Zamiast dialogu: wymiana monologów

Udostępnij:
Brakuje nam dyskusji z decydentami , w której byłaby szansa na wymianę informacji, wzajemne zrozumienie swoich racji – mówi Jerzy Toczyski, prezes Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma.
Jerzy Toczyski udzielił wywiadu miesięcznikowi „Menedżer Zdrowia”. Poniżej jego fragmenty:

- Mówił pan, że partnerstwo to fundament, na którym opiera się ochrona zdrowia na całym świecie. Firmy zrzeszone w Infarmie to firmy globalne, prowadzące dialog z dziesiątkami rządów na całym świecie. Czy w Polsce jest to dialog równie efektywny, jak np. w USA, Norwegii czy Bułgarii?

- W Polsce mamy możliwość przedstawiania płatnikowi analiz i wniosków, możemy też, po spełnieniu formalnych warunków, spotykać się z urzędnikami by dodatkowo je uzasadnić. Dotyczy to głównie procesów oceny efektywności kosztowej i negocjacji cenowych dla poszczególnych produktów. Jednak w przypadku tworzenia rozwiązań systemowych, takich jak nowe regulacje mające wpływ na warunki funkcjonowania rynku leków, komunikacja pomiędzy decydentami a przedstawicielami branży jest ograniczona do formalnego minimum. Możemy oczywiście przesłać swoje stanowisko w procesie konsultacji społecznych, jednak w naszej ocenie, nie jest to efektywny model współpracy. Zdecydowanie brakuje dialogu, interaktywnej dyskusji, w której byłaby szansa na wymianę informacji, wzajemne zrozumienie swoich racji, możliwości i ograniczeń. Wierzę, że taka współpraca służyłaby tworzeniu konsensusu, który realizowałby cele polityki zdrowotnej przy wsparciu przemysłu farmaceutycznego i w warunkach, w których jesteśmy w stanie dostarczyć jak największej wartości dla systemu ochrony zdrowia płynącej z dostępu do nowoczesnych leków. Branża farmaceutyczna w Polsce jest przygotowana do takiego dialogu. Staramy się jak najlepiej rozumieć potrzeby resortu zdrowia i proponować rozwiązania osadzone w celach i realiach polityki lekowej. Jednak brakuje środowiska do prowadzenia takiej debaty, nie są tworzone warunki do jej zainicjowania. W wyniku takiego stanu rzeczy istnieje ryzyko, że nie wszystkie założenia i cele, towarzyszące nowym regulacjom, zrealizują się zgodnie z oczekiwaniami. Nasze możliwości adaptacyjne nie są nieograniczone, jako globalne przedsiębiorstwa funkcjonujemy w systemie naczyń połączonych i musimy godzić realia wszystkich rynków. Dlatego na świecie sprawdza się model oparty na dialogu decydentów z przemysłem farmaceutycznym a w Europie istnieje wiele przykładów partnerskiej współpracy, która prowadzi do zwiększenia efektywności rozwiązań systemowych.

- Ostatnio ukazał się raport NIK dotyczący badań klinicznych w Polsce. Krytyczny wobec firm prowadzących te badania.
- W rzeczywistości raport nie skupia się na firmach farmaceutycznych tylko opisuje nieprawidłowości w gospodarowaniu środkami placówek ochrony zdrowia. Wskazywane są przykłady nieprawidłowych rozliczeń kosztów badań przez instytucje w której badania są prowadzone, na co nie mają wpływu firmy zlecające badania, funkcjonujące w oparciu o podpisane umowy prawne z badaczem i instytucją. Stawiane są tezy co do potencjalnego konfliktu interesów pracowników szpitali zaangażowanych w badania, ale nie udowodniono że doszło do rzeczywistych nadużyć na tym tle. W całym raporcie niewiele jest zarzutów pod adresem samych firm, wykazano pojedyncze uchybienia za które odpowiedzialnością można obarczyć firmy. Niemniej zgadzamy się z konkluzją autorów raportu, iż obowiązujące w Polsce przepisy nie tworzą wystarczająco precyzyjnego, spójnego i przejrzystego systemu regulującego organizowanie i finansowanie badań klinicznych. Naszym celem jest wyjście naprzeciw wnioskom zawartym w raporcie i planowanym regulacjom. Będziemy popierać wszystkie rozwiązania służące zapewnieniu najwyższych standardów etycznych i eliminowaniu konfliktu interesów. Ochrona praw pacjenta jest naszym priorytetem. Nowe przepisy powinny zapewnić placówkom służby zdrowia bardziej zrównoważony rozkład korzyści płynących z badań. Badania wnoszą olbrzymią kontrybucję finansową do systemu ochrony zdrowia i w znaczącym stopniu odciążają budżet lekowy. Dlatego pamiętając, jak dużą wartość niosą ze sobą badania, trzeba tworzyć rozwiązania, które poprawią jakość ich monitoringu, bez ograniczania dostępu do badań pacjentom, dla których jest to szansa na uzyskanie najwyższej jakości diagnostyki i terapii.

- Co sądzi pan o pomyśle wprowadzenia sztywnych marż na leki?
- Pakiet ustaw farmaceutycznych, bo w tym kontekście pojawia się ten pomysł, zawiera regulacje bardzo potrzebne dla uporządkowania rynku leków i wdraża dyrektywy unijne, które są standardem w państwach europejskich. To prawdziwy skok cywilizacyjny dla polityki lekowej w Polsce i jesteśmy gotowi aktywnie wspierać większość tych rozwiązań. Jednak niektóre zapisy proponowanej ustawy refundacyjnej, w kontekście naszego rynku są kontrowersyjne i rodzą ryzyko spowodowania konsekwencji niekorzystnych z punktu widzenia celów resortu zdrowia. Sztywne marże sprawdzają się w państwach, w których dopłata pacjenta do leku jest niska. Wtedy marże w łańcuchu dystrybucji nie mają dla pacjenta żadnego znaczenia. Tymczasem w Polsce, poziom współpłacenia pacjentów za leki jest najwyższy w Europie. Wynika to z systemu limitów refundacyjnych które powodują, że znaczna część ceny leku nie jest finansowana przez państwo. Z perspektywy pacjenta tworzy to przekonanie że leki w Polsce są drogie, pomimo że w rzeczywistości, biorąc pod uwagę ceny producenta, należą do najniższych w Europie. Obecne zapisy ustawy pozwalają na stosowanie rabatów, dzięki którym producenci starają się eliminować zjawisko dopłat do leków i umożliwić pacjentom ich zakup. Innymi słowy, elastyczna marża jest jednym ze sposobów na to, by polski pacjent z własnej kieszeni płacił za lek jak najmniej. Usztywnienie marż może być korzystne z punktu widzenia niektórych grup interesu, na przykład aptek, które wolą zatrzymać całą marżę dla siebie i wyeliminować zjawisko konkurencji cenowej. Jednak niezależne raporty firm monitorujących rynek leków stwierdzają jednoznacznie, że dla milionów pacjentów to rozwiązanie oznaczać będzie po prostu wzrost współpacenia za leki.

Całość wywiadu w najnowszym, szóstym numerze „Menedżera Zdrowia”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.