123RF

Wpływ zmian klimatu na zdrowie – relacja letalna

Udostępnij:

Zmiany klimatu wywoływane działalnością człowieka są faktem naukowym. Ich negowanie jest szkodliwą ideologią, która może być brzemienna w skutki – a należą do nich między innymi konsekwencje zdrowotne.

O tym, jak atmosfera utrzymuje ziemskie ciepło, i że aktywność człowieka może mieć wpływ na jego zatrzymywanie, informował już w 1827 r. Joseph Fourier, a później w 1872 r. John Tyndall. Pierwszych obliczeń wpływu emisji dwutlenku węgla na zmiany temperatury Ziemi dokonano w 1896 r. Koncepcja zmian klimatu napędzanych emisją gazów cieplarnianych nie jest więc nowością w nauce. Dziś mamy wiele dokładnych modeli śledzących i prognozujących klimat i choć stosują one odmienne podejście metodologiczne, ich wyniki pokazują nam jednoznaczny trend wzrostowy. Ocieplanie klimatu, które obecnie obserwujemy, jest efektem działalności człowieka i emisji gazów cieplarnianych, przede wszystkim CO2, którego źródłem są procesy spalania paliw kopalnych. Wskazuje na to ponad 99 proc. prac badawczych opublikowanych po 2012 r. Jeżeli więc ktoś miałby zamiar, opierając się wybiórczo na mniej niż 1 proc. z dziesiątków tysięcy badań naukowych, kształtować swoje opinie, to należy go uznać za całkowicie nieodpowiedzialną osobę. Zwłaszcza w sytuacji, gdy wszelkie dane pomiarowe zbierane w atmosferze, na lądach i w oceanach wskazują jednoznacznie na to, że proces globalnego ocieplenia nasila się, co gwałtownie podnosi prawdopodobieństwo uruchomienia kaskady sprzężeń zwrotnych grożących destabilizacją systemu klimatycznego i wielopłaszczyznowymi tego skutkami.

Nawet WHO zdała sobie (nareszcie!) sprawę z powagi znaczenia zmian klimatu. W 2023 r. powołała w tym celu specjalnego wysłannika, którego celem będzie koordynowanie działań dotyczących komunikowania zagrożeń zdrowotnych powiązanych ze zmianami klimatu, mediowania na rzecz skutecznych rozwiązań na różnym szczeblu decyzyjnym i wydawanie rekomendacji. Niewątpliwie oprócz skutków gospodarczych i społecznych ocieplający się klimat, największe wyzwanie dla ludzkości w XXI w., niesie ze sobą również zagrożenia dla zdrowia publicznego.

Choroby zakaźne w natarciu
Jako pierwsi w środowisku medycznym świadomi tych zagrożeń stali się specjaliści chorób zakaźnych. Nic dziwnego. Od dłuższego czasu rosną obawy o powrót endemicznej malarii, gdyż jej wektory, komary z rodzaju Anopheles, pojawiają się coraz częściej na kontynencie europejskim. Z kolei na Florydzie i w Teksasie w ubiegłym roku zidentyfikowano przypadki autochtonicznej transmisji zarodźca malarii, których nie stwierdzano tam od lat 50. ubiegłego wieku. Inną chorobą zakaźną, która zyskuje na zmianach klimatu i jest przenoszona przez komary z rodzaju Aedes, jest denga. WHO ostrzega, że szerząca się dotychczas w Ameryce Łacińskiej i Azji gorączka dengi, powodująca ok. 20 tys. zgonów rocznie, może wkrótce stać się poważnym zagrożeniem dla południowych Stanów Zjednoczonych, części Afryki i południowej Europy.

W porównaniu z pierwszą dekadą XXI w. w latach 2010–2021 podwoiła się częstość występowania boreliozy, gdyż łagodniejsze zimy wiążą się z mniejszą śmiertelnością kleszczy roznoszących krętki. Poza tym obserwujemy ekspansję kleszczy, które znajdowane są obecnie np. na terenach północnej Szwecji, gdzie wcześniej ich nie notowano. W górach pojawiają się w wyższych partiach, coraz częściej na poziomie ok. 1200 m n.p.m. Wcześniej było to maksymalnie 600–700 m n.p.m. W austriackich Alpach zidentyfikowano tereny endemicznego występowania wirusa kleszczowego zapalenia mózgu nawet na wysokości 1500 m n.p.m. Ze zaktualizowanych danych ECDC wynika, że zasięg zwiększa również kleszcz wędrowny (Hyalomma marginatum) przenoszący wirusa gorączki krwotocznej krymsko-kongijskiej, której śmiertelność sięga nawet 30 proc. Wykryto go już w obwodzie zakarpackim, który graniczy z Bieszczadami. To wszystko tylko przykłady ukazujące, że możemy mieć w przyszłości do czynienia z chorobami, które wcześniej u nas nie występowały, a przyczyną tego są zmiany klimatyczne.

Schemat bilansu energetycznego Ziemi. Promieniowanie słoneczne dochodzące do Ziemi jest częściowo odbijane w postaci promieniowania podczerwonego (na czerwono). Gazy cieplarniane, takie jak CO2, obecne w atmosferze mają zdolność pochłaniania części promieniowania podczerwonego i podnoszenia tym samym temperatury. Im większa emisja tych gazów, tym większy efekt absorbcji i wpływu na ocieplanie się klimatu. Na podstawie Kiehl i Trenberth (1997), tłumaczone, licencja: CC BY-SA 4.0.

Napędzająca się antybiotykooporność
Odrębnym problemem jest narastająca oporność bakterii na antybiotyki, z którą już w 2019 r. powiązano niemal 5 mln zgonów na świecie. Zmiany klimatu mogą to zjawisko dodatkowo napędzać. Po pierwsze w warunkach rosnących temperatur możemy oczekiwać większej częstości infekcji bakteryjnych i zatruć pokarmowych, pociągających za sobą wzrost stosowania antybiotyków. Po drugie w podwyższonych temperaturach łatwiej zachodzi horyzontalny transfer genów, który polega na przeniesieniu informacji genetycznej zapisanej w bakteryjnych plazmidach. Może on zachodzić między bakteriami tego samego lub innych gatunków. Jest to jedna z najważniejszych dróg szerzenia się genów oporności na antybiotyki. Po trzecie ekstremalne zjawiska pogodowe, będące następstwem zmieniającego się klimatu, mogą uszkadzać infrastrukturę kanalizacyjną, uwalniając nieoczyszczone ścieki, a te są istotnym źródłem antybiotyków i opornych na nie bakterii. W rezultacie pula genów oporności w środowisku ulega wzbogaceniu. I po czwarte ocieplający się klimat to narastający problem dostępu do bezpiecznej wody pitnej, zwłaszcza w regionach o niższym rozwoju gospodarczym. Może on pociągać za sobą zarówno wzrost stosowania antybiotyków, jak i narażać ludzi na spożywanie wody zanieczyszczonej nimi i opornymi na nie bakteriami.

Upały, zawały, głód i migracje
Najnowsze badania przypisują 37 proc. zgonów związanych z upałami zmianom klimatycznym spowodowanym przez człowieka. To następstwo odwodnienia organizmu, jak również zwiększonego ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych w warunkach wyższych temperatur. W ciągu dwóch dekad liczba zgonów związanych z upałami wśród osób powyżej 65. roku życia wzrosła o 70 proc. Z roku na rok narasta też problem głodu na świecie. W 2022 r. głodowało o 122 mln ludzi więcej niż w 2019 r., a świat zboczył z objętego kursu wyeliminowania głodu do 2030 r. Według prognoz w 2030 r. z niedożywieniem, które przecież zwiększa zapadalność na różne choroby i śmiertelność, wciąż będzie zmagać się ok. 600 mln osób.

Szacuje się, że 3,6 mld ludzi żyje obecnie na obszarach wysoce podatnych na zmiany klimatu. Pomimo minimalnego wkładu w globalne emisje kraje o niskich dochodach i małe rozwijające się państwa wyspiarskie doświadczają najcięższych skutków zdrowotnych spowodowanych zmianami klimatu. W regionach szczególnie narażonych wskaźnik zgonów spowodowanych ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, jednej z konsekwencji ocieplającego się klimatu, był w ostatniej dekadzie 15 razy wyższy niż w regionach mniej narażonych. Według najgorszych scenariuszy zmiany klimatu do 2050 r. mogą zmusić ponad 143 mln ludzi do migrowania z powodu niemożności zamieszkiwania obszarów obecnie zasiedlanych. I choć w większości będą to migracje wewnątrzkontynentalne, z dala od Europy, to poza wzrostem konfliktogenności wynikającej z konkurencji o zasoby, a zwłaszcza wodę, taka sytuacja prawdopodobnie pociągnie za sobą wzrost częstości zaburzeń lękowych czy zespołu stresu pourazowego.

Czas, by działać jest teraz, nie jutro
Aby zapobiec katastrofalnym skutkom zdrowotnym i milionom zgonów związanych ze zmianami klimatu, świat musi ograniczyć wzrost temperatury Ziemi do 1,5°C względem okresu sprzed epoki przemysłowej. Dotychczasowe emisje sprawiły, że pewien poziom globalnego wzrostu temperatury i jego konsekwencje stały się nieuniknione. Globalne ocieplenie nawet o 1,5°C nie jest jednak obecnie uważane za bezpieczne. Każda dodatkowa dziesiąta stopnia ocieplenia będzie miała poważny wpływ na życie i zdrowie ludzi. Czy tę spiralę niekorzystnych zjawisk uda się zatrzymać? Nauka zna istotę i przyczyny zmian klimatu nie od dziś i od dawna proponuje zmiany związane z transformacją energetyczną i systemem produkcji żywności. Problem polega na tym, że decydenci często wykazują się krótkowzroczną ignorancją, społeczeństwo myli pogodę z klimatem, a denializm jest obecnie wygodniejszym rozwiązaniem. Niestety – do czasu.

Artykuł dr. hab. Piotra Rzymskiego z Zakładu Medycyny Środowiskowej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu opublikowano w Biuletynie Wielkopolskiej Izby Lekarskiej 6/2024.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.