Wyborcza demonopolizacja Narodowego Funduszu Zdrowia

Udostępnij:
Zdziwił mnie deklarowany zamiar wpuszczenia do systemu ubezpieczycieli prywatnych konkurujących z NFZ i operujących podstawową, powszechną składką zdrowotną. Pomysł ten znalazł się nawet na liście 21 priorytetów PO, których liczba pewnie nieprzypadkowo znowu nawiązuje do 21 postulatów sierpnia 1980. Priorytet ten ma numer nomen omen trzynaście.
Każdy program polityczny jest niestety tak redagowany, aby manifestować zamiary, a nie wdawać się w szczegóły techniczne. Z tego też powodu nie mamy bliższej wiedzy, w jaki sposób proponowane rozwiązania miałyby zostać zrealizowane. Zwłaszcza, że Minister Ewa Kopacz deklaruje, że nie dojdzie do likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia, ani nawet jakiejś istotnej jego przebudowy. NFZ ma istnieć tak jak do tej pory, ze swoją centralą i szesnastoma oddziałami wojewódzkimi. Nowi, prywatni płatnicy mają powstawać już od 2013 roku niejako równolegle do nich, a przez to tworzyć „zdrową” konkurencję. Każdy obywatel będzie miał prawo przekazać swoją składkę zdrowotną do wybranego przez siebie nowego funduszu zdrowotnego, który w jego imieniu będzie zakupywał świadczenia w konkurujących ze sobą podmiotach leczniczych. Konkurujący ze sobą płatnicy i konkurujące ze sobą podmioty mają wreszcie zapewnić oczekiwaną przez wszystkich jakość i efektywność systemu. „Na oko” to brzmi dobrze, ale przypominając żartobliwe powiedzenie - „na oko to chłop trafił do szpitala”.

Wprowadzenie proponowanego systemu, w sposób, jaki jest zaprezentowany w programie wyborczym, wydaje się realizacją marzeń każdego człowieka o choć trochę liberalnych poglądach. Każdy będzie mógł sam zadecydować, gdzie trafi jego składka i nie będzie w to ingerować żaden polityk, żadna administracja. Jednocześnie jednak kłóci się to z podstawową zasadą ubezpieczeń zdrowotnych, wywodzących się jeszcze z ustaw Bismarcka, które zakładają płacenie składek proporcjonalnych do dochodu i otrzymywanie identycznych świadczeń dla wszystkich ubezpieczonych. Co prawda niektóre kraje uznały, że solidarność poboru składki nie jest tożsama z postępowaniem „janosikowym” i osoby o ekstremalnie wysokich dochodach wyłączyły z obowiązku uczestnictwa w systemie podstawowym, zobowiązując je jednocześnie do ubezpieczenia dodatkowego. Jest to zresztą istota tzw. ubezpieczeń substytucyjnych. Można zaryzykować twierdzenie, że proponowane przez PO rozwiązanie upowszechnia ubezpieczenia substytucyjne, zmieniając je z ubezpieczeń dodatkowych w unikalną formę ubezpieczenia podstawowego. Niezależnie od uzyskiwanych dochodów mamy nabyć prawo zrezygnowania z ubezpieczenia u publicznego płatnika i przenieść składkę do wybranego przez siebie – prywatnego.

Czy naprawdę nie można skorzystać z już istniejących benchmarków, takich jak np. system obowiązujący w Holandii, a uważany powszechnie za najsprawniejszy. Tam dopuszczono wielość prywatnych płatników i praktycznie powszechnie sprywatyzowano podmioty opieki zdrowotnej. Nie odbywa się to jednak na drodze konkurencji, ale realizacji przez nie określonych przez władze publiczne zadań. Także składka zdrowotna trafia do operujących regionalnie płatników nie na podstawie prostego wyboru, ale na podstawie algorytmów zapewniających wyrównywanie składki w zależności od wieku, płci, obszaru kraju, itp. Wprowadzono także powszechnie system ubezpieczeń dodatkowych, którymi operują ci sami płatnicy, co w systemie podstawowym. Zadanie publiczne połączono z efektywnością podmiotów prywatnych i ten system po prostu działa. Wymagało to jednak kilkuletniej pracy przy jego tworzeniu i przeprowadzenia odpowiednich symulacji przed jego uruchomieniem, aby przewidzieć wszystkie możliwe zaburzenia. U nas natomiast obiecuje się wprowadzenie całkowicie nowatorskiego rozwiązania już za rok, na podstawie pilotażu w dwóch województwach. Aż strach się bać, jakie mogą być tego efekty. Pocieszeniem jest tylko wspomnienie, że dwa lata temu też mówiono o wprowadzeniu nowych, konkurujących ubezpieczycieli i także miał to poprzedzić pilotaż w dwóch zupełnie innych województwach. Ani ubezpieczycieli dotąd nie ma, ani pilotaż się nie odbył.

Pełny tekst w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.