Zaostrza się spór bydgoskiego Centrum Onkologii z NFZ. Mediować chce samorząd wojewódzki
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 23.01.2013
Źródło: Gazeta Wyborcza
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Bydgoski NFZ wkręca tamtejsze Centrum Onkologii w długi. Z jednej strony odmawia zapłaty za nadwykonania, z drugiej chce by centrum przyjmowało wszystkich pacjentów z zagrożeniem życia. Mediować chce wicemarszałek województwa kujawsko - pomorskiego.
Samorząd województwa, który jest organem założycielskim szpitala.
Spór między NFZ i CO toczy się od początku tygodnia. Wtedy szpital ogłosił, że będzie przyjmował miesięcznie tylko tylu pacjentów, za ilu, zgodnie z kontraktem, zapłaci Fundusz. A to oznacza ograniczenia i kolejki. Dyrekcja szpitala tłumaczy swoją decyzję zadłużeniem. Fundusz zalega jej ok. 90 mln zł za tzw. nadwykonania.
-Szpital już wygrał w sądzie 23 mln zł za nadwykonania z 2010 r. Ale NFZ nie zapłacił i od wyroku się odwołał. Zbigniew Pawłowicz, szef CO, rozpoczął już też sądową batalię o kolejne 30 mln zł. I z powodu braku funduszy na funkcjonowanie szpitala w grudniu musiał wziąć kredyt konsumpcyjny na 20 mln zł - pisze "Gazeta Wyborcza".
Deklaracja obruszyła władze województwa kujawsko - pomorskiego. - Dyrektor żadnej z jednostek służby zdrowia nie powinien ograniczać przyjęć chorych, przede wszystkim dlatego, że nie powinno się podejmować decyzji administracyjnej sprzecznej z zaleceniami lekarza, którzy orzekł potrzebę leczenia choroby nowotworowej, czyli ratowania zdrowia czy życia - mówi Edward Hartwich, wicemarszałek kujawsko-pomorskiego.
Samorząd prowadzi mediacje w sporze. Dyrektor Pawłowicz spotkał się z Tomaszem Pieczką, szefem kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ. Rozmowy zaowocowały deklaracją, że znajdą się pieniądze na radioterapię. NFZ je wygospodaruje, przesuwając niektóre kwoty wewnątrz kontraktu.
Spór między NFZ i CO toczy się od początku tygodnia. Wtedy szpital ogłosił, że będzie przyjmował miesięcznie tylko tylu pacjentów, za ilu, zgodnie z kontraktem, zapłaci Fundusz. A to oznacza ograniczenia i kolejki. Dyrekcja szpitala tłumaczy swoją decyzję zadłużeniem. Fundusz zalega jej ok. 90 mln zł za tzw. nadwykonania.
-Szpital już wygrał w sądzie 23 mln zł za nadwykonania z 2010 r. Ale NFZ nie zapłacił i od wyroku się odwołał. Zbigniew Pawłowicz, szef CO, rozpoczął już też sądową batalię o kolejne 30 mln zł. I z powodu braku funduszy na funkcjonowanie szpitala w grudniu musiał wziąć kredyt konsumpcyjny na 20 mln zł - pisze "Gazeta Wyborcza".
Deklaracja obruszyła władze województwa kujawsko - pomorskiego. - Dyrektor żadnej z jednostek służby zdrowia nie powinien ograniczać przyjęć chorych, przede wszystkim dlatego, że nie powinno się podejmować decyzji administracyjnej sprzecznej z zaleceniami lekarza, którzy orzekł potrzebę leczenia choroby nowotworowej, czyli ratowania zdrowia czy życia - mówi Edward Hartwich, wicemarszałek kujawsko-pomorskiego.
Samorząd prowadzi mediacje w sporze. Dyrektor Pawłowicz spotkał się z Tomaszem Pieczką, szefem kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ. Rozmowy zaowocowały deklaracją, że znajdą się pieniądze na radioterapię. NFZ je wygospodaruje, przesuwając niektóre kwoty wewnątrz kontraktu.