Onkolodzy:Tak, dla zniesienia limitów świadczeń, ale nie dla wszystkich
Autor: Agata Solecka
Data: 06.02.2014
Źródło: KG
Uwolnienie limitów świadczeń w onkologii brzmi bardzo ładnie, ale czy powszechne? Trzeba zastanowić się, czy nie powinno to dotyczyć wyłącznie ośrodków wysokospecjalistycznych- mówił podczas konferencji z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem prof. Krzysztof Warzocha, dyrektor Centrum Onkologii w Warszawie.
Dyrektor Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie prof. Krzysztof Warzocha akcentował, że problemem jest to, że ośrodki onkologiczne nie współpracują ze sobą, tylko konkurują m.in. o pieniądze i pacjenta, ale mało kłopotliwego.
– A pacjent faktycznie chory ma trudności w dostępie do leczenia i trzeba to zmienić. Problemem nie są pieniądze przeznaczane na onkologię, lecz ich wykorzystywanie i trzeba to uporządkować. Oczywistym jest też, że ośrodek wysokospecjalistyczny ma liczniejszą kadrę, droższy sprzęt, infrastrukturę. To musi kosztować więcej i płatnik powinien to uwzględniać – mówił i dodał:
– Pacjent ze świeżo rozpoznaną chorobą nowotworową powinien mieć przygotowaną wielospecjalistyczną strategię leczenia. Leczenie może odbywać się w ośrodkach o niższym poziomie referencyjności, ale strategia powinna być ustalana w ośrodkach o najwyższym stopniu referencyjności – podnosił szef warszawskiego Centrum Onkologii.
Zdaniem dr Zbigniewa Pawłowicza, dyrektora Centrum Onkologii w Bydgoszczy, trzeba już dziś coś zrobić dla pacjentów, którzy potrzebują pomocy. – Sposobem na to są zmiany organizacyjne. Podjęliśmy wyzwanie, by pacjentów z rozpoznaną chorobą nowotworową przyjmować w ciągu dwóch tygodni. To po stronie zarządzających placówkami leży szansa zmiany organizacji, a tym samym polepszenie sytuacji pacjenta – mówił dyr. Pawłowicz. Przypomnijmy, że dyrektor bydgoskiego Centrum Onkologii, jako pierwszy podjął decyzję o uwolnieniu limitów świadczeń wynikających z kontraktów na pierwszy kwartał tego roku. Swoisty eksperyment uzgodniony został z NFZ.
Z kolei wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki zapewniał, że w ministerstwie od blisko dwóch lat prowadzone są rozmowy, by podnieść efektywność świadczeń w leczeniu onkologicznym, m.in. w aspekcie działań doraźnych i budowaniu systemu efektywnego dla pacjenta.
– Chodzi o kierowanie pacjenta na ścieżkę terapeutyczną w krótkim czasie, by to osiągnąć trzeba m.in. wzmocnić współpracę z lekarzami medycyny rodzinnej, aby szybko rozpoznawali chorobę i kierowali pacjenta na leczenie – mówił wiceminister. Akcentował, że dziś leczenie zbyt mocno opiera się na leczeniu szpitalnym i trzeba przenieść część pacjentów do leczenia ambulatoryjnego.
– A pacjent faktycznie chory ma trudności w dostępie do leczenia i trzeba to zmienić. Problemem nie są pieniądze przeznaczane na onkologię, lecz ich wykorzystywanie i trzeba to uporządkować. Oczywistym jest też, że ośrodek wysokospecjalistyczny ma liczniejszą kadrę, droższy sprzęt, infrastrukturę. To musi kosztować więcej i płatnik powinien to uwzględniać – mówił i dodał:
– Pacjent ze świeżo rozpoznaną chorobą nowotworową powinien mieć przygotowaną wielospecjalistyczną strategię leczenia. Leczenie może odbywać się w ośrodkach o niższym poziomie referencyjności, ale strategia powinna być ustalana w ośrodkach o najwyższym stopniu referencyjności – podnosił szef warszawskiego Centrum Onkologii.
Zdaniem dr Zbigniewa Pawłowicza, dyrektora Centrum Onkologii w Bydgoszczy, trzeba już dziś coś zrobić dla pacjentów, którzy potrzebują pomocy. – Sposobem na to są zmiany organizacyjne. Podjęliśmy wyzwanie, by pacjentów z rozpoznaną chorobą nowotworową przyjmować w ciągu dwóch tygodni. To po stronie zarządzających placówkami leży szansa zmiany organizacji, a tym samym polepszenie sytuacji pacjenta – mówił dyr. Pawłowicz. Przypomnijmy, że dyrektor bydgoskiego Centrum Onkologii, jako pierwszy podjął decyzję o uwolnieniu limitów świadczeń wynikających z kontraktów na pierwszy kwartał tego roku. Swoisty eksperyment uzgodniony został z NFZ.
Z kolei wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki zapewniał, że w ministerstwie od blisko dwóch lat prowadzone są rozmowy, by podnieść efektywność świadczeń w leczeniu onkologicznym, m.in. w aspekcie działań doraźnych i budowaniu systemu efektywnego dla pacjenta.
– Chodzi o kierowanie pacjenta na ścieżkę terapeutyczną w krótkim czasie, by to osiągnąć trzeba m.in. wzmocnić współpracę z lekarzami medycyny rodzinnej, aby szybko rozpoznawali chorobę i kierowali pacjenta na leczenie – mówił wiceminister. Akcentował, że dziś leczenie zbyt mocno opiera się na leczeniu szpitalnym i trzeba przenieść część pacjentów do leczenia ambulatoryjnego.