123RF
Chorych z mikrorakiem i mutacjami genetycznymi nie trzeba tak agresywnie leczyć
Autor: Iwona Konarska
Data: 27.05.2022
Źródło: Wiktor Dziarmaga/PAP
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Tagi: | mikrorak, Artur Kuchareczko, Aldona Kowalska |
Badania naukowe prowadzone przez specjalistów z Kliniki Endokrynologii Świętokrzyskiego Centrum Onkologii (ŚCO) w Kielcach wytyczają nowe ścieżki w diagnostyce i leczeniu raka tarczycy. Terapia ma być mniej inwazyjna i tańsza.
Badania prowadzone były na grupie niemal 500 pacjentów z rozpoznanym pooperacyjnie mikrorakiem brodawkowatym tarczycy, aktywnie monitorowanych w Klinice Endokrynologii ŚCO w latach 2001–2020. Praca dr. Artura Kuchareczko, przygotowana pod kierunkiem prof. Aldony Kowalskiej, dotyczyła diagnostyki współwystępowania mutacji BRAFV600E i promotora TERT w mikrorakach tarczycy.
– Moje zadanie polegało na zebraniu danych uzyskanych z badań genetycznych naszych pacjentów, przeanalizowaniu tych wyników, przyjrzeniu się, jak ci pacjenci byli prowadzeni, jaki był przebieg ich choroby, czy udało się uzyskać trwałe wyleczenie, czy też mieli gorsze rokowanie w porównaniu z pacjentami bez tych mutacji współistniejących. Nasze obserwacje odnosiliśmy do doniesień i publikacji europejskich i amerykańskich towarzystw endokrynologicznych – poinformował dr Kuchareczko.
Wyniki badań naukowych specjalistów z ŚCO okazały się przełomowe dla diagnostyki i leczenia pacjentów z mikrorakiem brodawkowatym tarczycy. Praca dr. Kuchareczko została uznana za najlepsze doniesienie naukowe Kongresu Polskich Towarzystw Naukowych „Wokół raka tarczycy”.
– W naszych badaniach wykazaliśmy, że współwystępowanie mutacji BRAFV600E i promotora TERT nie wpływa na przebieg kliniczny mikroraka brodawkowatego tarczycy. Jest to bardzo istotne doniesienie, ponieważ trwały dyskusje, czy powinniśmy w mikrorakach te dwie mutacje sprawdzać – powiedziała dr Aldona Kowalska, prof. UJK, specjalista endokrynologii i medycyny nuklearnej, kierownik Kliniki Endokrynologii ŚCO.
W zaleceniach Europejskiego Towarzystwa Onkologicznego (ESMO) współwystępowanie mutacji BRAFV600E i promotora TERT było traktowane jako cecha złego rokowania i wysokiego ryzyka złego przebiegu klinicznego raka tarczycy. ESMO nie zróżnicowało w swoich wytycznych pacjentów z mikrorakiem i z większymi wielkościami raka, co narzucało konieczność sprawdzania statusu molekularnego we wszystkich przypadkach raka tarczycy, a u osób ze stwierdzonymi mutacjami - agresywniejsze formy terapii.
Badania przeprowadzone przez dr. Kuchareczko i specjalistów ŚCO, wskazujące, że występowanie tych mutacji genetycznych nie ma znaczenia w rokowaniach i przebiegu mikoraków tarczycy, zwolniły lekarzy w całej Polsce z konieczności wykonywania badań molekularnych u tej grupy pacjentów. – Wykazaliśmy, że chorych z mikrorakiem i mutacjami genetycznymi wcale nie trzeba tak agresywnie leczyć, ponieważ u nich choroba przebiega tak samo łagodnie, jak u tych, którzy tych mutacji nie mają – podkreśliła prof. Kowalska.
Jak zauważają endokrynolodzy, pozwoli to znacznie ograniczyć koszty diagnostyczne i – co najważniejsze – nie będzie już konieczności prowadzenia bardziej agresywnego leczenia u chorych, którzy tego nie wymagają.
W Klinice Endokrynologii ŚCO rocznie leczonych jest około 150 pacjentów z nowo rozpoznanym rakiem tarczycy. Obecnie pod opieką kliniki jest już ponad 3,5 tys. pacjentów z tym nowotworem.
Mikroraki tarczycy stanowią obecnie prawie 50 proc. wszystkich rozpoznanych raków tarczycy w Polsce. Wiąże się to nie tyle ze wzrostem zachorowań, ile ze wzrostem rozpoznań w wyniku coraz lepszej diagnostyki, szerszego dostępu do badań ultrasonograficznych oraz lepszej rozdzielczości aparatury uwidaczniającej już 3–4-milimetrowe zmiany.
– I właśnie w dobie tej nadrozpoznawalności maleńkich zmian bardzo ważne jest, żeby dostosowywać zakres leczenia do agresywności choroby. Taka postawa pozwoli poprawić komfort życia pacjentów i przysłuży się do właściwego wykorzystania potencjału służby zdrowia – podkreśliła prof. Kowalska.
Klinika Endokrynologii ŚCO już od kilku lat, opierając się na swoich badaniach i publikacjach naukowych, ogranicza agresywność terapii – odstępuje od leczenia jodem radioaktywnym pacjentów o dobrym rokowaniu. Obecnie, po Kongresie Polskich Towarzystw Naukowych, opublikowane zostały już rekomendacje, wzbogacone o nowe elementy wiedzy i modyfikujące terapię, dostosowując ją do ciężkości choroby.
Tytuł pochodzi od redakcji.
– Moje zadanie polegało na zebraniu danych uzyskanych z badań genetycznych naszych pacjentów, przeanalizowaniu tych wyników, przyjrzeniu się, jak ci pacjenci byli prowadzeni, jaki był przebieg ich choroby, czy udało się uzyskać trwałe wyleczenie, czy też mieli gorsze rokowanie w porównaniu z pacjentami bez tych mutacji współistniejących. Nasze obserwacje odnosiliśmy do doniesień i publikacji europejskich i amerykańskich towarzystw endokrynologicznych – poinformował dr Kuchareczko.
Wyniki badań naukowych specjalistów z ŚCO okazały się przełomowe dla diagnostyki i leczenia pacjentów z mikrorakiem brodawkowatym tarczycy. Praca dr. Kuchareczko została uznana za najlepsze doniesienie naukowe Kongresu Polskich Towarzystw Naukowych „Wokół raka tarczycy”.
– W naszych badaniach wykazaliśmy, że współwystępowanie mutacji BRAFV600E i promotora TERT nie wpływa na przebieg kliniczny mikroraka brodawkowatego tarczycy. Jest to bardzo istotne doniesienie, ponieważ trwały dyskusje, czy powinniśmy w mikrorakach te dwie mutacje sprawdzać – powiedziała dr Aldona Kowalska, prof. UJK, specjalista endokrynologii i medycyny nuklearnej, kierownik Kliniki Endokrynologii ŚCO.
W zaleceniach Europejskiego Towarzystwa Onkologicznego (ESMO) współwystępowanie mutacji BRAFV600E i promotora TERT było traktowane jako cecha złego rokowania i wysokiego ryzyka złego przebiegu klinicznego raka tarczycy. ESMO nie zróżnicowało w swoich wytycznych pacjentów z mikrorakiem i z większymi wielkościami raka, co narzucało konieczność sprawdzania statusu molekularnego we wszystkich przypadkach raka tarczycy, a u osób ze stwierdzonymi mutacjami - agresywniejsze formy terapii.
Badania przeprowadzone przez dr. Kuchareczko i specjalistów ŚCO, wskazujące, że występowanie tych mutacji genetycznych nie ma znaczenia w rokowaniach i przebiegu mikoraków tarczycy, zwolniły lekarzy w całej Polsce z konieczności wykonywania badań molekularnych u tej grupy pacjentów. – Wykazaliśmy, że chorych z mikrorakiem i mutacjami genetycznymi wcale nie trzeba tak agresywnie leczyć, ponieważ u nich choroba przebiega tak samo łagodnie, jak u tych, którzy tych mutacji nie mają – podkreśliła prof. Kowalska.
Jak zauważają endokrynolodzy, pozwoli to znacznie ograniczyć koszty diagnostyczne i – co najważniejsze – nie będzie już konieczności prowadzenia bardziej agresywnego leczenia u chorych, którzy tego nie wymagają.
W Klinice Endokrynologii ŚCO rocznie leczonych jest około 150 pacjentów z nowo rozpoznanym rakiem tarczycy. Obecnie pod opieką kliniki jest już ponad 3,5 tys. pacjentów z tym nowotworem.
Mikroraki tarczycy stanowią obecnie prawie 50 proc. wszystkich rozpoznanych raków tarczycy w Polsce. Wiąże się to nie tyle ze wzrostem zachorowań, ile ze wzrostem rozpoznań w wyniku coraz lepszej diagnostyki, szerszego dostępu do badań ultrasonograficznych oraz lepszej rozdzielczości aparatury uwidaczniającej już 3–4-milimetrowe zmiany.
– I właśnie w dobie tej nadrozpoznawalności maleńkich zmian bardzo ważne jest, żeby dostosowywać zakres leczenia do agresywności choroby. Taka postawa pozwoli poprawić komfort życia pacjentów i przysłuży się do właściwego wykorzystania potencjału służby zdrowia – podkreśliła prof. Kowalska.
Klinika Endokrynologii ŚCO już od kilku lat, opierając się na swoich badaniach i publikacjach naukowych, ogranicza agresywność terapii – odstępuje od leczenia jodem radioaktywnym pacjentów o dobrym rokowaniu. Obecnie, po Kongresie Polskich Towarzystw Naukowych, opublikowane zostały już rekomendacje, wzbogacone o nowe elementy wiedzy i modyfikujące terapię, dostosowując ją do ciężkości choroby.
Tytuł pochodzi od redakcji.