Rozdźwięk między polską i światową reumatologią
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 21.11.2013
Źródło: BL
Działy:
Z życia środowiska
Aktualności
-W polskiej reumatologii natrafiamy na problemy nieobserwowane w krajach zachodniej Europy czy w Stanach Zjednoczonych. To bardzo zauważalny rozdźwięk – mówi prof. Włodzimierz Samborski w rozmowie z portalem eReumatologia.
Rozmowa z prof. Włodzimierzem Samborskim, kierownikiem Kliniki Reumatologii i Rehabilitacji Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu
-Zakończyła się Wielka Gala polskiej reumatologii, poznańska konferencja „Post Eular & ACR”. Wzięło w niej udział blisko 500 uczestników. Na czym koncentrowały się rozmowy, jakie problemy omawiano?
-Konferencja „Post Eular & ACR” była między innymi rodzajem sprawozdania składanego polskiemu środowisku z dwóch najważniejszych w tym roku dla światowej reumatologii konferencji: europejskiej EULAR w Madrycie i amerykańskiej w San Diego. Zajmowaliśmy się tymi samymi zagadnieniami co na konferencjach światowych. Ale w Polsce, jak wiadomo, napotkaliśmy na problemy nieobserwowane w krajach zachodniej Europy czy w Stanach Zjednoczonych. To był bardzo zauważalny rozdźwięk.
-Czego dotyczył?
-Przede wszystkim podejścia do stosowania leków biologicznych w chorobach reumatycznych. W porównaniu z innymi krajami mamy w tym zakresie do czynienia z daleko idącymi utrudnieniami w dostępie do tych leków. Dotyczy to zarówno wysokich kryteriów „wejścia” do odpowiednich programów leków, jak i zaostrzonych kryteriów „wyjścia” z nich. Innymi słowy: trudno się do tych programów zakwalifikować, a stosunkowo łatwo zostać zdyskwalifikowanym. To bardzo niepokoi środowisko reumatologów, to są problemy niespotykane w krajach zachodnich.
-Ten problem będzie się pogłębiał. W kolejce do dopuszczenia na rynek czekają kolejne leki biologiczne.
-I nie tylko biologiczne. To tym samym dobra wiadomość i wyzwanie. Rzeczywiście wstępne raporty z badań klinicznych budzą nadzieję, że w najbliższej przyszłości dysponować będziemy nowym i poważnym orężem w walce z chorobami reumatycznymi. Zyskamy szanse na to, by lepiej nad nimi zapanować, by lepiej je leczyć. Obyśmy tylko tych szans nie zmarnowali przez dyskusyjny system dopuszczania innowacyjnych terapii w Polsce.
-Zakończyła się Wielka Gala polskiej reumatologii, poznańska konferencja „Post Eular & ACR”. Wzięło w niej udział blisko 500 uczestników. Na czym koncentrowały się rozmowy, jakie problemy omawiano?
-Konferencja „Post Eular & ACR” była między innymi rodzajem sprawozdania składanego polskiemu środowisku z dwóch najważniejszych w tym roku dla światowej reumatologii konferencji: europejskiej EULAR w Madrycie i amerykańskiej w San Diego. Zajmowaliśmy się tymi samymi zagadnieniami co na konferencjach światowych. Ale w Polsce, jak wiadomo, napotkaliśmy na problemy nieobserwowane w krajach zachodniej Europy czy w Stanach Zjednoczonych. To był bardzo zauważalny rozdźwięk.
-Czego dotyczył?
-Przede wszystkim podejścia do stosowania leków biologicznych w chorobach reumatycznych. W porównaniu z innymi krajami mamy w tym zakresie do czynienia z daleko idącymi utrudnieniami w dostępie do tych leków. Dotyczy to zarówno wysokich kryteriów „wejścia” do odpowiednich programów leków, jak i zaostrzonych kryteriów „wyjścia” z nich. Innymi słowy: trudno się do tych programów zakwalifikować, a stosunkowo łatwo zostać zdyskwalifikowanym. To bardzo niepokoi środowisko reumatologów, to są problemy niespotykane w krajach zachodnich.
-Ten problem będzie się pogłębiał. W kolejce do dopuszczenia na rynek czekają kolejne leki biologiczne.
-I nie tylko biologiczne. To tym samym dobra wiadomość i wyzwanie. Rzeczywiście wstępne raporty z badań klinicznych budzą nadzieję, że w najbliższej przyszłości dysponować będziemy nowym i poważnym orężem w walce z chorobami reumatycznymi. Zyskamy szanse na to, by lepiej nad nimi zapanować, by lepiej je leczyć. Obyśmy tylko tych szans nie zmarnowali przez dyskusyjny system dopuszczania innowacyjnych terapii w Polsce.