Związki medyczne: pomożemy ministrowi Radziwiłłowi przekonać premier Szydło

Udostępnij:
Porozumienie Związków Medycznych zbiera podpisy pod petycją do premier Szydło. Grozi eskalacją protestów, nie godzi się na proponowany poziom wydatków na zdrowie. Jak twierdzą związkowcy petycja ma pomóc ministrowi Radziwiłłowi.
- Warunki, które przedstawił minister Radziwiłł są zatrważające. Nie pomogą tutaj żadne szczegółowe rozwiązania, zaproponowane przez ministra zdrowia, jeśli nakłady pozostaną tak niskie, jak zaproponował rząd – czytamy w petycji.- Zwracamy się do Pani Premier o spotkanie z przedstawicielami naszego Porozumienia. Nasze wcześniejsze apele w tej sprawie zostały zlekceważone, co odczytujemy jako wyraz niezwykłej wobec nas arogancji – dodają autorzy.

Dlaczego list skierowany jest do premier, a nie ministra zdrowia? Czy to wyraz nieufności do Konstantego Radziwiłła? O komentarz poprosiliśmy zainteresowanych i ekspertów.

Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, członka Porozumienia Związków Medycznych:

- Przedstawiony przez ministra zdrowia pakiet reform jest nie do przyjęcia. Szczególnie ostro wystąpić chcemy przeciw projektowi odłożenia na dziesięć lat podwyżki wydatków na zdrowie i przeciw projektowi utrzymania płacy minimalnej zawodów medycznych na niskim poziomie. I wiemy doskonale, że w tych dwóch sprawach możliwości ministra zdrowia są mocno ograniczone, że dalszy bieg tych spraw zależy już nie od decyzji resortu, a całego rządu. Niezależnie zatem od krytycznej oceny propozycji ministra chcemy mu pomóc w przekonaniu całego rządu do idei zreformowania służby zdrowia także pod względem finansowym. Dlatego nasz list do pani premier, stąd też starania o spotkanie z nią. Dotychczas Beata Szydło konsekwentnie unikała spotkania z przedstawicielami naszej branży. Sądzę, że tysiące zebranych podpisów przekonają ją do zmiany podejścia. Najpierw do zmiany zdania w sprawie dialogu społecznego z branżą medyczną, a potem – do zmiany zdania w sprawie reformy zdrowia.

Grzegorz Ziemniak, partner Instytutu Zdrowia i Demokracji

- Czy to dobry ruch, by o reformie zdrowia rozmawiać z premier? Jak najbardziej. Sądzę, że kroki związkowców skierować się powinny nie tylko w aleje Ujazdowskie (siedziba rządu – przyp. red.), ale także wprost na ulicę Nowogrodzką (siedziba PiS). Sprawa funkcjonowania polskiej służby zdrowia wykracza daleko poza kompetencje samego ministra, wymaga to współdziałania wielu resortów – czyli działania całego rządu. Środowisko medyczne od lat postuluje, by minister zdrowia miał mocniejszą w rządzie pozycję, by na przykład był także wicepremierem. To się nie udaje. Zamiast tego – kolejnym rządom „udaje się” oszczędzać na zdrowiu, zaciskać pasa. Skuteczność tych wysiłków jest duża, zbyt duża. Samymi zmianami organizacyjnymi, nie popartymi pieniędzmi, poprawy w ochronie zdrowia osiągnąć się już nie da. I warto do zmian w zakresie finansowania przekonać nie tylko ministerstwo zdrowia, ale i innym decydentów.

Oprac. Bartłomiej Leśniewski
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.