Żywienie musi być integralną częścią leczenia onkologicznego
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 17.04.2015
Źródło: mat.press/MK
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
Cztery towarzystwa naukowe rozpoczęły kilka dni temu prace nad standardami leczenia żywieniowego w onkologii. Wspólny dokument ma zostać ogłoszony już za miesiąc, podczas Zjazdu Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, który odbędzie się w dniach 21-23 maja w Poznaniu.
– Żywienie jest istotnym elementem właściwej opieki onkologicznej, wpływającym na zmniejszenie ryzyka ewentualnych powikłań i poprawę wyników leczenia – podkreśla prof. Piotr Rutkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej. – Nie znalazło to jednak do tej pory pełnego odzwierciedlenia w standardach postępowania w onkologii.
Polskie Towarzystwo Onkologiczne, Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej, Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej oraz Polskie Towarzystwo Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu postanowiły to zmienić. Chcą zebrać w jednym dokumencie istniejące już zalecenia, jednocześnie aktualizując je o najnowsze dane, m.in. o wyniki badań dotyczących żywienia okołooperacyjnego.
– Problem polega na tym, że leczenie żywieniowe nie jest traktowane jako jeden z najważniejszych aspektów poprawiających wyniki leczenia u chorych na nowotwory, zwłaszcza układu pokarmowego – mówi prof. Piotr Rutkowski. – Wbrew pozorom, bardzo często wymagają go również chorzy leczeni radio- i chemioterapią, nie tylko ci, którzy są operowani. Niestety zazwyczaj jest ono włączane dopiero na etapie leczenia, co pogarsza jego wyniki, zwiększa odsetek niepowodzeń oraz dwu-, a nawet trzykrotnie podnosi ryzyko powikłań miejscowych, np. powstania przetoki. Gdyby zostało zastosowane np. przed operacją czy leczeniem skojarzonym, mogłoby tym powikłaniom zapobiec.
W standardach, nad którymi pracują eksperci z trzech towarzystw onkologicznych i Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu, zostaną precyzyjnie określone kryteria kwalifikacji pacjentów do różnych form leczenia żywieniowego. Onkolodzy dowiedzą się z nich, u kogo jest ono niezbędne i jakich efektów można się po nim spodziewać.
– Naszym celem jest stworzenie jednego spójnego dokumentu, który będzie czymś w rodzaju planu drogowego czy latarni dla onkologów – mówi dr Michał Jankowski z Kliniki Chirurgii Onkologicznej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Centrum Onkologii w Bydgoszczy, reprezentujący Polskie Towarzystwo Chirurgów Onkologicznych.
– Lekarze znajdą w nich wskazówki dotyczące zapewnienia kompleksowej opieki zarówno pacjentom potrzebującym jedynie podstawowej formy wsparcia żywieniowego, jak i chorym ciężko wyniszczonym, którzy wymagają intensywnego leczenia żywieniowego – dodaje dr n. med. Paweł Kabata z Kliniki Chirurgii Onkologicznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Według różnych źródeł średnio od 30 do nawet 90 proc. pacjentów dotkniętych chorobą nowotworową jest niedożywionych. Częstość występowania niedożywienia jest uzależniona m.in. od typu nowotworu, jego lokalizacji i stopnia zaawansowania. Najczęściej stwierdza się ją u chorych z nowotworami układu pokarmowego oraz rejonu głowy i szyi, rzadziej u chorych z nowotworami tkanek miękkich, urologicznymi czy ginekologicznymi. Wśród chorych na raka trzustki niedożywionych może być nawet 80-85 proc, w raku żołądka ten odsetek wynosi średnio 65-85 proc., natomiast w raku przełyku 60-80 proc. chorych. Dla porównania, w przypadku nowotworów urologicznych i ginekologicznych problem niedożywienia dotyczy 10-15% pacjentów.
– Najbardziej niebezpieczne są nowotwory górnego odcinka przewodu pokarmowego – ocenia dr Michał Jankowski. – Nawet niewielki guz jest w stanie uniemożliwić choremu prawidłowe odżywianie i doprowadzić go do skrajnego niedożywienia.
Konsekwencją niedożywienia jest szybka utrata masy ciała, osłabienie mięśni, pogorszenie sprawności psychoruchowej, upośledzenie odporności, a także zaburzenia trawienia, wchłaniania i perystaltyki jelit. Gorzej goją się rany, częściej rozwijają się zakażenia i powikłania, wydłuża się czas hospitalizacji i rekonwalescencji chorego, a w konsekwencji rosną koszty leczenia.
Dlatego integralną częścią terapii powinno być leczenie żywieniowe (żywienie kliniczne), polegające na przeprowadzeniu u każdego pacjenta przyjmowanego do szpitala oceny stanu odżywienia i zapotrzebowania na wszystkie niezbędne substancje odżywcze, a w razie potrzeby podawaniu mu – drogą doustną, dojelitową lub pozajelitową – odpowiednich dawek energii, białka, elektrolitów, witamin, pierwiastków śladowych i wody oraz monitorowaniu jego stanu klinicznego.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia od 1 stycznia 2012 r. do oceny stanu odżywienia pacjentów zobowiązane są wszystkie oddziały szpitalne, z wyjątkiem oddziałów ratownictwa (SOR). Nie wiadomo, jaki odsetek pacjentów onkologicznych podlega takiej ocenie ani ilu chorych otrzymuje leczenie żywieniowe, bo nikt nie prowadzi takich statystyk. W zgodnej opinii ekspertów z towarzystw naukowych w większości oddziałów onkologicznych określane jest ryzyko niedożywienia u pacjentów. Dotyczy to zwłaszcza oddziałów chirurgii onkologicznej.
– W moim odczuciu nie ma prawidłowego leczenia onkologicznego z nadzieją na jego skuteczność, jeżeli chory nie będzie dobrze odżywiony – podkreśla dr Michał Jankowski.
W trakcie dyskusji nad wytycznymi dotyczącymi różnych aspektów leczenia żywieniowego w onkologii okazało się, że procedura ta nie została uwzględniona w pakiecie onkologicznym. Jej koszty obciążają budżety szpitali przeznaczone na sfinansowanie świadczeń dla pacjentów, którzy nie kwalifikują się do leczenia w ramach pakietu.
– W najbliższych dniach wystąpimy do Ministerstwa Zdrowia ze wspólnym apelem o włączenie tej procedury do pakietu onkologicznego – mówi dr hab. Stanisław Kłęk, prezes Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu.
Polskie Towarzystwo Onkologiczne, Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej, Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej oraz Polskie Towarzystwo Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu postanowiły to zmienić. Chcą zebrać w jednym dokumencie istniejące już zalecenia, jednocześnie aktualizując je o najnowsze dane, m.in. o wyniki badań dotyczących żywienia okołooperacyjnego.
– Problem polega na tym, że leczenie żywieniowe nie jest traktowane jako jeden z najważniejszych aspektów poprawiających wyniki leczenia u chorych na nowotwory, zwłaszcza układu pokarmowego – mówi prof. Piotr Rutkowski. – Wbrew pozorom, bardzo często wymagają go również chorzy leczeni radio- i chemioterapią, nie tylko ci, którzy są operowani. Niestety zazwyczaj jest ono włączane dopiero na etapie leczenia, co pogarsza jego wyniki, zwiększa odsetek niepowodzeń oraz dwu-, a nawet trzykrotnie podnosi ryzyko powikłań miejscowych, np. powstania przetoki. Gdyby zostało zastosowane np. przed operacją czy leczeniem skojarzonym, mogłoby tym powikłaniom zapobiec.
W standardach, nad którymi pracują eksperci z trzech towarzystw onkologicznych i Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu, zostaną precyzyjnie określone kryteria kwalifikacji pacjentów do różnych form leczenia żywieniowego. Onkolodzy dowiedzą się z nich, u kogo jest ono niezbędne i jakich efektów można się po nim spodziewać.
– Naszym celem jest stworzenie jednego spójnego dokumentu, który będzie czymś w rodzaju planu drogowego czy latarni dla onkologów – mówi dr Michał Jankowski z Kliniki Chirurgii Onkologicznej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Centrum Onkologii w Bydgoszczy, reprezentujący Polskie Towarzystwo Chirurgów Onkologicznych.
– Lekarze znajdą w nich wskazówki dotyczące zapewnienia kompleksowej opieki zarówno pacjentom potrzebującym jedynie podstawowej formy wsparcia żywieniowego, jak i chorym ciężko wyniszczonym, którzy wymagają intensywnego leczenia żywieniowego – dodaje dr n. med. Paweł Kabata z Kliniki Chirurgii Onkologicznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Według różnych źródeł średnio od 30 do nawet 90 proc. pacjentów dotkniętych chorobą nowotworową jest niedożywionych. Częstość występowania niedożywienia jest uzależniona m.in. od typu nowotworu, jego lokalizacji i stopnia zaawansowania. Najczęściej stwierdza się ją u chorych z nowotworami układu pokarmowego oraz rejonu głowy i szyi, rzadziej u chorych z nowotworami tkanek miękkich, urologicznymi czy ginekologicznymi. Wśród chorych na raka trzustki niedożywionych może być nawet 80-85 proc, w raku żołądka ten odsetek wynosi średnio 65-85 proc., natomiast w raku przełyku 60-80 proc. chorych. Dla porównania, w przypadku nowotworów urologicznych i ginekologicznych problem niedożywienia dotyczy 10-15% pacjentów.
– Najbardziej niebezpieczne są nowotwory górnego odcinka przewodu pokarmowego – ocenia dr Michał Jankowski. – Nawet niewielki guz jest w stanie uniemożliwić choremu prawidłowe odżywianie i doprowadzić go do skrajnego niedożywienia.
Konsekwencją niedożywienia jest szybka utrata masy ciała, osłabienie mięśni, pogorszenie sprawności psychoruchowej, upośledzenie odporności, a także zaburzenia trawienia, wchłaniania i perystaltyki jelit. Gorzej goją się rany, częściej rozwijają się zakażenia i powikłania, wydłuża się czas hospitalizacji i rekonwalescencji chorego, a w konsekwencji rosną koszty leczenia.
Dlatego integralną częścią terapii powinno być leczenie żywieniowe (żywienie kliniczne), polegające na przeprowadzeniu u każdego pacjenta przyjmowanego do szpitala oceny stanu odżywienia i zapotrzebowania na wszystkie niezbędne substancje odżywcze, a w razie potrzeby podawaniu mu – drogą doustną, dojelitową lub pozajelitową – odpowiednich dawek energii, białka, elektrolitów, witamin, pierwiastków śladowych i wody oraz monitorowaniu jego stanu klinicznego.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia od 1 stycznia 2012 r. do oceny stanu odżywienia pacjentów zobowiązane są wszystkie oddziały szpitalne, z wyjątkiem oddziałów ratownictwa (SOR). Nie wiadomo, jaki odsetek pacjentów onkologicznych podlega takiej ocenie ani ilu chorych otrzymuje leczenie żywieniowe, bo nikt nie prowadzi takich statystyk. W zgodnej opinii ekspertów z towarzystw naukowych w większości oddziałów onkologicznych określane jest ryzyko niedożywienia u pacjentów. Dotyczy to zwłaszcza oddziałów chirurgii onkologicznej.
– W moim odczuciu nie ma prawidłowego leczenia onkologicznego z nadzieją na jego skuteczność, jeżeli chory nie będzie dobrze odżywiony – podkreśla dr Michał Jankowski.
W trakcie dyskusji nad wytycznymi dotyczącymi różnych aspektów leczenia żywieniowego w onkologii okazało się, że procedura ta nie została uwzględniona w pakiecie onkologicznym. Jej koszty obciążają budżety szpitali przeznaczone na sfinansowanie świadczeń dla pacjentów, którzy nie kwalifikują się do leczenia w ramach pakietu.
– W najbliższych dniach wystąpimy do Ministerstwa Zdrowia ze wspólnym apelem o włączenie tej procedury do pakietu onkologicznego – mówi dr hab. Stanisław Kłęk, prezes Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu.