Niepłodność męska częstsza niż cukrzyca
Tagi: | niepłodność, in vitro, plemniki, badanie nasienia, leczenie niepłodności, azoospermia, TESA, PESA, ICSI, IMSI, Łukasz Kupis, Dorota Kuśnierczak |
Ponad pół miliona mężczyzn w Polsce ma obniżoną płodność. Problemem jest stale pogarszająca się od lat jakość nasienia. Jednak dzięki nowoczesnym metodom leczenia, w tym in vitro, około 6 na 10 par zostaje rodzicami.
- U 42 proc. par zgłaszających się do klinik leczenia niepłodności przyczyną problemów z zajściem w ciążę jest czynnik męski
- Badanie nasienia – spermiogram – jest krótkie, proste i tanie, a jego wynik może przesądzić o kierunku leczenia pary starającej się o dziecko
- Jeśli badanie nasienia wykazało brak plemników o prawidłowej budowie, para kwalifikuje się do procedury in vitro IMSI
- Skuteczność cykli in vitro przekracza 50 proc., co oznacza, że ok. 6 na 10 par zostaje rodzicami
Obniżone parametry nasienia są jedną z najczęstszych przyczyn niepłodności leżących po stronie mężczyzn. I to wcale nierzadką, bo jak szacują specjaliści, czynnik męski jest przyczyną niepłodności u 42 proc. par, które zgłaszają się do lekarza z powodu bezskutecznych starań o dziecko.
U kolejnych 23 proc. par występuje jednocześnie z czynnikiem żeńskim, co oznacza, że problemy z jakością nasienia dotyczą aż 65 proc. pacjentów klinik leczenia niepłodności!
Leczenie niepłodności powinno dotyczyć pary, a nie tylko kobiety
– Ponad pół miliona mężczyzn w Polsce ma obniżoną płodność. To ok. 7 proc. ogółu mężczyzn, co oznacza, że problem ten dotyka panów częściej niż chociażby cukrzyca. Dlatego zarówno lekarze, jak i pary borykające się z niepłodnością, szukające wsparcia ginekologów, andrologów czy urologów, coraz częściej mają świadomość tego, że diagnozowana i leczona powinna być para, a nie tylko kobieta – mówi dr n. med. Łukasz Kupis, specjalista androlog, urolog z InviMed Warszawa.
Wśród męskich problemów z nasieniem mogą zdarzyć się: oligospermia (gdy liczba plemników jest poniżej 15 mln/ml), astenospermia (gdy plemniki mają znacznie zmniejszoną ruchliwość) i teratospermia (gdy odsetek prawidłowo zbudowanych plemników wynosi mniej niż 4 proc.).
Azoospermia, czyli całkowity brak plemników w nasieniu
Wyniki badania nasienia poniżej normy nie oznaczają wprawdzie braku szans na poczęcie dziecka, ale wskazują na znaczne obniżenie prawdopodobieństwa uzyskania ciąży. – Szczególną uwagę zwracamy na liczbę plemników, ich ruchliwość oraz budowę. Niekiedy na podstawie analizy samych tych danych jesteśmy w stanie postawić diagnozę i zaproponować leczenie – wyjaśnia dr Kupis.
Czasem niestety diagnozowana jest azoospermia, czyli całkowity brak plemników w nasieniu. – Taki wynik dla mężczyzny brzmi jak wyrok. A niesłusznie, bo możemy wykonać zabieg biopsji jąder, czyli pobrać materiał bezpośrednio z miejsca, w którym jest wytwarzany. Procedura jest stosowana m.in. przy defektach genetycznych, powodujących zablokowanie dróg wyprowadzających plemniki na zewnątrz. W takiej sytuacji powodzenie biopsji jest bardzo wysokie – mówi specjalista.
Samo badanie nasienia – spermiogram – jest krótkie, niezbyt drogie i nieskomplikowane, a jego wynik może przesądzić o kierunku leczenia pary starającej się o dziecko.
Kiedy in vitro?
Jeśli badanie nasienia wykazało brak plemników o prawidłowej budowie, para kwalifikuje się do procedury in vitro IMSI. Wysoka skuteczność leczenia jest tu zasługą selekcji plemników przed wstrzyknięciem ich do komórki jajowej.
Przebieg kolejnego etapu diagnostyki zależy od wyników dotychczasowych badań i testów. Pacjent wykonuje zwykle badania krwi (określanie stężenia hormonu FSH, testosteronu, TSH, PRL, LH, estradiolu; badanie w kierunku obecności przeciwciał przeciwplemnikowych) oraz USG jąder.
Prawidłowe wyniki badań genetycznych i hormonalnych przy jednoczesnym braku plemników w nasieniu to wskazanie do pobrania plemników bezpośrednio z jąder (TESA) lub z najądrzy (PESA). Biopsja jest przeprowadzana w znieczuleniu ogólnym i przynosi efekt w mniej więcej 86 proc. przypadków. Pobrane drogą biopsji plemniki można użyć do in vitro ICSI lub IMSI.
– W pojedynczym cyklu pobieranych jest od kilku do kilkunastu komórek jajowych, co daje dużą szansę na więcej niż jeden zarodek. To może skracać starania o ciążę – tak ważny aspekt dla par, dla których czas ma ogromne znaczenie. Co ważne, metodę in vitro można przeprowadzać również przy silnie obniżonych parametrach nasienia, co w przypadku par z niepłodnością wywołaną przez czynnik męski jest bardzo istotne – tłumaczy dr Dorota Kuśnierczak, specjalista ginekolog położnik, kierownik medyczny InviMed Poznań.
Przy in vitro 6 na 10 par zostaje rodzicami
Skuteczność cykli in vitro przekracza 50 proc., co oznacza, że około 6 na 10 par spełnia swoje marzenia o rodzicielstwie. Aż 65 proc. kobiet poniżej 35 lat ma szansę zostać mamą po pierwszym cyklu in vitro, natomiast u kobiet pomiędzy między 35. a 39. rokiem życia ok. 63 proc. zabiegów kończy się sukcesem za pierwszym razem.
Po latach starań 1 czerwca br. rozpocznie się ogólnopolski program refundacji in vitro. To szansa dla wielu par z problemem niepłodności, które nie są w stanie same udźwignąć ciężaru finansowego związanego z przeprowadzeniem tej procedury.
Przeczytaj także: „In vitro również w prywatnych placówkach”.