Prof. Mazurkiewicz-Bełdzińska o rokowaniu w padaczce ►
Tagi: | padaczka, padaczka lekooporna, rokowanie, leczenie przeciwpadaczkowe, Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska |
Jak u pacjentów z rozpoznaną padaczką oszacować rokowanie i dlaczego jest to kluczowe przy wyborze terapii? Jakie czynniki wskazują na to, że chorobę będzie leczyć się dobrze czy gorzej i co zrobić, żeby rokowanie poprawić? – pytamy prof. Marię Mazurkiewicz-Bełdzińską.
Podczas XXV Zjazdu Polskiego Towarzystwa Neurologicznego w Białymstoku prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska, przewodnicząca Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych, ordynator Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, wygłosiła wykład na temat rokowania w padaczce. „Menedżer Zdrowia” poprosił ekspertkę o komentarz dotyczący tego zagadnienia.
Wideo poniżej, pod nim spisana rozmowa.
Jak ważne jest rokowanie w padaczce?
– Rokowanie to najistotniejsza rzecz, z którą się mierzymy.
Jest odpowiedzią na to, jak będzie nasz pacjent się leczył, jaka będzie prognoza. Padaczka jest najczęstszą przewlekłą chorobą neurologiczną u dzieci,
jedną z częstszych u dorosłych, zatem pytanie o rokowanie wydaje się jak
najbardziej istotne. Oczywiście rokowanie może dotyczyć rodzaju i częstotliwości
występowania napadów lub tego, jak będą wyglądały albo jak będzie wyglądała śmiertelność
pacjentów z napadami czy też efekty leczenia, wreszcie jaki będzie
wpływ samego leczenia i choroby na funkcje poznawcze. I o tym wszystkim warto
pamiętać, włączając leczenie przeciwpadaczkowe lub go nie włączając.
Będziemy mówić o tym, czy u każdego pacjenta po pierwszym ataku należy włączyć leczenie i czy to leczenie będzie poprawiać lub – być może – pogarszać rokowanie. Podejmiemy też temat dotyczący tego, jak u pacjentów z rozpoznaną padaczką oszacować rokowanie – jakie czynniki wskazują na to, że padaczka będzie leczyć się dobrze lub gorzej, i co zrobić, żeby to rokowanie w padaczce poprawić.
Jeśli chodzi o rokowanie, mogę powiedzieć, że istnieje magiczna liczba 68 – oznacza ona, że 68 proc. pacjentów z padaczką leczy się bardzo dobrze, wręcz doskonale. Natomiast pozostałe 32 proc. jest cały czas w obszarze naszych największych zainteresowań.
Mamy w tej chwili do dyspozycji kilka bardzo obiecujących nowych cząsteczek. Niektóre są już zarejestrowane, takie jak chociażby cenobamat, który ma już swoje miejsce w terapii padaczki, zwłaszcza u pacjentów dorosłych. Ale jest też mnóstwo nowych cząsteczek, które znajdują się w badaniach klinicznych. Miejmy zatem nadzieję, że przyszłość pacjentów z padaczką i rokowanie w tej bardzo interesującej chorobie będzie coraz lepsze.
Zainteresowanie prowadzoną przez panią sesją na temat padaczek lekoopornych było tak ogromne, że na widowni zabrakło
miejsc dla słuchaczy. Czy to znaczy, że padaczek lekoopornych jest coraz
więcej, czy temat jest coraz ciekawszy? A może mamy coraz więcej możliwości
leczenia?
– Wszystkiego po trochu. Padaczek lekoopornych nie jest więcej,
ale na pewno jesteśmy w stanie dużo łatwiej określać etiologię padaczki i
stosować w związku z tym tak zwaną medycynę precyzyjną. Znając etiologię, wiemy
przede wszystkim, jakie leki będą skuteczniejsze. A może nawet ważniejsze jest
to, że wiemy, które leki będą przeciwwskazane, żeby ich nie zastosować, by nie
pogorszyć stanu chorego.
Myślę, że wszystkie doniesienia dotyczące nowych etiologii genetycznych i etiologii immunologicznych zastosowania nowych leków powodują, że zainteresowanie tą chorobą jest bardzo duże.