prowadzone w innej formie domy opieki. Instytucje te radzą sobie dobrze mimo tego państwo płaci w tych dziedzinach słabo. Prowadzenie szpitala w polskich warunkach byłoby dla kościołów i fundacji olbrzymim wyzwanie, trudniejszym niż na zachodzie kontynentu. Ale – na pewno mogłyby sobie z nim poradzić.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski