WSPR w Rzeszowie

Zamiast 338 małych dyspozytorni będą 43 duże, czyli rewolucja w ratownictwie trwa

Udostępnij:
W Lubuskiem wkrótce rozpocznie się wygaszanie niewielkich dyspozytorni medycznych. W województwie kujawsko-pomorskim z 21 dyspozytorni zostaną tylko dwie. Od początku kwietnia kierowaniem pogotowia do mieszkańców województwa zachodniopomorskiego zajmują się dyspozytornie w Szczecinie i Kołobrzegu. Obecnie powstają SDM, czyli Skoncentrowane Dyspozytornie Medyczne. Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia i przedstawicieli ratowników medycznych czy to dobry pomysł.
Proces centralizacji dyspozytorni medycznych związany jest z reorganizacją Systemu Powiadamiania Ratunkowego, która rozpoczęła się w 2011 roku. Zgodnie z przyjętą koncepcją i decyzją wszystkich wojewodów wypracowano mechanizm umożliwiający redukcję liczby dyspozytorni medycznych z 338 w 2011 roku do 43 do czerwca 2017 roku z 269 stanowiskami dyspozytorów medycznych.

Jak zmiany opisuje przedstawicielka resortu, a jak ratownicy medyczni? Przedstawiamy komentarze.

Milena Kruszewska, rzecznik Ministerstwa Zdrowia:
- Skoncentrowane dyspozytornie medyczne będą funkcjonowały w oparciu o System Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego, który został stworzony w celu zapewnienia realizacji zadań określonych w ustawie z dnia 8 września 2006 roku o Państwowym Ratownictwie Medycznym (PRM) przez dyspozytorów medycznych, członków zespołów ratownictwa medycznego, lekarzy koordynatorów ratownictwa medycznego. Realizacja ww. założeń ma za zadanie poprawić zarządzanie informacją dotyczącą ratowania życia i zdrowia obywateli, zapewnić sprawne przekazywanie danych pomiędzy służbami ratownictwa i porządku publicznego (przyjmowanie zgłoszeń z numeru alarmowego 112 oraz pozostałych numerów alarmowych i kierowanie ich do właściwej jednostki Policji, PSP i PRM), a także przyczynić się do rozwoju zintegrowanego systemu ratownictwa medycznego w oparciu o nowoczesne technologie teleinformatyczne.

Dzięki wykorzystaniu i zastosowaniu takich rozwiązań poprawi się jakość świadczonych usług z rodzaju ratownictwo medyczne. Do zdarzenia dysponowany będzie ten zespół, który znajduje się w danym momencie najbliżej miejsca zdarzenia, co wpłynie na skrócenie czasu oczekiwania przez pacjentów. SDM będą kierować ruchem zespołów na całym przypisanym im rejonie działania, co zmniejszy kolejkę oczekujących na zadysponowanie ZRM.

Analiza danych z już funkcjonujących w kraju SDM wykazała skrócenie czasu dojazdu zespołów ratownictwa medycznego do miejsca zdarzenia oraz poprawę jakości udzielanych świadczeń poprzez lepsze wykorzystania tych zespołów.

Edyta Wcisło, przewodnicząca Polskiej Rady Ratowników Medycznych:
- Tworzenie skoncentrowanych dyspozytorni medycznych jest bardzo dobrym działaniem. Dyspozytornie mające pod sobą duże rejony operacyjne z dużą liczba ambulansów efektywniej mogą zarządzać obsługą zgłoszeń, co przekłada się na krótszy czas dotarcia na miejsce zdarzenia zespołu ratownictwa medycznego i w efekcie na szybszy czas udzielenia pomocy.

Krzysztof Kotliński, ratownik medyczny i administrator facebookowego profilu "PARAMEDiC Poland":
Ministerstwo Zdrowia przedstawia w samych superlatywach SDM i działanie systemu SWD. Trudno mi jest obiektywnie się wypowiedzieć na temat SDM, gdyż nie miałem jeszcze styczności z działaniem tego systemu. Na co dzień pracuję w kujawsko-pomorskim, gdzie zmiany dopiero będą wchodzić w życie. Do tej pory pracowałem w miejscach, gdzie ZRM były dysponowane przez miejscowe dyspozytornie, a co za tym idzie zazwyczaj dyspozytor ten bardzo dobrze zna topografię swojego rejonu, zna pracowników, którzy udzielają świadczeń w ZRM i często zna "stałych" pacjentów, którzy dość często wzywają pomocy.

Czy dobrym pomysłem jest wprowadzenie SDM w całej Polsce? I tak, i nie. Za przemawia jeden system teleinformatyczny, łatwiejsza, szybsza komunikacja, łatwiejsze zarządzanie/dysponowanie ZRM-ów. Natomiast wadą pomysłu jest fakt, że dyspozytor nie będzie znał topografii całego rejonu. Poza tym, praca dyspozytora medycznego, jest stresująca i odpowiedzialna, łatwo o błąd jeśli chodzi o wysłanie zespołu do miejscowości o takiej samej nazwie w tym samym rejonie operacyjnym, co według mnie zdarza się nie rzadko, powodując przy tym późniejsze dotarcie ZRM do miejsca zdarzenia, a w konsekwencji realne zagrożenie zdrowia i życia dla pacjenta.

Dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie SDM, ale w większej liczbie. Nie powinno się tworzyć jednego czy dwóch na całe województwo.

Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego:
- Przy założeniach, że ma to działać tak, jak opisuje to resort, wprowadzenie SDM będzie bardzo dobre. Usprawni to prace ratownictwa medyczne. Dzięki temu nie będzie kłopotów z dysponowanie karetek na granicy dwóch lub trzech obszarów podległych małych dyspozytorniom.

Martwi jednak coś innego. Po pierwsze, w Polsce są miejscowości o tych samych nazwach. To może stwarzać kłopoty. Warunkiem, żeby tego uniknąć jest dokładne miejsca skąd dzwoni do nas osoba prosząca o pomoc. Konieczne musi dobrze działać identyfikacja miejsca dzwoniącego. Po drugie, część kosztów przerzuca się na dysponentów. Do ambulansów trzeba dokupić, który odbiera sygnał, między innymi tablety. Może zdarzyć się, że w niektórych miejscach będzie problem z pieniędzmi na taki sprzęt. Po trzecie, moim zdaniem w każdym województwie powinny być co najmniej dwie SDM.

Przeczytaj również teksty: "1528 ratowników kontra Jacek Kurski" i "Ratownicy: Chyba już czas, najwyższy czas, by ostrzyć kosy, bo… larum grają".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.