
Gruźlica wielolekooporna wyzwaniem dla systemu
Tagi: | krztusiec, gruźlica, zachorowania, Ministerstwo Zdrowia, Kuba Sękowski, GIS, Anna Bauman-Popczyk |
Sytuacja epidemiologiczna, jeżeli chodzi o nowe zachorowania na gruźlicę, utrzymuje się na stałym poziomie – przekazało Ministerstwo Zdrowia, podkreślając, że wyzwaniem dla systemu będzie kwestia leczenia gruźlicy wielolekoopornej. Resort nie wyklucza, że po zakończeniu pilotażu leczenie tej choroby w warunkach ambulatoryjnych znajdzie się w koszyku świadczeń gwarantowanych.
3 kwietnia odbyło się posiedzenie Podkomisji stałej do spraw funkcjonowania zarządzania kryzysowego, gdzie przedstawiciele MZ i GIS poinformowali o aktualnym stanie epidemiologicznym dotyczącym krztuśca i gruźlicy.
Kuba Sękowski, zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia, zaznaczył, że w przypadku krzuśca sytuacja jest opanowana, a w przypadku gruźlicy – stabilna.
Przekazał, że liczba rejestrowanych przypadków zachorowania na krztusiec spadła z ok. 2 tys. do 500 przypadków tygodniowo, co jest wartością zbliżoną do wartości, które notowano w ubiegłym roku.
– Uśredniając dane dla okresów siedmiodniowych, to obecnie zeszliśmy do poziomu 71 w przypadków tygodniowo. Sytuacja nie jest już tak poważna, ale oczywiście to nie oznacza, że się tym nie zajmujemy – powiedział.
Podkreślił, że powyższe dane pochodzą z systemu o zdarzeniach medycznych, gdzie znajduje się wykaz udzielonych świadczeniach wraz z kodami, czyli rozpoznaniem postawionym przez lekarza. Swoje dane ma także Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH, który przekazuje w meldunkach epidemiologicznych informacje, które powstają na podstawie badań z próbek pobranych od konkretnych pacjentów.
– Możemy mieć pewną różnicę, natomiast tendencje w obu tych seriach danych są zgodne – zapewnił Sękowski.
Dyrektor Departamentu Zapobiegania i Kontroli Chorób Zakaźnych w Głównym Inspektoracie Sanitarnym Anna Bauman-Popczyk, pytana podczas posiedzenia o liczbę odnotowanych przypadków zachorowań na gruźlicę w 2024 r., przekazała, że było to 3965 przypadków gruźlicy, w tym 114 przypadków gruźlicy wielolekoopornej. – W stosunku do 2021 r., gdzie było ponad 3700 zachorowań, mamy tendencję wzrostową – wskazała.
Kuba Sękowski przekazał, że w przypadku gruźlicy nie mieliśmy do czynienia z tak dynamicznymi zmianami, jak w przypadku krztuśca. – Sytuacja, jeżeli chodzi o nowe rozpoznania gruźlicy, utrzymuje się niezmiennie na stałym poziomie. Sumy tygodniowe zachorowań kształtują się w granicach 30 przypadków. Natomiast to, co na pewno stanowi wyzwanie dla systemu, to kwestia gruźlicy wielolekoopornej – powiedział przedstawiciel resortu zdrowia.
– Na szczęście nie są to obecnie przypadki gruźlicy, z którymi mamy najczęściej do czynienia. Natomiast migracje ludności, jeśli chodzi o ich uodpornienie przeciwko tej chorobie, powodują w tym zakresie wyzwanie, które musi być monitorowane. Stwierdza się, że około 13 proc. osób, u których diagnozowano gruźlicę, to obcokrajowcy – powiedział Sękowski, dodając, że sytuacja jest zróżnicowana, jeśli chodzi o poszczególne województwa.
Przypomniał, że resort wychodząc naprzeciw problemowi gruźlicy wielolekoopornej, rozpoczął pilotażowy program udzielania świadczeń dla pacjentów z takim rozpoznaniem.
– Przed wdrożeniem pilotażu leczenie tych pacjentów niekiedy wiązało się z nieefektywną kosztowo hospitalizacją. Natomiast dzięki temu rozwiązaniu pilotażowemu możliwe jest przyjmowanie leków, które normalnie są podawane w szpitalu, w warunkach domowych. Ci pacjenci nie muszą być hospitalizowani tygodniami w szpitalu. W pilotażu do utrzymywania kontaktu z pacjentem wykorzystywane są rozwiązania telemedycyny, sprawdzane jest adherance, czyli to, czy pacjent stosuje się do zaleceń lekarza. Chcemy w ten sposób sprawdzić, czy takie rozwiązanie okaże się korzystniejsze ekonomicznie. (…) Jeśli pilotaż się sprawdzi, podejmiemy działania, aby znalazł się w koszyku świadczeń gwarantowanych, jako standardowa metoda udzielania świadczeń w przypadku rozpoznania gruźlicy wielolekoopornej – poinformował Kuba Sękowski.
Anna Bauman-Popczyk podkreśliła, że generalnie od wielu lat obserwowany jest trend spadkowy zachorowań na gruźlicę – w 2022 i 2023 r. odnotowano wzrost liczby zachorowań, ale – jak zaznaczyła – mógł być spowodowany opóźnieniami w rejestracji choroby w związku z pandemią koronawirusa. W 2022 r. były 4314 przypadki zachorowań, w 2023 r. – 4231.