Długi szpitalne – co pożyczył dyrektor, spłaci starosta
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 30.03.2016
Źródło: BL, money.pl
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Na samorządowców padł blady strach, bo wkrótce może się okazać, że to oni będą musieli płacić za straty finansowe szpitali. PiS przed wyborami zapowiadało, że zamierza zakazać prywatyzacji placówek służby zdrowia i wszystko wskazuje na to, że słowa dotrzyma. Tyle że zrobi to za pieniądze powiatów i województw.
- Wcześniejsze, choć ubogie w szczegółach, zapowiedzi ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła mówiły, że doszło w tej sprawie do przyspieszenia i że projekt nowej ustawy o działalności leczniczej jest na ostatnim etapie prac. Ministerstwo Zdrowia potwierdziło money.pl, że projekt faktycznie jest, a obecnie analizowane są uwagi zgłoszone w trakcie uzgodnień wewnętrznych – pisze money.pl.
Szczegóły pozostają chwilowo tajemnicą, lecz na podstawie przecieków i odpowiedzi uzyskanych z resortu można wnioskować, jak PiS chce powstrzymać prywatyzację szpitali.
Koniec z komercjalizacją zadłużonych szpitali. W kampanii wyborczej było to niezwykle nośne hasło. Politycy PiS przekonywali Polaków, że po dojściu do władzy zmienią ustawę wprowadzoną przez PO. Zezwalała ona na przekształcenia własnościowe placówek służby zdrowia będących w złej kondycji finansowej. Gdy szpital na koniec roku wykazywał stratę, jego właściciel - najczęściej samorząd albo Skarb Państwa - miał do wyboru dwie drogi. Mógł spłacić dług albo przekształcić placówkę w spółkę.
PiS chce ten zapis zmienić. - Biuro prasowe resortu odpowiedziało nam, że "projekt przewiduje zmiany postępowania w przypadku wystąpienia straty netto samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej" - pisze money.pl. Jakie zmiany? Według nieoficjalnych informacji, gdy projekt wejdzie w życie, możliwe będzie tylko i wyłącznie spłacanie zadłużenia.
Ministerstwo nie chce do końca zamykać drogi do zmian w obszarze służby zdrowia. Dopuszcza, że mogłyby powstawać szpitalne spółki ze wsparciem prywatnych inwestorów. Tyle że właściciel miałby zachować ponad 50 proc. udziałów w placówce.
Szczegóły pozostają chwilowo tajemnicą, lecz na podstawie przecieków i odpowiedzi uzyskanych z resortu można wnioskować, jak PiS chce powstrzymać prywatyzację szpitali.
Koniec z komercjalizacją zadłużonych szpitali. W kampanii wyborczej było to niezwykle nośne hasło. Politycy PiS przekonywali Polaków, że po dojściu do władzy zmienią ustawę wprowadzoną przez PO. Zezwalała ona na przekształcenia własnościowe placówek służby zdrowia będących w złej kondycji finansowej. Gdy szpital na koniec roku wykazywał stratę, jego właściciel - najczęściej samorząd albo Skarb Państwa - miał do wyboru dwie drogi. Mógł spłacić dług albo przekształcić placówkę w spółkę.
PiS chce ten zapis zmienić. - Biuro prasowe resortu odpowiedziało nam, że "projekt przewiduje zmiany postępowania w przypadku wystąpienia straty netto samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej" - pisze money.pl. Jakie zmiany? Według nieoficjalnych informacji, gdy projekt wejdzie w życie, możliwe będzie tylko i wyłącznie spłacanie zadłużenia.
Ministerstwo nie chce do końca zamykać drogi do zmian w obszarze służby zdrowia. Dopuszcza, że mogłyby powstawać szpitalne spółki ze wsparciem prywatnych inwestorów. Tyle że właściciel miałby zachować ponad 50 proc. udziałów w placówce.