Specjalizacje, Kategorie, Działy

Test z krwi w raku jelita grubego nie zastąpi innych metod screeningu

Udostępnij:
Pomimo rekomendacji wielu Amerykanów w grupach docelowych nie decyduje się na poddanie screeningowi w kierunku raka jelita grubego. Nowy test z krwi może przyczynić się do podniesienia odsetka przebadanych z racji jego prostoty. Ale nie zastąpi innych opcji screeningu.
Zaaprobowany do użytku w kwietniu 2016 roku Epi proColon test jest pierwszym testem z krwi, za który trzyma kciuki w screeningu FDA. Bazujący na badaniu molekularnym test wykrywa metylowaną Septin 9 DNA w plazmie, która jest podwyższona przy raku jelita grubego. Oznacza to, że test bada różnicujący biomarker dla wczesnego wykrycia raka jelita grubego. Test jest dostępny w Europie od 2012 roku.

Czy jednak test rzeczywiście może wchodzić w skład narzędzi screeningu?

Zdaniem prof. Andrew Chan z Harvard Medical School test stanowi nową alternatywę choć nie posiada tak silnej rekomendacji jak inne dostępne opcje. Głównymi korzyściami z testu są jego szybkość, prostota i nieinwazyjność i to, że może być wykorzystywany przez osoby odrzuciły inne możliwości screeningu. I rzeczywiście, prof. Chan twierdzi, że każde badanie screeningowe jest lepsze niż jego brak. Podkreśla jednak, że screening także obejmuje kontynuację działań i dyskusję wyników.

Jak pisze Medscape, zdaniem profesora, nie jest jednak jasne, czy korzyści przeważają nad ryzykiem, a chodzi o wyniki fałszywie dodatnie i fałszywie ujemne, co daje niewłaściwe poczucie bezpieczeństwa badającemu się. Pojawia się wiele zastrzeżeń wobec testu i z pewnością nie powinien być on rozważany jako łatwa alternatywa. Dlaczego? Jak twierdzi profesor Chan, test nie wykazał redukcji śmiertelności z powodu raka jelita grubego, co stanowi najważniejszą informację. Nie ma więc porównania jego efektów z innymi ustanowionymi metodami screeningowymi.

Jednak jak podaje Medscape, zarówno zapadalność jak i śmiertelność z powodu raka jelita grubego spadły w USA w ostatnich latach i ma na to wpływ właśnie screening. Jednakże odsetek osób przebadanych plasuje się poniżej zakładanych celów przez agencje zdrowia publicznego. Według danych w USA 58,2 procent populacji 50-75 latków deklaruje, że przeszło badanie screeningowe. Cel był jednak ustalony na 70,5 procent.

Zdaniem Davida Johnsona, byłego prezesa Amerykanskiego Collegu Gastroenterologicznego ACG, wszystko co zwiększa liczbę badanych jest godne uwagi, ale nowy test z krwi nie zastąpi żadnego z lepszych testów obecnie dostępnych i to stanowi ukryte przesłanie.

Epi proColon jest pierwotnie przeznaczony dla osób, które odmówiły innych opcji screeningu, podkreśla profesor, dodając, że test jedynie wykrywa raka a najlepszy test powinien zapobiegać nowotworowi i rozpoznawać polipy przednowotworowe. Jego zdaniem, w przypadku kolonoskopii udowodniono, że zmniejsza ona zapadalność oraz zapobiega zgonom związanym z rakiem jelita grubego. Stąd to właśnie ta metoda pozostaje preferowaną strategią w wytycznych ACG ostatnio publikowanych w 2009 roku.

Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób wraz z innymi grupami za cel postawiło sobie screening na poziomie 80 procent w 2018 roku w celu zredukowania zapadalności na raka jelita grubego oraz śmiertelności z nim związanej. Zdaniem prof. Johnsona test z krwi może pomóc osiągnąć cel, ale tylko w sytuacji kiedy pacjent zostaje prawidłowo pouczony oraz odmawia wszystkich innych opcji badania.

Amerykańskie USPSTF rekomenduje obecnie siedem strategii screeningu: kolonoskopię, test immunochemiczny z kału FIT, test gwajakowy z kału, sigmoidoskopię, sigmoidoskopię plus FIT, test FIT-DNA oraz kolonografię.

W USA trwa dyskusja nad refundacją testu z krwi.
 
Redaktor prowadzący:
dr n. med. Katarzyna Stencel - Oddział Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennej Chemioterapii, Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii im. Eugenii i Janusza Zeylandów w Poznaniu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.