W raku piersi konieczna chirurgia, ale może to być lumpektomia
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 29.02.2016
Źródło: MK
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Tagi: | rak piersi, lumpektomia, mastektomia, screening, nowotwór piersi |
W USA leczenie I i II stopnia zaawansowania raka piersi zależy od preferencji pacjentki. Może to być mastektomia lub zabieg mniej rozległy – lumpektomia. Raka pomagają wykryć badania screeningowe – mówi dr Jo Anne Zujewski z Narodowego Instytutu Raka w USA, która poprowadzi wykład na Kongresie Współczesnej Onkologii.
W Polsce 70 procent chorych kobiet na raka piersi musi stanąć przed koniecznością mastektomii. W USA, sytuacja jest inna: 70 proce chorych kobiet nie jest poddawanych zabiegowi mastektomii. Czy przyczyną takiego stanu jest screening i jak został zorganizowany w USA? Jaką rolę odgrywają badania genetyczne?
W USA teoretycznie nawet 100 procent chorych kobiet musi zmierzyć się z koniecznością operacji, choć może to być zabieg mniej rozległy – lumpektomia w razie małego guzka lub jednak mastektomia.
Standardem w opiece nad kobietą chorą na raka piersi jest kombinacją terapii miejscowej, zawierającej leczenie chirurgiczne u wszystkich kobiet oraz radioterapię u niektórych oraz systemową terapię hormonalną, chemioterapię i terapię celowaną. Według badań, przeżycia całkowite są takie same bez względu na to, czy u pacjentem z rakiem w I i II stadium zaawansowania zastosowano mastektomię, czy lumpektomię wraz z radioterapią. Rodzaj leczenia chirurgicznej zależy od preferencji pacjentki w razie zdiagnozowania nowotworu w I lub II stopniu zaawansowania.
Późne stadium zazwyczaj definiuje się jako III stopień zaawansowania choroby, kiedy guz jest tak duży, że nie można włączyć terapii przedoperacyjnej a z stadium IV raka mamy do czynienia wtedy, gdy guz daje przerzuty do np. wątroby, płuc, czy kości. W III stadium zaawansowania szanse wyleczenia znacznie maleją. Stadium IV jest uważany za niemożliwy do wyleczenia.
Na Zachodzie, badania screeningowe pomagają wykryć raka jeszcze zanim zrobi to sama kobieta. To pomaga zdiagnozować raka zanim przejdzie on do III lub IV stopnia zaawansowania. Jednakże w krajach o małym lub średnim dochodzie, nawet kobiety z widocznymi symptomami w piersi (grudka), odwlekają terapię, co skutkuje wykryciem w późnym stadium i znacznie mniejszymi szansami na wyleczenie. Cel stanowi zapewnienie kobietom właściwej terapii wtedy, gdy nowotwór jest jeszcze na nią wrażliwy. Na odwlekanie terapii składa się bardzo wiele czynników. Screening może być pomocny w niektórych sytuacjach, ale wola i możliwość kobiety do uzyskania terapii jak tylko wykryje grudkę w piersi także odgrywa znaczącą rolę, szczególnie w krajach o niskim i średnim dochodzie.
Tylko u 5 procent kobiet zachodzi genetyczne ryzyko wykrycia raka poprzez testy genetyczne. Tak więc odgrywają one niewielką rolę w całej populacji. Jednakże w rodzinach z silną historią nowotworową, badania genetyczne mogą identyfikować kobiety potrzebujące profilaktyki w postaci zabiegu redukującego ryzyko zachorowania, czy też zbliżenia się do wcześniejszego wykrycia nowotworu.
Jakie mutacje oprócz BRCA 1 , BRCA 2 mogą wykryć nowoczesne technologie stosowane w badaniach genetycznych?
Jest wiele mutacji, które mogą wskazywać na ryzyko zachorowania na nowotwór piersi. Ale one dotyczą znacznej mniejszości pacjentek. W Polsce ekspertem od genetycznego ryzyka jest prof. Jan Lubiński z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak wynik badania genetycznego wpływa na terapię raka piersi? Jaka terapia zostaje wybrana i jak bardzo przedłużą życie pacjentki?
Zazwyczaj obecność mutacji genetycznej I ryzyka zachorowania wpływa na wybór działań zapobiegawczych takich jak usunięcie jajników, aby zredukować ryzyko zarówno raka jajnika jak I raka piersi lub też wpływa na decyzję o profilaktycznej mastektomii.
W Polsce szansa na 5 –letnie przeżycie kobiety chorej na raka piersi wynosi 80 procent. Jak ten wskaźnik wygląda w USA i co nań wpływa?
Dla raka piersi szansa 5-letniego przeżycia wynosi 89,4 procent. To, czy pacjentka otrzyma leki, czy radioterapię zależy od stopnia zaawansowania nowotworu oraz jego typu.
W Polsce 40 procent kobiet musi przechodzić drugą operację piersi. Według ekspertów nie powinno być to więcej niż 5 procent. Jak te liczby kształtują się w Stanach?
To również zależy od chirurga oraz lokalizacji. W celu uzyskania dobrego efektu kosmetycznego, chirurdzy przeprowadzający lumpektomię starają się wyciąć jak najmniej tkanki otaczającej guz. Jednakże po spojrzeniu na guz oraz tkankę otaczającą przez patomorfologa oraz dostrzeżeniu w niej komórek nowotworowych, chirurg może wykonać drugi zabieg bardziej rozległy w ten sposób, aby wycięty margines tkanki był wolny od nowotworu.
Jakie różnice obserwuje pani w podejściu do raka piersi w Polsce I USA?
Myślę, że ogólne podejście nie różni się. I tu i tu stosowane jest leczenie chirurgiczne, radioterapia miejscowa, a także chemioterapia hormonami i terapia celowana. Podczas mojego pobytu w Polsce w latach 90-tych było na pewno mniej ośrodków radioterapii, aby oferować kobietom lumpektomię i radioterapię. Nie były także dostępne wszystkie leki. Słyszę, że to się zmieniło.
W USA teoretycznie nawet 100 procent chorych kobiet musi zmierzyć się z koniecznością operacji, choć może to być zabieg mniej rozległy – lumpektomia w razie małego guzka lub jednak mastektomia.
Standardem w opiece nad kobietą chorą na raka piersi jest kombinacją terapii miejscowej, zawierającej leczenie chirurgiczne u wszystkich kobiet oraz radioterapię u niektórych oraz systemową terapię hormonalną, chemioterapię i terapię celowaną. Według badań, przeżycia całkowite są takie same bez względu na to, czy u pacjentem z rakiem w I i II stadium zaawansowania zastosowano mastektomię, czy lumpektomię wraz z radioterapią. Rodzaj leczenia chirurgicznej zależy od preferencji pacjentki w razie zdiagnozowania nowotworu w I lub II stopniu zaawansowania.
Późne stadium zazwyczaj definiuje się jako III stopień zaawansowania choroby, kiedy guz jest tak duży, że nie można włączyć terapii przedoperacyjnej a z stadium IV raka mamy do czynienia wtedy, gdy guz daje przerzuty do np. wątroby, płuc, czy kości. W III stadium zaawansowania szanse wyleczenia znacznie maleją. Stadium IV jest uważany za niemożliwy do wyleczenia.
Na Zachodzie, badania screeningowe pomagają wykryć raka jeszcze zanim zrobi to sama kobieta. To pomaga zdiagnozować raka zanim przejdzie on do III lub IV stopnia zaawansowania. Jednakże w krajach o małym lub średnim dochodzie, nawet kobiety z widocznymi symptomami w piersi (grudka), odwlekają terapię, co skutkuje wykryciem w późnym stadium i znacznie mniejszymi szansami na wyleczenie. Cel stanowi zapewnienie kobietom właściwej terapii wtedy, gdy nowotwór jest jeszcze na nią wrażliwy. Na odwlekanie terapii składa się bardzo wiele czynników. Screening może być pomocny w niektórych sytuacjach, ale wola i możliwość kobiety do uzyskania terapii jak tylko wykryje grudkę w piersi także odgrywa znaczącą rolę, szczególnie w krajach o niskim i średnim dochodzie.
Tylko u 5 procent kobiet zachodzi genetyczne ryzyko wykrycia raka poprzez testy genetyczne. Tak więc odgrywają one niewielką rolę w całej populacji. Jednakże w rodzinach z silną historią nowotworową, badania genetyczne mogą identyfikować kobiety potrzebujące profilaktyki w postaci zabiegu redukującego ryzyko zachorowania, czy też zbliżenia się do wcześniejszego wykrycia nowotworu.
Jakie mutacje oprócz BRCA 1 , BRCA 2 mogą wykryć nowoczesne technologie stosowane w badaniach genetycznych?
Jest wiele mutacji, które mogą wskazywać na ryzyko zachorowania na nowotwór piersi. Ale one dotyczą znacznej mniejszości pacjentek. W Polsce ekspertem od genetycznego ryzyka jest prof. Jan Lubiński z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak wynik badania genetycznego wpływa na terapię raka piersi? Jaka terapia zostaje wybrana i jak bardzo przedłużą życie pacjentki?
Zazwyczaj obecność mutacji genetycznej I ryzyka zachorowania wpływa na wybór działań zapobiegawczych takich jak usunięcie jajników, aby zredukować ryzyko zarówno raka jajnika jak I raka piersi lub też wpływa na decyzję o profilaktycznej mastektomii.
W Polsce szansa na 5 –letnie przeżycie kobiety chorej na raka piersi wynosi 80 procent. Jak ten wskaźnik wygląda w USA i co nań wpływa?
Dla raka piersi szansa 5-letniego przeżycia wynosi 89,4 procent. To, czy pacjentka otrzyma leki, czy radioterapię zależy od stopnia zaawansowania nowotworu oraz jego typu.
W Polsce 40 procent kobiet musi przechodzić drugą operację piersi. Według ekspertów nie powinno być to więcej niż 5 procent. Jak te liczby kształtują się w Stanach?
To również zależy od chirurga oraz lokalizacji. W celu uzyskania dobrego efektu kosmetycznego, chirurdzy przeprowadzający lumpektomię starają się wyciąć jak najmniej tkanki otaczającej guz. Jednakże po spojrzeniu na guz oraz tkankę otaczającą przez patomorfologa oraz dostrzeżeniu w niej komórek nowotworowych, chirurg może wykonać drugi zabieg bardziej rozległy w ten sposób, aby wycięty margines tkanki był wolny od nowotworu.
Jakie różnice obserwuje pani w podejściu do raka piersi w Polsce I USA?
Myślę, że ogólne podejście nie różni się. I tu i tu stosowane jest leczenie chirurgiczne, radioterapia miejscowa, a także chemioterapia hormonami i terapia celowana. Podczas mojego pobytu w Polsce w latach 90-tych było na pewno mniej ośrodków radioterapii, aby oferować kobietom lumpektomię i radioterapię. Nie były także dostępne wszystkie leki. Słyszę, że to się zmieniło.