Skarga pacjentów ZZSK: nie hospitalizujcie nas bez powodu
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 28.11.2013
Źródło: BL, Gazeta Prawna
Działy:
Z życia środowiska
Aktualności
Przewlekle chorzy coraz głośniej skarżą się na praktyki szpitali, które bezzasadnie przetrzymują ich na oddziałach. Chodzi o przypadki, kiedy pacjent powinien otrzymać w placówce leki (głównie drogie preparaty wydawane bezpośrednio w szpitalu) i zostać odesłany do domu. Tymczasem zatrzymuje się go na cały dzień lub więcej.
-Dlaczego? Bo to się opłaca szpitalowi – NFZ musi wypłacić pieniądze za pobyt pacjenta w placówce - pisze "Gazeta Prawna".
Takich praktyk mają już dosyć nie tylko chorzy, lecz także sam fundusz. – Kontrole w sprawie przymusowej hospitalizacji przeprowadzają obecnie pracownicy wszystkich oddziałów wojewódzkich NFZ – potwierdza Andrzej Troszyński, rzecznik funduszu.
Według dziennika już samo podawanie niektórym chorym leków wyłącznie w szpitalach budzi kontrowersje. Paweł Marmurowicz spod Poznania sześć lat temu rozpoczął leczenie zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa (ZZSK) i od tamtego czasu raz w miesiącu musi brać zwolnienie w pracy i dojeżdżać 50 km do placówki w Poznaniu tylko po to, aby tam otrzymać zastrzyk. – Mógłbym robić to sam w domu – mówi Marmurowicz. Dlatego rozpoczął protest – wysyłał pismo do rzecznika praw pacjenta, do funduszu i do resortu zdrowia. Ostatecznie wynegocjował przynajmniej to, że jedną dawkę leku dostaje do domu, czyli teraz musi zjawiać się w szpitalu raz na dwa miesiące.
-Profesor Witold Tłustochowicz, konsultant krajowy w dziedzinie reumatologii, potwierdza w pismach do Ministerstwa Zdrowia oraz NFZ, że hospitalizacja w takich przypadkach jest nieuzasadniona. A powód, dla którego szpitale zatrzymują pacjentów, to jego zdaniem „chęć wyłudzania pieniędzy od NFZ, co dzieje się kosztem chorego” - pisze gazeta.
Takich praktyk mają już dosyć nie tylko chorzy, lecz także sam fundusz. – Kontrole w sprawie przymusowej hospitalizacji przeprowadzają obecnie pracownicy wszystkich oddziałów wojewódzkich NFZ – potwierdza Andrzej Troszyński, rzecznik funduszu.
Według dziennika już samo podawanie niektórym chorym leków wyłącznie w szpitalach budzi kontrowersje. Paweł Marmurowicz spod Poznania sześć lat temu rozpoczął leczenie zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa (ZZSK) i od tamtego czasu raz w miesiącu musi brać zwolnienie w pracy i dojeżdżać 50 km do placówki w Poznaniu tylko po to, aby tam otrzymać zastrzyk. – Mógłbym robić to sam w domu – mówi Marmurowicz. Dlatego rozpoczął protest – wysyłał pismo do rzecznika praw pacjenta, do funduszu i do resortu zdrowia. Ostatecznie wynegocjował przynajmniej to, że jedną dawkę leku dostaje do domu, czyli teraz musi zjawiać się w szpitalu raz na dwa miesiące.
-Profesor Witold Tłustochowicz, konsultant krajowy w dziedzinie reumatologii, potwierdza w pismach do Ministerstwa Zdrowia oraz NFZ, że hospitalizacja w takich przypadkach jest nieuzasadniona. A powód, dla którego szpitale zatrzymują pacjentów, to jego zdaniem „chęć wyłudzania pieniędzy od NFZ, co dzieje się kosztem chorego” - pisze gazeta.